Płatności (Piano vs. Google Wallet) vs. Polska mentalność
Wczoraj przeczytałem o nowej usłudze oferowanej przez Google Wallet – płatności za treści publikowane w Internecie. Sama usługa na pierwszy rzut oka kojarzy się z wprowadzonym niedawno w naszym kraju Piano, jednak potrafi wywrzeć nieco lepsze wrażenie po wstępnym zapoznaniu się z owym mechanizmem.
System Piano wycelował od razu w dużych wydawców i z nimi został skojarzony. A wiemy, jak odbieramy dużych wydawców chcących zarobić na nieszczęsnych internautach ;) Oczywiście sam system ma swoje uzasadnienie, jednak wrażenie jest wrażeniem.
Teraz mamy usługę płatności oferowaną przez Google Wallet. Google chce wprowadzić możliwość obsługi płatności za treści dla wszystkich publikujących w Internecie. Sam zacząłem prowadzić bloga ( www.codeenclave.pl ), wiem, że zarobienie na reklamie w takiej formie jest niemal niemożliwe. Cieszy więc taka opcja z punktu widzenia wydawcy pasjonata. Pytanie, czy u nas może się to sprawdzić? Często kiedy szukamy jakiegoś rozwiązania, widzimy jedynie zachętę, a rozwinięcie jest płatne – rezygnujemy i szukamy innego źródła.
Z czego może to wynikać? Między innymi z daleko idącej przesady wydawcy. Kiedy mamy artykuł programistyczny, opisujemy daną tematykę, nie wyobrażam sobie blokowania treści, fragmentów kodu, które stanowią podstawowe i znane rozwiązanie danego problemu. Jednak blokowanie własnych metod, które upraszczają pracę lub linków dostępowych do praktycznych, funkcjonujących przykładów wraz z kodami źródłowymi – tutaj już dopuszczam płatne ograniczenie. Tylko trzeba mieć niezłą poczytność, żeby ktoś daną treść zakupił, nawet za tak niską cenę wraz z możliwością zwrotu. (Chyba jedynie treści typu XXX nie mają z tym problemu ;])
Sama możliwość zwrotu jest dla mnie jak najbardziej wskazana. Często tytuł kursu może mijać się z oczekiwaniami czytającego. Tego typu opcje budują również świadomość Internauty, która niestety jest wysoka jedynie w niektórych kręgach. Jednak ciekawy jestem, w jaki sposób Google chce eliminować nadużycia w tym zakresie.
Porównując Piano oraz Google Wallet w oczy rzuca się sam międzynarodowy zasięg Google Wallet. Ciekawy jestem natomiast, czy stawki za treści wszędzie będą figurowały w takich samych przedziałach cenowych.
Kolejne pytanie: Do jakiej tematyki najbardziej nadają się treści płatne i w jakim zakresie powinny być one płatne?? Wiem, że każdy publikujący ma w tym względzie swoje własne zdanie, w końcu nie każdy publikujący przedstawia swoje własne rozwiązania, jak ma to miejsce w przykładzie z programowania.
Muszę przyznać, że o ile Piano wzbudzał we mnie wątpliwości, kiedy płacimy za coś niemal na wzór abonamentu radiowo-telewizyjnego, o tyle Google podeszło do problemu w bardziej przyjazny sposób.