REKLAMA

Samsung pokazał smartfon niemal idealny i jakoś wcale nie kwapi się, by naśladować Apple

Jako posiadacz iPhone'a X na telefon ubiegłego roku wybrałem, oczywiście, Samsunga Galaxy S8. I trochę słabo się ekscytowałem premierą następcy, ponieważ po przeciekach wydawało mi się, że będzie powtórka, odgrzewany kotlet, nudny - jakby to ujęło Apple - S8s.

Samsung Galaxy S9 opinie
REKLAMA
REKLAMA

Tymczasem teksty moich kolegów na temat nowego wydania sztandarowego modelu Samsunga okazały się o wiele ciekawsze, niż początkowo się na to zapowiadało. Otóż Galaxy S9 w zapowiedziach wydaje się być telefonem niemal idealnym. Wzięli wszystko to, co było dobre w poprzedniku i poprawili resztę, odnośnie której były jakiekolwiek zarzuty.

Jest między innymi Exynos, osobiście bardzo cenię te procesory. Mamy futurystyczny kształt przedniego panelu, bez żadnych dziwnych wynalazków - ba, nawet podrasowali kolorystykę obudowy tak, by ta zlewała się z ekranem. Jest mój ukochany Super AMOLED, jest prawdopodobnie nadal najlepszy aparat w smartfonach (zwłaszcza, że dodatkowo jeszcze go podrasowali), Jest obsługa kart pamięci, jest wejście Jack 3,5 mm.

Przeniesiono czytnik linii papilarnych, bo poprzednio był w nietrafiony miejscu. No i wreszcie, wreszcie wbudowano w Samsunga dobre głośniki stereo.

Moim zdaniem od miana smartfona idealnego - bo żaden taki nie jest - oddzielają go dwie kwestie - czas pracy na akumulatorze, ponieważ blogerski instynkt podpowiada mi, że wciąż będzie rozczarowująco niski (tu muszę uczciwie przyznać, że jeśli kryterium doboru flagowca jest akumulator, to iPhone X robi konkurencji typowego Korwina, czyli ostro ją masakruje pod tym względem). Tego jestem w zasadzie pewien. Oraz jakość muzyki na słuchawkach - ponieważ poprawiono głośnik, liczę też, że wreszcie da się przyjemnie słuchać muzyki z telefonu, ale to jeszcze przy jakiejś okazji sprawdzę. Póki co - niewiadoma.

A tak w ogóle to ja wcale nie o tym

Ale kiedy tak patrzę na Samsunga Galaxy S9 to przypominają mi się te odgrażania ze strony fanów Apple. Instynkt samozachowawczy sprawił, że nie będę używał nazwisk. Ale dało się słyszeć, również na Spider’s Web, jak to Apple przedstawił nowy pomysł na smartfona i zabił konkurentów ze swoimi archaicznymi od lat rozwiązaniami.

No cóż, w wyśmienicie zapowiadającym się Samsungu Galaxy S9, jakoś tego nie widać. Samsungowy odpowiednik Touch ID trzyma się mocno, wcale nie widzę przesuwania akcentów w stronę odblokowywania twarzą. Owszem - Samsung zaimplementował coś na kształt animoji, natomiast przyznam szczerze, że ostatnim razem animoji widziałem gdzieś w listopadzie, więc nie powiem żebyśmy rozmawiali tutaj o technologii, która zmieniła przyszłość techniki użytkowej.

A pamiętacie, jak Apple próbowało po raz 13 wcisnąć nam bezprzewodowe ładowanie? Na tle Samsung DeX wyglądają jak Kim Dzong Un ze swoją być może nawet i działającą ale nie wiadomo czy na pewno bombą atomową. Jak wygłup, o którym troszkę wstyd było w ogóle mówić.

Konkurenci mieli naśladować Apple, a tymczasem widzę konsekwentne olewanie wszystkich rozwiązań z Cupertino wdrażanych w ostatnich latach. Samsung wypuścił dokładnie taki model, jaki w październiku zerżnął od nich Apple, tylko zamiast pogrążać się w rywalizacji na absurdy, poprawił wszystkie swoje własne niedoskonałości.

Czy kupię Samsunga Galaxy S9?

Nie kupię Samsunga Galaxy S9, ponieważ zapowiada się na model tak bliski ideału, że aż nudny (a jakbym lubił takie sytuacje, to bym pisał na Maffashion, a nie Spider's Web). Gdybym jednak kupował - wstrzymałbym się do okolic sierpnia, kiedy Amazon pewnie zacznie już powoli wyprzedawać go za połowę tej ceny (na promocjach - tak było w przypadku poprzednika). Szybka utrata wartości to według mnie jedna z największych zalet świata Androida.

REKLAMA

Przede wszystkim jednak czaję się na Galaxy S10 i jestem bardzo ciekawy co przy okazji swojego jubileuszowego modelu pokaże nam Samsung. Bo takie są dziś fakty i realia branży technologicznej. To Samsung pokazuje jak powinien wyglądać sztandarowy smartfon idealny. Apple potem dokleja mu coś dziwnego, zakleja porty, wydłuża czas odblokowywania ekranu w skali roku pewnie nawet o kilka godzin i sprzedaje po wyższej cenie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA