Przelecieliśmy tuż nad Merkurym. Te zdjęcia zachwycają szczegółami
Merkury to planeta pełna zagadek. Jego tajemnice wyjaśnić ma misja sondy BepiColombo, która właśnie przesłała nam niezwykłe zdjęcia tej pokrytej kraterami planety.
Merkury to planeta pełna zagadek. Jest najmniejszą planetą Układu Słonecznego, a jednocześnie położoną najbliżej Słońca. Jego powierzchnia jest pokryta kraterami uderzeniowymi, a temperatury wahają się od ekstremalnego gorąca po mróz. Badania Merkurego pozwolą nam lepiej zrozumieć procesy formowania się planet skalistych i ewolucję Układu Słonecznego.
Sonda kosmiczna BepiColombo, wspólne przedsięwzięcie Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i Japońskiej Agencji Eksploracji Kosmosu (JAXA), wykonała już czwarty z sześciu zaplanowanych przelotów obok Merkurego. To kolejny krok na drodze do osiągnięcia głównego celu misji - wejścia na orbitę najbliższej Słońcu planety w listopadzie 2026 r.
BepiColombo to dopiero trzecia misja kosmiczna mająca na celu dotarcie do Merkurego, co czyni go najmniej zbadaną planetą w wewnętrznym Układzie Słonecznym, częściowo z powodu trudności dotarcia do niej. To świat skrajności i sprzeczności, dlatego w przeszłości nazwałem go "Problematycznym Dzieckiem Układu Słonecznego". Obrazy i dane naukowe zebrane podczas przelotów pomogą rozwiązać niezwykłe tajemnice Merkurego
- mówi Jack Wright, pracownik naukowy ESA, planetolog i koordynator zespołu obrazowania kamer M-CAM.
Okazja do zrobienia zdjęcia
Ostatni przelot misji BepiColombo miał miejsce 4 września 2024 r., gdy sonda znalazła się na wysokości około 165 km nad powierzchnią planety. Dzięki temu po raz pierwszy mieliśmy wyraźny widok na południowy biegun Merkurego.
Głównym celem przelotu było zmniejszenie prędkości BepiColombo względem Słońca, tak aby okres orbitalny statku kosmicznego wokół Słońca wynosił 88 dni, czyli był bardzo zbliżony do okresu orbitalnego Merkurego
- powiedział Frank Budnik, kierownik ds. dynamiki lotu BepiColombo.
Manewr był "ogromnym sukcesem", a przelot dał również szansę na robienie niesamowitych zdjęć z pięknej perspektywy.
Więcej o niezwykłych misjach w Układzie Słonecznym przeczytasz na Spider`s Web:
Vivaldi byłby zachwycony
Zdjęcia z trzech kamer monitorujących BepiColombo powróciły właśnie na Ziemię, dając nam wszystkim unikalny widok na szczegóły powierzchni Merkurego. BepiColombo zbliżył się do Merkurego od "nocnej strony" planety, a gdy statek kosmiczny przelatywał obok planety, pokryta kraterami powierzchnia Merkurego była coraz bardziej oświetlana przez Słońce.
Cztery minuty po zbliżeniu do planety, w polu widzenia BepiColombo pojawił się duży krater uderzeniowy. Powstał przez potężne uderzenia planetoidy lub komety. Krater nosi nazwę Vivaldi, na cześć słynnego włoskiego kompozytora Antonio Vivaldiego (1678–1741).
Ma 210 km średnicy, a ponieważ BepiColombo widział go tak blisko linii wschodu słońca, jego krajobraz jest pięknie podkreślony cieniem. Widoczna jest przerwa w pierścieniu szczytów, gdzie nowsze strumienie lawy dostały się do krateru i zalały go.
Kwiaty na Merkurym
Kilka minut później w obiektywach sondy pojawił się kolejny krater o średnicy 155 km. Nie miał on wcześniej nazwy.
Planując przelot, zauważyliśmy, że ten krater będzie widoczny i uznaliśmy, że warto go nazwać ze względu na potencjalne zainteresowanie naukowców w przyszłości
– wyjaśnia David Rothery, profesor nauk o planetach na brytyjskim Open University i członek zespołu obrazowania M-CAM projektu BepiColombo.
Na prośbę zespołu M-CAM, Grupa Robocza ds. Nomenklatury Układów Planetarnych Międzynarodowej Unii Astronomicznej nadała kraterowi nazwę Stoddart, na cześć Margaret Olrog Stoddart (1865–1934), nowozelandzkiej artystki znanej z obrazów przedstawiających kwiaty.
Misja BepiColombo
Warto pamiętać, że zdjęcia są bonusem: kamery M-CAM nie zostały zaprojektowane do fotografowania Merkurego, ale samego statku kosmicznego, zwłaszcza w trudnym okresie tuż po starcie. Zapewniają czarno-białe zdjęcia o rozdzielczości 1024x1024 pikseli. Główna kamera naukowa BepiColombo jest osłonięta podczas podróży na Merkurego, ale oczekuje się, że po dotarciu na orbitę będzie wykonywać zdjęcia o znacznie wyższej rozdzielczości.
Główna faza naukowa misji BepiColombo rozpocznie się w 2027 r. Zestaw instrumentów naukowych statku kosmicznego ma poszerzyć naszą wiedzę o najbardziej tajemniczej planecie Układu Słonecznego. Ma to pozwolić nam lepiej zrozumieć pochodzenie i ewolucję planety znajdującej się tak blisko swojej gwiazdy macierzystej.
Badania już się rozpoczęły, a większość instrumentów została włączona. Mierzą one otoczenie magnetyczne, plazmowe i cząsteczkowe wokół statku kosmicznego z miejsc, które nie będą dostępne, gdy BepiColombo znajdzie się na orbicie wokół Merkurego.
BepiColombo składa się z dwóch orbiterów naukowych, które będą krążyć wokół Merkurego – Mercury Planetary Orbiter ESA i Mercury Magnetospheric Orbiter Japan Aerospace Exploration Agency (JAXA). Oba są przewożone razem przez Mercury Transfer Module.