REKLAMA

Ekipa TVP zostawiła sprzęt za grubą kasę na chodniku. Ktoś go ukradł, ale Polaków uratował jeden gadżet

TVP postanowiło wysłać swoich ludzi do Stanów Zjednoczonych w związku z wyborami prezydenckimi. Pech chciał, że w jednym z kalifornijskich miast pracownicy Telewizji Polskiej padli ofiarą złodziei. Sprzęt został jednak odzyskany dzięki przydatnemu gadżetowi. 

Ekipa TVP zostawiła sprzęt za grubą kasę na chodniku. Ktoś go ukradł, ale Polaków uratował jeden gadżet
REKLAMA

Telewizja nierzadko korzysta ze sprzętu wartego dziesiątki tysięcy złotych, który jest niezbędny do realizacji nagrań emitowanych w milionach domów w całej Polsce. Zostawianie go bez nadzoru nie jest najlepszym pomysłem, o czym przekonała się ekipa TVP podczas pobytu w Berkeley, mieście rodzinnym Kamali Harris. Wystarczyły trzy minuty z byłą sąsiadką kandydatki na 47. prezydenta USA, aby stracić drogi sprzęt.

REKLAMA

TVP odzyskało drogi sprzęt telewizyjny przy pomocy lokalizatora

Z krótkiego, nieco ponad czterominutowego wideo dowiadujemy się, że ekipa TVP zostawiła ekwipunek na chodniku dosłownie kilka metrów na czas rozmowy, natomiast kilka minut później okazało się, że zniknął. Na szczęście w walizce ze sprzętem miał być lokalizator, który na bieżąco pokazywał aktualne położenie walizki. Sprawa została zgłoszona do policjanta, który postanowił pojechać na miejsce wskazywane przez urządzenie. Oczywiście wraz z dziennikarzami.

@tvpinfo_official

🔵 Ekipa TVP okradziona w Kalifornii przed domem, w którym wychowała się Kamala Harris 🔵 Na szczęście spryt Marcina Antosiewicza oraz operatora pomógł przechytrzyć gang z San Francisco. Kradzieże sprzętu telewizyjnego są tam plagą. #fyp #dc #dlaciebie #tvpinfo #kradzież #kalifornia #kamalaharris #sanfrancisco #ekipatelewizyjna #marcinantosiewicz #gang #kradzieżsprzętu #usa #bezpieczeństwo #reportaż #telewizja #plagakriminalna  

♬ dźwięk oryginalny - tvpinfo_official

Na filmie widzimy, że policjant początkowo przeszukiwał samochody wokół wskazywanego przez lokalizator obszaru, natomiast w pojazdach nie było ani śladu zagubionego sprzętu. Sygnał sugerował, że lokalizator może znajdować się nie tylko w samochodach, ale także w pobliskim budynku. Policjant postanowił zapukać do drzwi z wizytą, jednak nikt nie otwierał. Funkcjonariusz następnie udał się do sąsiedniego domu, w którym zastał mężczyznę - ten stwierdził, że mieszka tam samotna starsza kobieta. Stwierdził, że nie ma jej w domu. 

Pod namową funkcjonariusza mężczyzna zadzwonił do kobiety, która… powiedziała, że faktycznie znalazła walizkę i jest w jej posiadaniu. Co jednak ciekawsze, ekwipunek telewizyjny miał zostać znaleziony przez córkę kobiety na ulicy obok. Oczywiście, kłóci się to z historią dziennikarza TVP – walizka miała zniknąć w innej, nieodległej części miasta od miejsca wskazywanego przez lokalizator. 

Wszystko zostało jednak odnalezione – w walizce nie brakowało sprzętu. Policjant przygotował raport w tej sprawie. Na końcu stwierdził, że najprawdopodobniej nic nie wyniknie z tej sytuacji. 

Lokalizator okazał się zbawieniem. Dzisiaj każdy może sobie pozwolić na takie coś

W filmie ekipa TVP nie podaje, z jakiego lokalizatora korzystała. Niemniej jednak ta sytuacja pokazuje, jak ważną rolę grają wszelakiego rodzaje urządzenia wskazujące położenie. Pozornie prosty kawałek elektroniki dostarczył kluczowych informacji gdzie szukać walizki ze sprzętem telewizyjnym. Bez pomocy technologii sprawa mogłaby się nie skończyć tzw. happy endem.

Tak naprawdę każdy z nas może skorzystać z takiego urządzenia – na rynku dostępne są liczne lokalizatory, które działają na różnych zasadach. Najbardziej sensowne wydają się propozycje typu AirTag, które wykorzystują sieć Apple Find My do określenia lokalizacji. Zresztą, podobne rozwiązania mamy też w świecie Androida, ponieważ niedawno Google również poszedł za Applem i wprowadził ulepszoną wersję sieci Find.

Wrzucając lokalizator do plecaka, torby, walizki, portfela – istnieją bowiem lokalizatory w kształcie kart płatniczych, czy czegokolwiek innego. Prosta konfiguracja może pomóc nie tylko za granicą, ale też w Polsce. Nie mówiąc już o sytuacjach, w których zostalibyśmy okradzeni, ale sprzęt zda egzamin także w momencie zgubienia czegoś z naszej winy. Jeśli zostawimy lokalizator w portfelu, jest większa szansa na jego znalezienie przypadku zguby.

To potężne narzędzia, z których warto korzystać. Szczególnie że koszt takich lokalizatorów nie jest najwyższy – mamy masę tanich lokalizatorów wykorzystujące sieci Apple’a i Google. 

REKLAMA

Więcej o lokalizatorach przeczytasz na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA