REKLAMA

Pobieraczek.pl kończy swoją działalność

Planowałem, ramię w ramię z UOKiK, od nowego roku ruszyć z autorskim cyklem przypominającym w każdym tygodniu jak wielkim bagnem jest pobieraczek.pl i wszyscy jego sojusznicy, wygląda jednak na to, że sprawa powoli rozwiązuje się sama. 

Pobieraczek.pl kończy swoją działalność
REKLAMA
REKLAMA

Masa serwisów informacyjnych od kilkunastu godzin zwiastuje koniec serwisu Pobieraczek.pl. Administracja serwisu poinformowała o tym członków swojego programu partnerskiego czyli ludzi o wątpliwej moralności, którzy sprzedawali usługi zawsze moralnie wątpliwego Pobieraczka pod swoją własną marką.

Próba uzyskania jakiegokolwiek stanowiska i ujednoznacznienia sprawy od wydawcy serwisu, Eller Service, zakończyła się oczywiście klęską. Trójmiejska firma przyzwyczaiła nas już jednak na przestrzeni lat, że zdecydowanie łatwiej w jakiejkolwiek kwestii byłoby doczekać się stanowiska np. zmarłego Walta Disneya czy mafii pruszkowskiej, niż osób odpowiedzialnych za Pobieraczka.

Jako, że w internecie nic nie ginie i nie znosi on pustki, ku pamięci pozostawiam podstawowe informacje o spółce Eller Service, które mają charakter publicznych na stronie internetowej firmy. Na pewno warto ze szczególnym zainteresowaniem śledzić poczynania zarówno jej, jak i jej twórców, tak długo, jak istnieje internet. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłości autorzy stworzą stronę, która będzie cieszyła się lepszą renomą w internecie: Eller Service S.C. Rafał Peisert, Iwona Kwiatkowska.

Pobieraczek był jednym z ewenementów polskiej sieci, ponieważ trudno jest mi sobie przypomnieć, by jakakolwiek usługa internetowa doczekała się osobnego działu i sztabu do spraw pomocy w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UOKiK kolejnymi decyzjami przekreślał poczynania firmy Eller Service, która zyskała renomę naciągającej internautów.

W oświadczeniu Pobieraczka możemy wyczytać, że wydawca serwisu czuje się pokrzywdzony przez ciemiężce spod znaku UOKiK oraz ataki medialne (witam, pozdrawiam, polecam się), a jak wiemy w tym kraju można takimi spiskowymi postulatami zebrać nawet nieco ponad 20% poparcia. Warto jednak pamiętać, że od niepamiętnych czasów naczelną metodą walki z roszczeniowym Pobieraczkiem było ignorowanie jego pism. Firma nie dążyła do konfrontacji na drodze sądowej i trudno się dziwić. W obliczu racjonalnie funkcjonujących sądów miała olbrzymie szanse na przegraną w każdej jednej sprawie, zważywszy na to, że każda "umowa" zawierana między Pobieraczkiem a internautą posiadała więcej wad oświadczeń woli, niż byliby w stanie przewidzieć najznamienitsi cywiliści.

REKLAMA

Z czasem internauci przeszli nawet do kontrataku i z błogosławieństwem UOKiK ci, którzy Pobieraczkowi zapłacili, postanowili odzyskać swoje pieniądze przed sądami. O tym pisałem już w marcu.

Z przyjemnością komunikuję, że rok 2013 będzie rokiem wolnym od Pobieraczka, nie zmienia to jednak faktu, że internet nie znosi pustki i w miejsce jednej głowy Hydry, pojawi się zapewne kilku innych bękartów. Musimy pozostać czujni.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA