Polskie pociągi jeżdżą jak w zegarku. Trudno w to uwierzyć, ale dane mówią same za siebie
Jeśli kiedyś nie będziecie pewni godziny, udajcie się na dworzec i sprawdźcie, o której przyjeżdża najbliższy pociąg. Jeszcze nie tak dawno taka porada mogłaby być uznana za drwinę, ale nie teraz – polska kolej jest coraz bardziej punktualna.

Zła fama jeszcze ciągnie się za rodzimymi pociągami. Może nawet natknęliście się na ten śmieszny obrazek: tydzień po walentynkach PKP życzy udanego święta zakochanych. Wiecie, bo ciągle się spóźniają. Nie dość, że suchar, to jeszcze wprowadzający w błąd, bo statystyki mówią wprost o polepszającej się punktualności pociągów.
Urząd Transportu Kolejowego co kwartał publikuje dane i za każdym razem wyniki są coraz bardziej optymistyczne. Teraz UTK podsumowuje zakończenie 2024 r. i znowu ma dobre wieści.
Nie dość, że miniony rok był rekordowy pod względem liczby pasażerów - z przejazdów kolejowych skorzystało 407,5 mln podróżnych, co jest najlepszym wynikiem od 1997 r. - to jeszcze odnotowano wzrost punktualności.
W czwartym kwartale 2024 r. wskaźnik punktualności na przybyciu wyniósł 90,58 proc. W tym czasie na tory wyjechało 522,6 tys. pociągów pasażerskich, z czego jedynie 49,2 tys. dotarło do stacji docelowej z opóźnieniem przekraczającym 5 minut i 59 sekund. Owszem, jeśli ktoś znalazł się w jednym z tych składów, mógł być niezadowolony, ale znacząca większość dojeżdża na czas.
Niestety przykre sytuacje ciągle się zdarzają, ale wyniki pokazują, że na polską kolej można naprawdę liczyć. W skali całego roku opóźnienia powyżej 120 minut dotyczyły 2,2 tys. pociągów, a od 60 do 120 minut – 7,2 tys. przypadków. Było to 0,5 proc. wszystkich kursów.
Najlepszymi miesiącami pod względem punktualności był luty (94,35 proc.), następnie marzec (94,09 proc.) oraz kwiecień (94,21 proc.) – wymienia UTK
Jeżeli chodzi o przewoźników, to w 2024 r. prawdziwym prymusem była Warszawska Kolej Dojazdowa z imponującym wskaźnikiem wynoszącym 99,61 proc. Los musiał zadrwić z nieszczęśników, którzy trafili na spóźniony skład. Można nawet stworzyć nowe powiedzonko o niefarcie: jak masz pecha, to i Warszawska Kolej Dojazdowa się spóźni.
Wysoką punktualnością mogą się również pochwalić PKP SKM w Trójmieście (97,27 proc.) oraz Łódzka Kolej Aglomeracyjna (96,99 proc.). Najniższy wynik uzyskał RegioJet (51,23 proc.). Z kolei PKP Intercity poprawiło swój wskaźnik do 76,71 proc., co oznacza wzrost o 4,17 pp. Naprawdę solidny krok do przodu.
- Rok 2024 pokazał, że kolej jest coraz bardziej niezawodnym środkiem transportu. Aby utrzymać ten trend, musimy kontynuować modernizację sieci kolejowej oraz wprowadzać inteligentne systemy zarządzania ruchem – komentuje wyniki punktualności w przewozach pasażerskich dr inż. Ignacy Góra, Prezes Urzędu Transportu Kolejowego.
Przed wojną mówiono, że pociągi jeżdżą jak w zegarku i na ich podstawie można regulować czas. Legenda okazała się nieco zmyślona, ale jesteśmy coraz bliżej momentu, by mit jednak stał się rzeczywistością. Jeszcze trochę brakuje – a w przypadku WKD naprawdę niewiele – lecz już teraz można wyrzucić do kosza przestarzałe dowcipy o spóźniających się pociągach. Polska może stać się drugą Japonią, a przynajmniej pod względem niezawodności kolei.
Więcej o pociągach przeczytasz na Spider's Web:
Zdjęcie główne: yanishevska / Shutterstock