Uwaga na klon Pobieraczka, który próbuje wyciągnąć pieniądze od internautów
Osoby, które chcą się dobrać do naszych pieniędzy nie przebierają w środkach, aby dopiąć swego. Na stałe w oblicze internetu wpisał się już model biznesowy określany mianem pobieraczkopodobnego.
Nie jestem wielkim fanem serwisu Pobieraczek i jemu pokrewnych. Wprawdzie nieuważni ludzie powinni ponosić konsekwencję ignorowania regulaminów i „małych druczków”, ale z drugiej strony trudno tolerować serwis, który w swojej działalności w oczywisty sposób nastawia się na wprowadzanie w błąd, prawda?
Planowałem, ramię w ramię z UOKiK, od nowego roku ruszyć z autorskim cyklem przypominającym w każdym tygodniu jak wielkim bagnem jest pobieraczek.pl i wszyscy jego sojusznicy, wygląda jednak na to, że sprawa powoli rozwiązuje się sama.
Nie do końca kibicuję pokrzywdzonym przez Pobieraczek.pl
Czy jest wśród naszych czytelników ktoś, kto jeszcze nie słyszał o Pobieraczku? Jego użytkownicy dostali zgodę gdańskiego sądu na złożenie pozwu zbiorowego. Czują się oszukani przez serwis i twierdzą, że stosuje on nieuczciwe praktyki wzywając do zapłaty. Z pewnością będę śledzić tę sprawę, tylko że nie do końca kibicuję „pokrzywdzonym”.
Ze wszystkich możliwych społeczności: filatelistów, ekologów, koneserów piwa, itd. najbardziej nie chciałbym zadrzeć z internautami. Nieco mniej instynktu zachowawczego wykazał serwis pobieraczek.pl, który przez ostatnich kilka lat straszył ich pozwami. A teraz internauci przeszli do kontrataku.