Napalm - co to jest, jak działa, z czego się składa i jak go zrobić?
Minęło 50 lat od wykonania jednego z najbardziej przerażających zdjęć w historii. Fotografia Napalm Girl uzmysłowiła wielu Amerykanom okrucieństwo wojny w Wietnamie. Czym jest napalm? Jak działa? I czy nadal jest używany? Odpowiedzi na te pytania nie będą wesołą lekturą.
Napalm kojarzony jest przede wszystkim z koszmarną wojną w Wietnamie, jednak został wynaleziony znacznie wcześniej. Na skutek powyższego skojarzenia asocjowany jest przede wszystkim z bombami lotniczymi, ale to nie do końca właściwy tok myślenia. Napalm jest to bowiem zapalająca mieszanina środka żelującego i lotnej substancji petrochemicznej, najczęściej benzyny lub oleju napędowego.
Czytaj też:
Sama nazwa pochodzi od oryginalnego składu mieszaniny: współstrącających soli aluminiowych kwasu naftenowego i palmitynowego. W języku angielskim owe kwasy to naphthenic acid i palmitic acid. Pierwsze litery nazw obu substancji, nap i palm to wspomniana geneza nazwy. Nowoczesny napalm, nazywany też napalmem B, wykorzystuje pochodne polistyrenu, nikt już jednak przyjętej nazwy nie chciał zmieniać. Dodatkowo, wykorzystywano też czasem trietyloglin jako środek zapalający.
Napalm - kiedy powstał? Historia napalmu.
Napalm to w istocie amerykański wynalazek, ale powstał znacznie wcześniej niż na potrzeby wietnamskiej wojny. Konkretniej, stworzył go amerykański zespół pod przewodnictwem Louisa Fiesera na potrzeby Chemical Corps w US Army, które swoją drogą istnieją do dziś. Prace były prowadzone na Harvardzie, a mieszanina była gotowa w 1942 r.
Od samego początku napalm był projektowany z myślą o nalotach bombowych, jednak jego specyficzne właściwości sprawiły, że okazał się doskonałym paliwem do miotaczy ognia. W przeciwieństwie do stosowanej do tej pory benzyny, posługiwanie się napalmem oznaczało wyższą celność i większy zasięg. Dodatkowo, napalm podczas spalania szybko odtlenia dostępne powietrze i generuje duże ilości tlenku i dwutlenku węgla.
Pomysł inspirowany był antyczną historią. W starożytnych zapiskach Greków wielokrotnie pojawia się informacja o πῦρ κολλητικόν, co można tłumaczyć jako lepki ogień i do produkcji którego wykorzystywano naftę. Dodatkową inspiracją były brak kauczuku naturalnego na amerykańskim rynku, co zrodziło potrzebę wynalezienia kauczuku syntetycznego. To ostatnie warto szczególnie wziąć pod uwagę. Okazuje się bowiem, że nieodległym od prawdy jest stwierdzenie, że piekło napalmu siły Rzeszy zgotowały sobie same. Wspomniany niedobór kauczuku wynikał bowiem z przejęcia przez siły japońskie plantacji w Malezji, Indonezji, Wietnamie i Tajlandii.
Syntetyczny kauczuk miał posłużyć do produkcji opon, gąsienic, uszczelek i ubrań. Napalm więc został wynaleziony niemalże przypadkowo. Początkowo miał formę brązowego proszku. Odkryto jednak, że po wymieszaniu go z benzyną stał się niezwykle lepki i łatwopalny. Rozważano też mieszanie go z fosforem, bo - jak uważał Fieser - to zwiększyłoby jego zdolność penetracji tkanek mięśniowych i zadawania dalszych wewnętrznych obrażeń.
Jak działa napalm? Kiedy był wykorzystywany?
Napalm spala się w temperaturze od 800 do 1200 C. Płonie znacznie dłużej niż benzyna, łatwiej go rozproszyć, a na dodatek ten przykleja się do celu, znacząco utrudniając walkę o życie. Szybko trafił do miotaczy ognia wykorzystywanych przez piechotę, czołgi a nawet okręty. Szybko też ów amerykański wynalazek został podkradziony przez pozostałe strony konfliktu: zarówno po stronie Trzeciej Rzeszy, jak i Aliantów. W lotnictwie był jednak używany głównie pod koniec drugiej wojny światowej, głównie do terroryzowania japońskich miast.
Pierwszy atak napalmem o znaczeniu strategicznym miał miejsce 6 marca 1944. Tego dnia amerykańskie lotnictwo zrzuciło bomby napalmowe AN-M76 na Berlin. Znacznie powszechniejszy był jednak na froncie na Pacyfiku. Był wykorzystywany do oczyszczania japońskich bunkrów i fortyfikacji. Okazał się szczególnie skuteczny podczas starć na wyspach Saipan, Iwo Jima, na Filipinach i Okinawie, gdzie głęboko okopane siły japońskie odmawiały złożenia broni. Bomby napalmowe okazały się makabryczną i skuteczną odpowiedzią na opór Japończyków. Według ostrożnych szacunków, Amerykanie zrzucili ponad 40 tys. ton bomb napalmowych AN-M69 na Japonię. Warto podkreślić, że te konkretne bomby były projektowane przede wszystkim z myślą o destrukcji cywilnych domostw.
Po raz pierwszy po drugiej wojnie światowej napalm był wykorzystany w wojnie domowej w Grecji (1946-1949 r.). W ramach operacji Koronis zapewniony przez Stany Zjednoczone napalm był wykorzystany przez Grecką Armię Narodową do rozgromienia sił Greckiej Armii Demokratycznej. Był też wykorzystywany przez Amerykanów w późniejszej wojnie w Korei i Francuzów w wojnie o Indochiny.
Swoją okropną, choć właściwą sławę, zdobył jednak w czasach wojny w Wietnamie. Rozwój mediów masowych zapewnił wówczas bezprecedensowy dostęp opinii publicznej do szczegółowych informacji o konflikcie. Wojna w Wietnamie była okropną, dziwną i brutalną kampanią, a wykorzystywanie w niej napalmu z pewnością nie było najbardziej kontrowersyjną decyzją. Koszmarne działanie tej broni miało jednak budzić grozę Wietnamczyków. Za sprawą mediów owa groza przeniosła się na amerykańską opinię publiczną.
Według ostrożnych szacunków, siły wojskowe Stanów Zjednoczonych zrzuciły na Wietnam w latach 1963-1973 aż 352 tys. ton napalmu. Zazwyczaj ataki miały na celu zniszczenie konkretnych celów, niejednokrotnie jednak naloty z napalmem służyły wyłącznie sianiu grozy i przerażenia u wroga. Warto dodać, było to dość skuteczne. Nikt nie chce umierać w ten sposób. Trudno o bardziej bolesną i straszliwą śmierć.
Narażenie się na bezpośrednie działanie napalmu oznacza w zasadzie płonięcie żywcem bez możliwości ugaszenia trawiącego ciało i wnętrzności ognia. Szczęśliwcy umierają w wyniku asfiksji lub uduszenia. Inni w wyniku postępujących obrażeń. Jeszcze inni, którzy będąc w pobliżu ataku cudem uniknęli kontaktu z substancją, umierają przed uduszenie na skutek zwiększenia stężenia tlenku węgla.
Mimo powszechnego oburzenia, napalm był używany na całym świecie również i po wietnamskiej wojnie. Warte odnotowania konflikty to wojna rodezyjska, południowoafrykańska wojna graniczna, wojna algierska, portugalska wojna kolonialna, podczas agresji Turcji na Cypr, w wojnie sześciodniowej, wojnie w Saharze Zachodniej, w wojnie jugosłowiańskiej oraz przeciwko tureckim Kurdom.
Napalm - jak go zrobić i dlaczego tego nie zabronią?
W przeciwieństwie do koktajli mołotowa, napalm jest trudną w domowej produkcji substancją. Na dodatek sama w sobie nie ma większej wartości bez odpowiedniego sprzętu, jak miotacz ognia czy bombowiec. Nie istnieją dobrze udokumentowane przypadki wykorzystania napalmu w wojnie partyzanckiej (przynajmniej nie ze strony partyzantów). Ktoś mógłby pomyśleć, że to dlatego, że społeczność międzynarodowa uznała napalm za broń niedopuszczalną i zabronioną prawem międzynarodowym. Nic bardziej mylnego.
Kwestię wykorzystywania napalmu w konfliktach zbrojnych ostatecznie uregulowało ONZ w ramach Konwencji o zakazie lub ograniczeniu użycia pewnych broni konwencjonalnych z 1980 r. Jej trzeci protokół opisuje ogólnie broń zapalającą i zakazuje jej wykorzystywania. Problem w tym, że sygnatariusze nie mieli obowiązku podpisania się pod wszystkimi protokołami. Dla przykładu, Stany Zjednoczone podpisały go dopiero 21 stycznia 2009 r. Był to jeden z pierwszych dokumentów, jakie podpisał Barack Obama pierwszego dnia swojej prezydentury. Polska go podpisała 2 czerwca 1983 r.
Niestety, owe prawo wydaje się martwe, a Organizacja Narodów Zjednoczonych wyraźnie nie ma pomysłu jak je egzekwować. Na liście sygnatariuszy znajduje się, między innymi, Federacja Rosyjska. Ta podpisała protokół 10 czerwca 1982 r., wielokrotnie go potem łamiąc, w tym w Syrii i w Ukrainie. Dlaczego? Problemem jest nadinterpretacja Trzeciego Protokołu, która dopuszcza ignorowanie postanowień Konwencji, jeżeli na szali znajduje się życie ludności cywilnej. Nie przedstawiono jednak żadnych realnych pomysłów na reformę, a ta okropna broń jest stosowana i niestety, zapewne stosowana nadal będzie.
Ilustracja otwierająca nosi potoczną nazwę Napalm Girl. Fotograf, Nick Ut z Associated Press, nazwał ją Terror of War (Groza Wojny). Bohaterka fotografii to 9-letnia wówczas Phan Thi Kim Phuc uciekająca z wioski Trảng Bàng w Wietnamie, na którą zrzucono napalm. Dziewczynka, mimo poważnych poparzeń, cudem przeżyła - zachowując trzeźwość umysłu zdarła z siebie oblepione płonącym napalmem ubranie. Na zdjęciu widać też jej rodzeństwo: 12-letni brat po lewej na pierwszym planie i 5-letni brat odwracający się za siebie na drugim planie.