REKLAMA

iPad Pro z Apple M4 i OLED-em na żywo faktycznie jest magiczny - pierwsze wrażenia

iPad Pro (2024) z Apple M4 i ekranem typu OLED to najlepszy tablet, jaki istnieje, ale w pełni wykorzysta go jedynie garstka konsumentów - pozostałym będą się za to świecić na jego widok oczka. No i właśnie: jakie robi wrażenie na żywo? Sprawdziliśmy to zaraz po prezentacji w Londynie.

iPad Pro 2024 Apple m4 0
REKLAMA

Apple zaprezentował nowe tablety iPad Air i iPad Pro na miesiąc przed konferencją WWDC 2024. Chociaż w przeszłości kolejne modele wprowadzano do oferty bez większych fanfar, informując o tym np. za pośrednictwem notki prasowej, to tym razem poświęcono wyłącznie im oraz przygotowanym z myślą o nich akcesoriom osobną konferencję. No i nie bez powodu - firma z Cupertino po raz kolejny pokazała, że widzi w tej kategorii produktów przyszłość. To właśnie z myślą o nich opracowano kilka nowych technologii.

REKLAMA

iPad Pro (2024) - pierwsze wrażenia

Nowe ekrany wykonane w technologii Tandem OLED, niezwykle smukłe obudowy, wyższe niż dotychczas ceny w naszym kraju, procesory Apple M4 debiutujące w tabletach, a nie w komputerach - o tym już na łamach Spider’s Web dzisiaj pisaliśmy. Teraz kolej na to, by sprzętom przyjrzeć się bliżej. Miałem ku temu okazję w Londynie zaraz po zakończeniu prezentacji. Na stoiskach wystawione były zarówno tańsze iPady Air, jak i droższe iPady Pro z kompletem akcesoriów.

Na pierwszy ogień poszły iPady Pro i co tu dużo mówić - wyświetlacze robią piorunujące wrażenie zarówno za sprawą odwzorowania czerni, jak i ich jasności (1000/1600 nitów) i to nawet mimo nieoptymalnych warunków oświetleniowych. To serio absolutny top topów. Co prawda patrząc z odległości kilku centymetrów odcień czerwi wyświetlacza i ramki jest nadal ciut inny, ale gdy tablet trzymamy w normalny sposób, to ramki i panel OLED zlewają się w jedno. Wygląda to futurystycznie.

Nie sposób też narzekać na kulturę pracy - przynajmniej podczas takiego krótkiego pokazu. Nie tylko nawigacja po systemie jest płynna za sprawą 120-hercowych wyświetlaczy, ale również praca w zainstalowanych programach graficznych była taka… natychmiastowa. Nie trzeba było czekać na reakcję interfejsu na dotyk ani ułamka sekundy. Wystarczyło dotknąć ekran, by uprzednio naszkicowany obrazek płynnie się zmieniał - linie się przesuwały, a kolory ze sobą mieszkały. No magia.

iPady Pro są przy tym wręcz nienaturalnie szczupłe. Wbrew początkowym obawom nie miałem jednak wrażenia, że je połamię, chwytając w nieodpowiedni sposób - są jak na te gabaryty sztywne. Nadal jednak ten 13-calowy model niewygodnie trzyma się w jednej dłoni. Gdybym miał wybierać tablet dla siebie, to ponownie wziąłbym iPada Pro w wersji 11-calowej. Do pracy byłby lepszy ten większy, ale jednak czytam na tablecie sporo komiksów zarówno w podróży, jak i w domu, siedząc na kanapie.

Jak wypadają Magic Keyboard do iPada Pro (2024) i rysiki Apple Pencil Pro?

Jeśli ktoś widzi już dziś w iPadzie zastępstwo dla laptopa i głównie z myślą o tym wybiera sprzęt, to model 13-calowy może mu się spodobać za sprawą nowej wersji Magic Keyboard. Klawiatura do tabletów została przeprojektowana, ale nie w taki sposób, by zestaw przypominał MacBooka per se. Nadal mamy tu taki „sprytny” zawias, który sprawia, że po rozłożeniu tablet tak jakby „wisi w powietrzu” zaraz nad górnym rzędem przycisków. Tych jest jednak więcej niż poprzednio.

Zaraz nad cyframi mamy teraz guziki funkcyjne znane z komputerów Mac na czele z przyciskiem Escape, którego w mojej starej Magic Keyboard mi niezwykle brakuje. Większy jest też gładzik - ale naturalnie tylko w modelu 13-calowym jest on faktycznie ogromny. Skok klawiszy jest przy tym chyba ciut większy i są one takie mniej… gumowate. Magic Keyboard sprawia też wrażenie dużo bardziej premium, chociaż nie jest wykonane ze szczotkowanego aluminium, a pokrywa je tworzywo.

Miałem okazję również chwilę porysować kolejną generacją rysika od Apple’a. Trzecia (a w zasadzie czwarta…) wersja tego akcesorium dostała przydomek Pro i wykrywa jeszcze więcej gestów, w tym np. ściskanie. W praktyce jest to nawet bardziej intuicyjne, niż się spodziewałem - to taki odpowiednik kliknięcia prawym przyciskiem myszy albo przytrzymania palucha na ekranie, co dodatkowo sygnalizowane jest wyraźnie wyczuwalną wibracją (a pamiętajmy, że same tablety silniczka wibracyjnego nie mają).

Łatwo przy tym pomylić poprzednie rysiki z tym nowym bez patrzenia na dopisek, bo w kwestii designu stylusa Apple nie wyważa otwartych drzwi. Akcesorium nadal dostępne jest tylko w tym jednym słusznym białym kolorze i nadal przytwierdza się je magnetycznie do jednej krawędzi tabletu. Nie jest jednak zbyt wygodne, gdy chcemy otworzyć tablet z klawiaturą (czego nie da się zrobić wygodnie jedną ręką), a rysik może się łatwo odczepić w plecaku. Tyle dobrego, że ten nowy obsługuje usługę Znajdź.

iPad Pro (2024) to najlepszy tablet Apple’a, ale zakup sobie odpuszczę.

Kupiłem swojego iPada Pro z Apple M1 na chwilę przed premierą modeli z chipami Apple M2 i nie żałuję tej decyzji. Wykorzystuję go głównie do pracy nad tekstem, ale radzi sobie i tak okazjonalnie z montażem wideo i obróbką zdjęć. iPad Pro (2024) z kolei może i jest najlepszym tabletem w historii, ale… nie jest z mojej perspektywy najlepszym iPadem, jakiego mógłbym sobie wyobrazić. Jak to możliwe? Wszystko rozbija się, kolejny raz, o software. iPadOS to system przyszłości, nie teraźniejszości.

To, co mogłoby mnie przekonać do kupna nowego modelu, to wydanie nowej wersji systemu operacyjnego Apple’a, która byłaby taką hybrydą iPadOS z macOS. Ubolewam nad tym, że chociaż pod względem specyfikacji i wydajności nowe tablety kilkukrotnie (!) przebijają mojego Maka mini, z którego korzystam na co dzień i obsługują zewnętrzne monitory, to nadal nie mam na nich dostępu do wszystkich aplikacji, których potrzebuję. Nie mamy tu też obsługi profili użytkownika.

Czytaj inne nasze teksty dotyczące sprzętów Apple’a:

No i cóż też z tego, że w obu kategoriach sprzętów mamy układy z tego samej rodziny Apple Silicon, skoro tak jak macOS radzi sobie z wybranymi apkami z iPada, tak iPadOS nie jest w stanie odpalić programów pisanych z myślą o komputerach? Rozumiem, że te pisane na komputery firmy z Cupertino nie są dostosowane do dotyku, no ale kurczę - po coś mamy te gładziki! Cały czas mam jednak nadzieję, że w tej kwestii coś się wreszcie ruszy na WWDC 2024…

REKLAMA

Na koniec jednak dodam, że nie zmienia to wszystko faktu, iż iPady Pro (2024) zyskują przy bliższym poznaniu. Apple nie szczędził na ich temat słodkich słów, a i tak na żywo sprawiają jeszcze lepsze wrażenie, niż się spodziewałem. Wyświetlacze są faktycznie niesamowite i unikatowe, a ogromny zapas mocy obliczeniowej, jaki daje Apple M4, robi wrażenie. Jeśli tylko ktoś pracuje zawodowo przy obróbce grafiki albo wideo, to powinien ustawiać się w kolejce.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA