REKLAMA

Tesla Roadster wysłana w kosmos to już nie tylko samochód. NASA oficjalnie uznała czerwony kabriolet za obiekt kosmiczny

To chyba zamyka dyskusję o tym, czy ludzie z NASA mają poczucie humoru. Czerwony kabriolet wysłany w kosmos doczekał się właśnie wpisu w katalogu NASA HORIZONS, w którym przechowywane są dane o wszystkich obiektach kosmicznych w naszym Układzie Słonecznym.

Elon Musk
REKLAMA
REKLAMA

Tesla zarejestrowana jako obiekt kosmiczny.

tesla obiekt kosmiczny class="wp-image-677314"

Z premedytacją nie używam nazwy "ciało niebieskie". Po pierwsze, Roadster nie jest żadnym obiektem naturalnym - jeśli już, to bliżej mu do statku kosmicznego. Dlatego też został zarejestrowany właśnie w takiej kategorii w katalogu NASA HORIZONS.

Po drugie, nawet gdyby ludzie z NASA chcieliby przymknąć oko i zrobić wyjątek dla elektrycznego kabrioletu, to... jedynym organem, który posiada odpowiednie uprawniania do rejestracji nowych ciał niebieskich jest Międzynarodowa Unia Astronomiczna.

Tesla Roadster w kosmosie kryje jeszcze jedną niespodziankę

 class="wp-image-677320"

Wczytując się w dokument umieszczony w NASA HORIZONS, znajdziemy tam informację o tym, że w schowku Tesli umieszczono model mini-Starmana produkcji Hot Wheels i pamięć flash z kompletnym cyklem Fundacji Isaaca Asimova. Jeśli ktoś nie czytał, to gorąco polecam.

Oprócz tego, z dokumentu NASA dowiecie się, że długość orbity Roadstera waha się pomiędzy 0,99 a 1,7 au. Nie każdy samochód może pochwalić się przebiegiem mierzonym w jednostkach astronomicznych.

Musk chciałby, żeby jego wyczyn zapoczątkował nowy wyścig kosmiczny.

Tak, wysłanie czerwonego kabrioletu w kosmos to przede wszystkim szalona akcja marketingowa. Prawdopodobnie miała ona trochę osłodzić dość kiepskie wyniki dotyczące kondycji Tesli na Ziemi. I owszem, wysłanie samochodu w kosmos nie ma absolutnie żadnego sensu.

REKLAMA

Zamiast jednak krytykować cały pomysł, osobiście wolę skupić się na wynikających z niego pozytywach. Tak samo, jak Musk liczę na to, że inne firmy prywatne też zechcą zorganizować sobie kosmiczną kampanię.

Nie przeszkadzałyby mi nawet ogromne billboardy na księżycu, gdyby do ich powstania prywatne korporacje zfinansowałyby budowę stacji kosmicznej na naszym satelicie. Prywatne pieniądze znacznie przyspieszyłyby proces eksploracji kosmosu i kolonizację innych planet.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA