Google Image Search - mała rzecz, a cieszy
Google Now i Google Search w Polsce to marna namiastka tego, czym jest i czym może być ta usługa na przykład w Stanach Zjednoczonych. Jednak i dla nas ma ona kilka ciekawych funkcji, które pojawiły się niemal niedostrzeżenie. Jedną z nich jest wyszukiwanie za pomocą aparatu.
Google Goggles, gdy pojawiło się już w zasadzie kilka lat temu i było niezłym pokazem możliwości Androida i Google. I tyle. Aplikacja rozpoznaje obrazy, QR kody, potrafi także rozwiązać Sudoku lub "przeczytać" tekst. Jednak to wciąż dodatkowa aplikacja, którą trzeba pobrać z Google Play. Na dodatek jej interfejs nie zachwyca.
Jednak sama idea wyszukiwania za pomocą zdjęć zrobionych telefonem jest świetna. Dlatego nie dziwne, że w najnowszym Google Search (może było już wcześniej, ale wybaczcie, nie zauważyłam bo jakoś nie mówi się o tej funkcji) pojawiła się funkcja "Search with camera".
Dzięki niej można na szybko wyszukać wiele rzeczy. Bawiąc się nią zrobiłam zdjęcia logotypom Google, Facebooka, Coca-Coli czy polskiego Tymbarka i wyszukiwanie zrozumiało o co mi chodzi. Rozpoznało także Big Bena, Mona Lisę, QR kod z baterii Samsunga, czy jakimś cudem plażę, którą skojarzyło z "Paradise Beach". Pałacu Kultury nie udało się rozpoznać. Zresztą, zobaczcie sami - na takie pomysły wpadłam, czasem otrzymując dziwne wyniki, ale w większości całkiem poprawne:
Niby mała to rzecz, niby wcale nie taka istotna, ale w szerszym kontekście bardzo, bardzo ważna. Zintegrowane z systemem rozpoznawanie obrazu, wspomagające rozpoznawanie głosem i dawaniem gotowych odpowiedzi jest przyszłością wyszukiwania. Zamiast wklepywać zapytania ręcznie, wystarczy prosty gest i dzieje się magia - dostajemy odpowiedź.
Poza tym dla Google'a to świetny sposób na zbieranie informacji. Jeśli Google Search nie znajduje obrazu i nie potrafi przypasować go do żadnego hasła, prosi o o wpisanie go. Idę o zakład, że w ten sposób Google "uczy się" obrazów i haseł.
Ciekawostka, ale jak wygodna i ważna.