Rybacy wyłowili szczękę z oceanu. To szczątki wymarłego gatunku człowieka
Tajwańskim rybakom przytrafiło się niecodzienne znalezisko. Szczęka, która przez tysiące lat spoczywała na dnie morza. Dziś wiemy, że ten pradawny fragment kostny kryje w sobie niesamowitą historię.

Dziesięć lat temu rybacy z Tajwanu wrócili z połowu z czymś więcej niż tylko siecią pełną ryb. Z głębin Kanału Penghu, znajdującego się między Tajwanem a Chinami, wydobyli skamieniałość, która przez lata nie dawała naukowcom spokoju.
Dziś już wiemy, że była to szczęka mężczyzny z tajemniczego, wymarłego gatunku człowieka – denisowianina. Odkrycie to nie tylko rozwiązuje jedną z największych zagadek paleoantropologii ostatnich lat, ale też pokazuje, jak bardzo nasi przodkowie byli rozproszeni po Azji.
Denisowianie – cienie ludzkości
Denisowianie to nasi odlegli kuzyni – grupa archaicznych ludzi, która najprawdopodobniej wyewoluowała około 370 000 lat temu, a przetrwała aż do 30 000 lat temu. W skali ewolucji to dosłownie „wczoraj”. Co ciekawe, geny denisowian nadal krążą w naszych ciałach – szczególnie u ludzi z Azji Południowo-Wschodniej, Australii i Oceanii. Ale do tej pory samych fizycznych śladów ich obecności było jak na lekarstwo.

Większość znanych nam szczątków denisowian pochodziła zaledwie z dwóch lokalizacji – słynnej jaskini Denisowa na Syberii oraz Wyżyny Tybetańskiej. Teraz do tej listy dołącza Tajwan – a dokładniej jego podwodne okolice.
Więcej przeczytasz na Spider's Web:
Naukowy przełom z dna oceanu
Szczęka, nazwana przez naukowców Penghu 1, została wydobyta przypadkiem, w sieciach rybackich. Od początku wiadomo było, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym. Kość była masywna, miała ogromne zęby i cechy, których nie da się przypisać współczesnym ludziom.
Przełom nastąpił, gdy zespół naukowców z Japonii, Tajwanu i Danii przeprowadził analizę paleoproteomiczną – czyli badanie białek zachowanych w skamieniałości. To technika, która pozwala na identyfikację gatunku na podstawie śladów białek, a nie DNA, które często ulega zniszczeniu w tak starych kościach. Z badania opublikowanego właśnie w prestiżowym czasopiśmie Science wynika jasno: szczęka należała do denisowianina. I to mężczyzny.

(a) Żuchwa, (b) jej wirtualna rekonstrukcja i (c) obraz powierzchniowy segmentowanego uzębienia żuchwy.
Zidentyfikowano aż 4 241 reszt aminokwasowych – czyli budulców białka – z czego dwa konkretne warianty białek są charakterystyczne tylko dla denisowian. To wystarczająco mocny dowód, by mówić o ich obecności w tej części świata.
Ile lat ma szczęka z Penghu?
No właśnie – tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana. Ze względu na stan zachowania kości, naukowcy nie mogli zastosować najdokładniejszych metod datowania, takich jak analiza uranowa czy radiowęglowa. Zamiast tego musieli opierać się na poszlakach: chemicznym składzie szczęki, towarzyszących jej skamieniałościach zwierząt i danych geologicznych.
Efekt? Dwa możliwe przedziały czasowe. Albo szczęka ma od 10 000 do 70 000 lat, albo nawet 130 000 do 190 000 lat. To spora rozpiętość, ale i tak jasno pokazuje: denisowianie zamieszkiwali południowo-wschodnią Azję znacznie wcześniej, niż sądziliśmy.
Denisowianie byli twardzi jak skała
Co zaskakujące, okazuje się, że denisowianie potrafili dostosować się do bardzo różnych warunków klimatycznych – od syberyjskich mrozów, przez lodowate wysokości Wyżyny Tybetańskiej, aż po tropikalne, wilgotne wybrzeża dzisiejszego Tajwanu. To sugeruje, że byli dużo bardziej elastyczni i odporni niż moglibyśmy się spodziewać.

Analizy morfologiczne szczęki Penghu 1 potwierdziły to, co wskazywały dane białkowe. Szczęka była masywna, z dużymi trzonowcami i charakterystycznymi korzeniami – identycznymi jak te znalezione wcześniej w Tybecie. To sugeruje, że była to cecha gatunkowa, a nie przypadek.
Denisowianie wśród nas?
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że ślady denisowian nosimy... w sobie. Współczesne analizy genetyczne wskazują, że wiele osób z rejonu Azji Południowo-Wschodniej ma w sobie nawet 5 proc. DNA pochodzącego od denisowian. Oznacza to, że dochodziło do krzyżowania się między naszymi przodkami a tym tajemniczym gatunkiem.
Odkrycie z Tajwanu nie tylko potwierdza teorie genetyków, ale też przesuwa granice wiedzy o tym, gdzie naprawdę żyli denisowianie. I że było ich więcej, niż przypuszczaliśmy.
Mały fragment – wielka historia
To niesamowite, jak pojedynczy fragment szczęki może zmienić sposób, w jaki postrzegamy historię człowieka. Zaledwie jedna kość, przypadkiem wydobyta z dna morza przez rybaków, pozwala na nowo napisać rozdział naszej ewolucyjnej przeszłości.
Człowiek z Penghu przypomina nam, że historia naszego gatunku nie jest liniowa, a przodków mieliśmy więcej, niż jesteśmy dziś w stanie objąć wyobraźnią. A każda nowa skamielina – nawet jeśli znajdzie się ją w sieci rybackiej – może być kluczem do zrozumienia tego, kim naprawdę jesteśmy.