ISS: Rosjanie narobili problemów w kosmosie. Teraz bohatersko je rozwiązują
W czwartek, 16 czerwca Dmitrij Rogozin, szef rosyjskiej agencji kosmicznej opublikował nagranie, na którym widać pracujący przy stacji kosmicznej silnik statku transportowego Progress. Statek odepchnął stację na nową orbitę tak, aby nie zderzyła się z rosyjskim śmieciem kosmicznym.
- 15 listopada 2021 r. rosyjski pocisk antysatelitarny wystrzelony z powierzchni Ziemi zniszczył rosyjskiego nieaktywnego satelitę Kosmos-1408.
- Część szczątków satelity spłonęła w atmosferze Ziemi, a część pozostała na orbicie, dołączając do rosnącego korpusu niebezpiecznych śmieci kosmicznych.
- Ze względu na orbitę satelity przed zestrzeleniem, wygenerowane śmieci kosmiczne zagrażają bezpośrednio innym satelitom, stacji kosmicznej oraz astronautom.
- 16 czerwca 2022 r. stacja kosmiczna po raz kolejny musiała wykonać manewr zmiany orbity, aby nie zderzyć się ze zbliżającym się odłamkiem rosyjskiego satelity.
- O manewrze poinformował na swoim koncie Dmitrij Rogozin, szef rosyjskiej agencji kosmicznej.
Problem śmieci kosmicznych na orbicie okołoziemskiej narastał całymi latami. Nieaktywne satelity, segmenty rakiet nośnych potrafią na odpowiedniej orbicie krążyć wokół Ziemi przez całe dekady, zagrażając aktywnym satelitom, stacjom kosmicznym i astronautom. Największym problemem jednak są śmieci kosmiczne powstałe w wyniku testów broni antysatelitarnej. W tych pojedynczych zdarzeniach w ułamku sekundy z jednego nieaktywnego satelity powstawały tysiące małych, niekontrolowanych i niebezpiecznych śmieci kosmicznych. Na przestrzeni lat takie testy przeprowadziły zarówno Chiny, jak i Stany Zjednoczone. W 2021 roku podobnego czynu dopuściła się Rosja. Efekty tego testu, w ramach którego zniszczono nieaktywnego rosyjskiego satelitę Kosmos-1408 odczuwane są po dziś dzień.
ISS zmieniła orbitę, żeby nie zderzyć się z rosyjskimi kosmicznymi śmieciami
Trzeciego czerwca w Kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie w rutynową misję transportową do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wystartował rosyjski statek kosmiczny Progress MS-20. Niemal dwa tygodnie później, 16 czerwca przycumowany do stacji statek został wykorzystany do zmiany orbity Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Manewr ten był konieczny ze względu na ryzyko uderzenia w stację jednego z odłamków zniszczonego w ubiegłym roku satelity.
O wykonaniu manewru poinformował na swoim koncie na Telegramie Dmitrij Rogozin, szef rosyjskiej agencji kosmicznej. Do informacji dołączył nawet nagranie działającego silnika zarejestrowane przez rosyjskiego astronautę Siergieja Korsakowa, który aktualnie realizuje misję na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Co ciekawe jest to pierwszy raz, kiedy przedstawiciele Roskosmosu za przyczynę konieczności wykonania manewru zmiany orbity ISS podali szczątki Kosmosu-1408. Dotychczas przedstawiciele rosyjskiej agencji kosmicznej przekonywali, że zeszłoroczny test był w pełni kontrolowany i nikomu w żaden sposób nie zagrażał. Jeżeli jednak teraz to Kosmos-1408 jest powodem stosowania orbitalnych uników przez stację kosmiczną, narracja ewidentnie się zmieniła.