Tak wyglądał karabin dla kosmonautów. Mieli się nim bronić przed... wilkami
Radzieccy kosmonauci mieli ze sobą specjalną broń, gdy lecieli w kosmos. Nie była to zwykła pistolet, ale trzylufowa kombinacja strzelby i karabinu, która mogła służyć zarówno do polowania, jak i do obrony przed drapieżnikami.
A to nie wszystko - kolba tej broni była także maczetą, a z luf można było wystrzeliwać sygnały dymne i świetlne. Ta niezwykła broń nazywała się TP-82 i była częścią zestawu awaryjnego dla kosmonautów.
Dlaczego kosmonauci potrzebowali broni?
Możesz się zastanawiać, po co komuś broń w kosmosie. Czy radzieccy kosmonauci zamierzali strzelać do amerykańskich astronautów w czasie zimnej wojny? A może obawiali się ataku kosmitów? Nic z tych rzeczy. Broń miała im pomóc przetrwać na Ziemi, po wylądowaniu kapsuły kosmicznej.
W przeciwieństwie do amerykańskich astronautów, którzy lądowali na morzu i byli szybko podnoszeni przez okręty marynarki wojennej, radzieccy kosmonauci lądowali na lądzie, często w odległych i dzikich rejonach Syberii. Tam musieli czekać na pomoc, która mogła przybyć dopiero po kilku godzinach lub nawet dniach. W tym czasie byli narażeni na niebezpieczeństwo ze strony niedźwiedzi, wilków lub innych zwierząt. Potrzebowali więc broni, która mogłaby im zapewnić obronę, a nawet pożywienie.
Pomysł stworzenia specjalnej broni dla kosmonautów narodził się po misji Woschod 2 w 1965 roku, podczas której Aleksiej Leonow dokonał pierwszego spaceru kosmicznego. Kapsuła z Leonowem i Pawłem Bielajewem miała problem i wylądowała o 386 km dalej od planowanego miejsca, w zalesionym obszarze Uralu. Kosmonauci musieli spędzić noc na śniegu, w temperaturze -30 stopni Celsjusza, mając przy sobie tylko pistolet Makarowa kalibru 9 mm i niewielki zapas amunicji. Leonow obawiał się, że taka broń nie wystarczy do powstrzymania ewentualnego ataku niedźwiedzia lub wilka. Po tym doświadczeniu zaczął zabiegać o stworzenie lepszej broni dla kosmonautów.
Jak działał TP-82?
W 1981 r. rozpoczęto prace nad nową bronią dla kosmonautów. Zaprojektował ją Igor Skrylew, inżynier z fabryki broni w Tule. Broń otrzymała oznaczenie TP-82 (ТП-82), co oznaczało “trójstrzałowy pistolet”. Była to unikalna konstrukcja, która łączyła w sobie trzy lufy: dwie górne strzelające nabojami śrutowymi kalibru 12,5x70 mm, i jedną dolną strzelającą nabojami karabinowymi 5,45x39 mm opracowanymi dla karabinu szturmowego Kałasznikowa AK-74. Lufy były łamane do ładowania amunicji.
Broń ważyła 2,4 kg (z kolbą) i miała skuteczny zasięg do 200 metrów. Według relacji amerykańskich astronautów, którzy mieli okazję strzelać z TP-82, broń była bardzo celna.
TP-82 miała także kilka innych ciekawych cech. Kolba broni była odpinana i służyła jako maczeta, wyposażona w płócienną pochwę. Maczeta mogła być używana do rąbania drewna, budowania schronienia lub walki wręcz. Z luf broni można było także wystrzeliwać sygnały dymne i świetlne, które mogły pomóc w nawiązaniu kontaktu z ratownikami. Broń była częścią zestawu awaryjnego NAZ, który zawierał także radio, apteczkę, kompas, zapalniczkę, nóż i inne przydatne przedmioty.
Jak długo używano TP-82?
TP-82 była regularnie używana przez radzieckich i rosyjskich kosmonautów od 1986 do 2006 r. Była to standardowa część wyposażenia statków kosmicznych Sojuz. W 2007 r, media doniosły, że pozostała amunicja do TP-82 stała się niezdatna do użycia i że na przyszłych misjach będzie używany zwykły pistolet samopowtarzalny. Nie wiadomo, jaka broń jest obecnie używana przez kosmonautów.
TP-82 jest jedną z najbardziej niezwykłych broni w historii. Jest to także świadectwo trudności i niebezpieczeństw, z jakimi musieli się zmierzyć ludzie, którzy eksplorowali przestrzeń kosmiczną.