Chińczycy poprawili iPhone'a. Tak powinno być od początku, choć jest haczyk

Powiedzmy sobie szczerze - iPhone'y 12 mini i 13 mini były super, ale ta bateria... no cóż, szału nie było. W dzisiejszych czasach, kiedy telefon to praktycznie przedłużenie naszej ręki, krótki czas pracy na jednym ładowaniu to spory problem. Trzeba było się pilnować z ładowarką i trochę ograniczać korzystanie z telefonu.

Chińscy technicy pokazali, że można zmodyfikować baterię i sprawić, że będzie działać znacznie dłużej! Co jest potrzebne? Dłuto, miłość do elektroniki i zapał. Tak oto powstał iPhone 13 mini maxi.

Wyobraź sobie iPhone'a 13 mini, który działa dwa dni bez ładowania. Brzmi jak marzenie, prawda? I to marzenie zostało spełnione. Zaczęło się od niepozornego filmu na TikToku, który stanowił przebitkę filmu z Chin. Ale że nie było źródła, to dokopałem się złota, wszak na chińskim odpowiedniku TikToka, czyli Douyin, znalazłem zalew chińskich przeróbek iPhone’ów mini.

Nie, nie jest to odosobniony przypadek. Kilka osób podjęło się tego wyzwania, upychając w swoich iPhone'ach baterie niemal czterokrotnie większe od oryginalnych. Efekt? Smartfon, który przypomina raczej powerbank z doczepionym ekranem, ale za to oferuje imponującą, aż dwudniową pracę nad jednym naładowaniu.

Takie modyfikacje robią wrażenie, to raczej nie staną się powszechne. Po pierwsze, wymagają sporej wiedzy technicznej i dostępu do niestandardowych części. Po drugie, estetyka takiego „wieloryba” pozostawia wiele do życzenia.

Dla większości użytkowników powerbank to wystarczające rozwiązanie, a Apple raczej nie zdecyduje się na wypuszczenie tak odważnego modelu. Mimo to, ten zmodyfikowany iPhone 13 mini udowadnia, że nawet najbardziej szalone pomysły mogą stać się rzeczywistością, jeśli tylko znajdzie się ktoś wystarczająco zdeterminowany, by je zrealizować.

W filmie, który stał się viralem na TikToku, autor podejmuje się ambitnego zadania zwiększenia żywotności baterii w wysłużonym iPhonie 13 mini.

Demonstruje on cały proces, począwszy od precyzyjnego demontażu urządzenia, dbając o zabezpieczenie delikatnych elementów, takich jak Face ID. Następnie, oryginalna bateria o pojemności zaledwie 2438 mAh zostaje zastąpiona znacznie większym modelem o pojemności 7800 mAh.

Nowa, większa bateria sprawiła, że iPhone 13 mini musiał trochę przytyć. Oryginalna, smukła obudowa już nie dawała rady, więc trzeba było zrobić specjalną, aluminiową ramkę. Dzięki temu telefon jest teraz trochę grubszy, ale nadal obsłużysz go jedną ręką – tak jak oryginał.

Po złożeniu wszystkiego do kupy za pomocą kleju, nadziei i śrub, autor dokładnie sprawdza, czy wszystko działa jak należy – Face ID, dotyk, szybkie ładowanie. No i najważniejsze – bateria! Testy przy maksymalnej jasności i głośności pokazują, że telefon działa teraz znacznie dłużej. Tak, gdzieś ze dwa dni przy odpowiednim zarządzaniem energią.

Przeczytaj więcej o iPhone'ach. Takich standardowych:

A teraz, jeśli po obejrzeniu tego filmu łapiesz się na myśli, że sam chciałbyś przerobić swojego wysłużonego iPhone'a 12 lub 13 mini w prawdziwą elektrownię, muszę cię niestety sprowadzić na ziemię. Modyfikacje, które oglądamy na YouTubie, często balansują na granicy absurdu. Owszem, idea porzucenia powerbanków i posiadania smartfona, który działa kilka dni bez ładowania, jest kusząca, ale...

W praktyce wygląda to tak, że upychanie baterii niemal czterokrotnie większej niż oryginalna w obudowie miniaturowego iPhone'a graniczy z cudem. Poza tym, sama procedura jest skomplikowana i wymaga wiedzy technicznej oraz dostępu do niestandardowych części, które nie są dostępne nawet na AliExpress. Efekt, czyli monstrualnie gruby iPhone, też pozostawia wiele do życzenia pod względem estetyki.

Jasne, dla mnie, jako gadżeciarza, taki franken-iPhone to spełnienie marzeń. Ale dla przeciętnego użytkownika powerbank to wystarczające rozwiązanie. Mimo wszystko, taki zmodyfikowany iPhone byłby prawdziwym wyzwaniem dla konkurencji i zapewne zapisałby się w historii jako smartfon z najdłuższą żywotnością baterii.