Szukają frajerów? Apple sprzedaje komputer za 220 000 zł, a za chwilę wycenia go na 4000 zł
Apple ma dobry program odkupu starego sprzętu. Oddajesz zużytego Maca czy iPhone'a, dostajesz atrakcyjną cenę na nowy sprzęt. W teorii to świetny sposób na pozbycie się gratów. Dopóki nie dostaniesz 4000 zł za komputery, za które zapłaciłeś po premierze 220000 zł (nie, nie pomyliłem liczby zer).

David Imel, współpracownik znanego youtubera MKBHD, podzielił się na Twitterze informacją, która sprawia, że oczy wychodzą z orbit. Otóż firma chciała skorzystać z programu Apple Trade-In, który umożliwia otrzymanie rabatu na nowy sprzęt, przy oddaniu starego. W grę wchodziły kierowane przez Apple do profesjonalistów komputery Mac Pro, które 3 lata temu zostały kupione przez firmę za 52199 dol. Licząc po dzisiejszym kursie, ich wartość wyniosła 227 270 zł (słownie: dwieście dwadzieścia siedem tysięcy dwieście siedemdziesiąt złotych). Nie wiemy przy tym, czy mówimy o jednym komputerze w tej cenie, czy kilku. Biorąc pod uwagę możliwości konfiguracyjne, cena 220 270 zł za sztukę, jest prawdopodobna.
Ile Apple zaproponował w ramach odkupu? Uwaga! 970 dolarów amerykańskich! Na nasze: 4223 zł.
Imel zadaje retoryczne pytanie: co innego straciło wartość pięćdziesięciokrotnie w ciągu 3 lat oprócz kryptowalut?
Apple szuka frajerów?
Opisywana sytuacja brzmi jak nieśmieszny żart, to fakt. Ale nie wylewajmy dziecka z kąpielą. Sam jestem beneficjentem programu i to zadowolonym. Oczywiście mówimy tu o zupełnie innych pieniądzach.
Za swojego starego iPhone'a X dostałem kilkaset złotych (700 lub 800, dokładnie nie pamiętam), co w połączeniu z jeszcze jedną zniżką u autoryzowanego sprzedawcy Apple'a, zapewniło mi iPhone'a 12 (wówczas najnowszego w portfolio) w cenie około 3000 zł. Dodam (co jest bardzo istotne), że iPhone był uszkodzony. Spuchnięty akumulator wypchał i uszkodził plecki i nawet, gdybym sprzedał go na tzw. wolnym rynku, nie dostałbym więcej. Ponadto był to egzemplarz kupiony 4 lata (bez 3 miesięcy) wcześniej.
Ok, a jak wyglądała w moim przypadku utrata wartości? Smartfon z pamięcią 255 GB został kupiony 5729 zł. Otrzymałem za niego (niech będzie, 700 zł). Po 4 latach otrzymałem za niego 8 razy mniej (pamiętajmy, że mówimy o uszkodzonym elektrośmieciu, którego naprawa nie miała sensu).
Można by napisać, że każda sytuacja jest inna (hehe), ale jest jeszcze jeden aspekt. I to bardzo istotny. Mac Pro, o którym pisze Imel jest nadal w ofercie. To ostatni sprzęt w portfolio Apple'a z procesorem Intela. Jeżeli skonfigurujemy go na totalnym "wypasie", zapłacimy - zapnijcie pasy - 305 948 zł.

Za te pieniądze otrzymamy komputer z 28-rdzeniowym procesorem Intel Xeon W 2,5 GHz, 1,5 TB (12x128 GB) RAM-u, dyskiem 8 TB i innymi dodatkami, które dodawałem z zamkniętymi oczami.
Dodajmy do tego, że po 3 latach, przez które użytkowany był taki Mac Pro z pewnością był w lepszym stanie niż mój rozklekotany iPhone X.
Na koniec uwaga dla osób chorujących na ironioagnozję: porównanie starego iPhone'a do komputera za kilkaset tysięcy złotych zostało przeze mnie dokonane z powodów wyłącznie satyrycznych. Co nie zmienia faktu, że patrząc na okoliczności, Apple rzeczywiście szuka frajerów, oferując za sprzęt, który jest w ofercie marne grosze.
Czytaj także: