Google płaci Samsungowi miliardy za tę aplikację. A ty pewnie z niej nie korzystasz
Google płaci miliardy za to, że jest domyślną wyszukiwarką Apple, a teraz wychodzi na jaw, że Samsung też dostaje ogromne kwoty za preinstalowanie AI Gemini. Czy to legalne? Departament Sprawiedliwości USA ma wątpliwości.

Google od dawna jest znany ze swojej strategii utrzymywania dominującej pozycji na rynku wyszukiwarek internetowych, nie szczędząc przy tym grosza. Firma regularnie zawiera umowy z producentami urządzeń i przeglądarek, aby zapewnić, by to właśnie jej wyszukiwarka była domyślnym wyborem dla milionów użytkowników na całym świecie.
Jednym z najbardziej znanych przykładów jest wieloletnia i niezwykle kosztowna umowa z Apple. Google płaci Apple'owi miliardy złotych rocznie, aby jego wyszukiwarka była domyślną opcją w przeglądarce Safari na urządzeniach iPhone, iPad i Mac. Szacuje się, że kwoty te sięgają nawet kilkunastu miliardów dolarów rocznie, co jest znaczącym przychodem nawet dla Apple'a. Jednocześnie cementuje pozycję Google'a jako lidera rynku wyszukiwania, utrudniając życie konkurencji.
Te działania nie pozostały bez echa. Organy regulacyjne, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i Europie, wielokrotnie przyglądały się tym umowom pod kątem potencjalnego naruszenia prawa konkurencji. Argumentowano, że płacenie za domyślną pozycję usługi stanowi barierę wejścia dla mniejszych graczy i ogranicza wybór konsumentów, co w konsekwencji prowadzi do postępowań antymonopolowych i prób ograniczenia takich praktyk przez giganta z Mountain View.
Kto po Apple? Samsung też jest na liście płac Google’a

Zgodnie z zeznaniami sądowymi Alphabet Inc. - spółka matka Google'a - płaci Samsung Electronics Co. „ogromne sumy pieniędzy” każdego miesiąca za preinstalowanie swojej aplikacji generatywnej AI Gemini na telefonach i urządzeniach Samsunga. Ta praktyka została już dwukrotnie uznana przez sądy za naruszającą prawo.
Umowa dotycząca Gemini, która weszła w życie w styczniu ma obowiązywać przez co najmniej dwa lata. Google zobowiązał się do stałych miesięcznych płatności za każde urządzenie z preinstalowaną aplikacją Gemini. Dodatkowo Samsung ma otrzymywać procent przychodów, jakie Google uzyska z reklam wyświetlanych wewnątrz aplikacji Gemini, co stanowi dodatkową zachętę finansową dla koreańskiego producenta.
Peter Fitzgerald, wiceprezes Google'a ds. platform i partnerstw, zeznał, że Samsung otrzymał również „konkurencyjne oferty” od innych gigantów technologicznych, w tym Microsoftu, Meta Platforms Inc. (Facebook) oraz OpenAI, które również chciały umieścić swoje aplikacje AI na urządzeniach Samsunga.
Umowa z Samsungiem pozwala koreańskiej firmie na dołączanie alternatywnych usług generatywnej AI, jeśli sobie tego zażyczy. Google zmodyfikował również swoją umowę dotyczącą wyszukiwarki z Samsungiem, eliminując wymóg preinstalowania wyłącznie ich wyszukiwarki i asystenta. Nastąpiło to po tym, jak sędzia federalny orzekł w zeszłym roku, że płacenie Samsungowi naruszało prawo antymonopolowe.
W kontekście tych orzeczeń Departament Sprawiedliwości USA (ten cały DOJ) proponuje nałożenie na Google zakazu płacenia partnerom za ustawianie jego wyszukiwarki i produktów AI jako domyślnych. Argumentuje się, że dominacja Google'a w wyszukiwaniu - uznana za nielegalny monopol - niesłusznie wspiera rozwój jego produktów AI, takich jak Gemini. Kwoty płacone Samsungowi nie zostały ujawnione w sądzie, ale wcześniej (w latach 2020-2023) Google zapłacił Samsungowi 30 miliardów złotych za domyślne ustawienie wyszukiwarki, sklepu Play i Asystenta Google'a.
To może cię zaciekawić:
Dziwisz się? Bo ja nie
Trudno się dziwić strategii Google'a. W świecie zdominowanym przez twardą konkurencję i walkę o każdego użytkownika oczekiwanie, że partnerzy tacy jak Apple czy Samsung będą promować produkty Google'a z czystej sympatii lub dobrego serca jest po prostu nierealistyczne. To biznes, a w biznesie liczą się przede wszystkim korzyści finansowe i strategiczne. Płacenie za domyślną pozycję jest dla Google'a inwestycją w utrzymanie widoczności i dostępu do ogromnej bazy użytkowników.
Bez tych ogromnych sum przepływających do partnerów Google ryzykowałby utratę kluczowych punktów dystrybucji swoich usług. Konkurenci chętnie zajęliby to miejsce oferując własne atrakcyjne warunki finansowe. Pomimo kontrowersji prawnych i antymonopolowych, Google musi więc płacić – to koszt utrzymania się na szczycie w niezwykle konkurencyjnym ekosystemie technologicznym.