Stałem godzinę w kolejce po zdjęcie z Amouranth. Ciekawiło mnie, co mówią fanki celebrytki

Zrobiłem z siebie pełnego boomera. Stojąc w długiej kolejce do zdjęcia z Amouranth, udawałem, że nie mam pojęcia kim jest internetowa celebrytka. Pytałem jej fanów, dlaczego są skłonni stać w godzinnym ogonie dla jednego zdjęcia z tą kobietą oraz co sprawia, że są na tę okoliczność tak podekscytowani.

Mężczyźni i kobiety, chłopcy i dziewczyny stojący w kolejce patrzyli na mnie jak na kosmitę. Jakim cudem ja, 33-letni uczestnik imprezy DreamHack Dallas, mogę nie wiedzieć kim jest Amouranth?! Otóż wiedziałem, praca dla Spider’s Web wymaga takich poświęceń. Wcielenie się w boomera było jednak bardzo proste, nigdy bowiem nie oglądałem żadnego streamu tej kobiety. Jestem stary, wolę sam grać niż patrzeć jak robi to ktoś inny.

Udawanie niedoinformowanej, odklejonej osoby ma wiele zalet. Mogę swobodnie zadawać najróżniejsze pytania, a rozmówcy świadomi mojego braku wiedzy stają się niezwykle wylewni. Każdy lubi od czasu do czasu być mentorem. Nawet jeśli sprawa dotyczy streamerki kuszącej dekoltem oraz pośladkami. Te atrybuty według wielu fanów Amouranth mają bowiem niemałe znaczenie.

Jest za*****cie seksowna, ślinię się do niej od lat, najlepszy dekolt Twitcha - takie odpowiedzi otrzymałem nie tylko od młodych mężczyzn, ale także części kobiet. To właśnie stojące w kolejce ze mną dwie dziewczyny w wieku 23 i 25 lat tłumaczyły, iż Amouranth to pierwsza titty streamer na Twitchu. Tym mianem określa się osoby balansujące na granicy regulaminu platformy Twitch - nie podpadają pod zakaz treści dla dorosłych, reklamując kanały seksualizacją treści. Amouranth zakładała na przykład takie stroje, by kształt jej piersi oraz sutków był wyraźnie widoczny pod materiałem.

Zapytałem dziewczyny opowiadające mi o streamerce, czy aby jest to właściwa idolka, na tle silnych ruchów feministycznych w zachodnich społeczeństwach oraz walki z uprzedmiotawianiem kobiet. Odpowiedzi fanek stojących w kolejce okazały się do bólu racjonalne. Ich zdaniem Amouranth robi bowiem to, do czego wykorzystywano kobiety od lat i do czego będą wykorzystywane w dalszym ciągu. Różnica polega na tym, że to Amouranth przejęła kontrolę nad procesem i ona na nim zarabia.

Według moich rozmówczyń cała ta rozmowa o walce z uprzedmiotowieniem to fikcja, jeśli spojrzymy na najpopularniejsze streamerki. Niemal wszystkie wykorzystują swoje fizyczne atuty by przyciągnąć widzów. Różnią się tylko w stopniu bezpośredniości w wykorzystaniu instrumentów otrzymanych od natury. Sex sells stale obowiązuje. Według moich rozmówczyń feministyczne ruchy, przynajmniej na platformach streamingowych, to pozorowane działania. Widzowie chcą czegoś innego.

Dlatego Amouranth gra tymi kartkami, jakie realnie trzyma w ręku. Nie czeka na powstanie wyidealizowanego świata, ale zarabia w najefektywniejszy możliwy sposób. Jeśli nie ona, robiłby to ktoś inny. Fundamentalna różnica polega na tym, że Amouranth sama jest sobie żeglarzem, sterem i okrętem, nie stoi za nim żadna agencja ani żaden pimp. Co sobie zarobi, pozostaje jej, nie licząc kontrowersji sprzed kilku lat z udziałem męża.

Fanki streamerki widzą w titty streaming wyłącznie jedno z narzędzi do zdobywania pieniędzy. Tych w arsenale Amouranth jest jednak znacznie więcej. Moje rozmówczynie mówią mi, że w ostatnich latach Amerykanka kupiła kilka firm, założyła własne marki oraz zajęła się inwestowaniem w nieruchomości. Wszystko to za pieniądze, których nie zdobyłaby, gdyby nie jej ociekające seksem materiały na Twitchu i OnlyFans.

Z tej perspektywy Amouranth jawi się fankom jako kobieta przedsiębiorcza i z głową do interesów. Streamerka zdaje sobie sprawę z tego jak ułożony jest system medialny i zamiast się na niego obrażać, gra dostępnymi metodami, osiągając cele i bogactwo. Dla części dziewczyn stojących w kolejce takie podejście to wzór do naśladowania, jak tłumaczy mi cosplayerka Madeline Moon, także czekająca na zdjęcie z Amouranth.

Zbliżając się do sceny, byłem pod coraz większym wrażeniem medialnego doświadczenia Amouranth. Zawsze pozytywnie nastawiona. Nawet na moment nie okazywała zmęczenia. Każdego witała olbrzymim uśmiechem, a jeśli ktoś miał na to ochotę, także serdecznym uściskiem.

Jako wytrwana medialna bestia, Amouranth doskonale dopasowywała się do indywidualnych oczekiwań fanów. Gdy jakiś mężczyzna lub kobieta ją dotykał, ona ten dotyk odwzajemniała. Madeline Moon chciała dostać klapsa, celebrytka spełniła to życzenie. Inny mężczyzna marzył by zostać przez nią zdominowany. W porównaniu do tradycyjnego show biznesu, bariera między fanem i celebrytą w zasadzie nie istniała. Amouranth spełniała zachcianki, zawsze z wyuczonym uśmiechem na twarzy.

Dzięki medialnemu doświadczeniu celebrytka wnet pojęła, że raczej nie należę do jej wielkich fanów. Klasyczna wymiana uprzejmości na start, uścisk dłoni, autograf i szybkie zdjęcie. Całość zajęła nie więcej niż 30 sekund. To kilka(naście) razy krócej niż Amouranth poświęca oddanym, rozemocjonowanym fanom. Była profesjonalistką, wiedziała jak się dopasować do mojego nastawienia, tego nie mogę jej zaprzeczyć.

Nie mogę też zaprzeczyć, że chociaż Amouranth to bohaterka nie z mojej bajki, jej udział w DreamHack Dallas świetnie podkreśla wyjątkowość tej imprezy. Festiwal organizowany przez ESL FaceIt Group - firmę odpowiedzialną także za finały IEM Katowice - znacząco różni się od e-sportowego turnieju w Spodku. Znacznie mniej tu barier, a kontakt między graczami i profesjonalistami jest radykalnie bardziej bezpośredni. Z chęcią opowiem wam o tym na kolejnych przykładach z DreamHack Dallas.