NASA powiedziała dość. Koniec twitterowych pyskówek astronautów z szefem Roskosmosu. Dla dobra współpracy na ISS
Emerytowany amerykański astronauta Scott Kelly nie będzie już kłócił się na Twitterze z szefem Roskosmosu Dmitrijem Rogozinem. NASA przysłała mu ostrzeżenie, ponieważ spór tego typu negatywnie wpływa na współpracę na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Przez blisko dwa tygodnie mogliśmy obserwować w mediach społecznościowych istną wymianę ciosów między przedstawicielami amerykańskiego sektora kosmicznego z jednej strony a szefem rosyjskiej agencji kosmicznej z drugiej. Teraz przynajmniej część tej wymiany dobiegła końca.
Złotousty szef Roskosmosu Dmitrij Rogozin spędzał ostatnio bardzo długie godziny komentując wypowiedzi swoich do niedawna kontrahentów zagranicznych, bardzo chętnie wdając się w bezpośrednie wymiany uszczypliwości. Wśród jego twitterowych rywali najaktywniejsi byli Elon Musk, szef SpaceX oraz Scott Kelly, emerytowany amerykański astronauta, który kilkukrotnie w przeszłości leciał w kosmos na szczycie rosyjskich rakiet.
O ile Elona Muska z pewnością nikt nie będzie w stanie powstrzymać od dalszej wymiany ciosów z Rogozinem (a nawet z przywódcą Czeczenów, Ramzanem Kadyrowem), to astronauci będą musieli już sobie to odpuścić.
Scott Kelly, który kilka dni temu został nazwany przez Rogozina baranem poinformował właśnie, że wycofał się z tej batalii na słowa po tym, jak NASA przesłała mu (oraz innym byłym astronautom) ostrzeżenie, w którym wskazuje, że spór tego typu negatywnie wpływa na współpracę na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Jako Amerykanie, możemy cieszyć się wolnością słowa i każdy z nas ma prawo mówić to co myśli. Mimo to, jako były astronauta NASA musi pan wiedzieć, że Pańskie słowa mają dużą wagę i atakowanie naszych rosyjskich partnerów ma negatywny wpływ na aktualnie realizowaną misję
- napisano w e-mailu, który otrzymał Kelly.
Astronauta przyznał, że posłucha rady NASA i wycofa się ze sporu z Rogozinem, aczkolwiek nie ma zamiaru milknąć w kwestii agresji Rosji na terytorium Ukrainy i będzie nadal ją krytykował, także w języku rosyjskim. Wszyscy astronauci zmierzający na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej muszą znać język rosyjski w stopniu komunikatywnym.
Z pewnością nie będzie to łatwe zadanie dla Kelly’ego. Dmitrij Rogozin od samego początku inwazji bezustannie rozsiewa w internecie narracje proputinowską i antyzachodnią wyśmiewając Ukraińców, nazywając ich nazistami, krytykując zachodnich przywódców, czy w końcu zapraszając Jarosława Kaczyńskiego na rozmowy do Smoleńska. Ciężko przy tak wyrafinowanym trollu zachować spokój i powstrzymać się od komentarza.
Na szczęście Scott Kelly wie, że jego myśli nadal będzie otwarcie przekazywał Elon Musk, któremu chyba nikt, włącznie z Amerykańską Komisją Papierów Wartościowych i Giełd, nie jest w stanie zakazać wyrażania swoich opinii na Twitterze na dowolny temat.