Aktywność UFO w Polsce potwierdzona przez Pentagon. Ta mapa wpuściła nas do czołówki świata
Internet obiega mapka pochodząca z uruchomionej przez amerykański Departament Obrony (Pentagon) strony, która służy do zbierania i publikowania odtajnionych obserwacji UAP. Ten nowy skrót oznacza stare, dobre UFO, pochodzący od angielskiego Unidentified Aerial Phenomena, czyli Niezidentyfikowane Zjawiska Powietrzne.
Na mapce zaznaczone są hotspoty, czyli miejsca o szczególnie nasilonej częstotliwości obserwacji UAP. To południowo-zachodnie rejony oraz wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, a także Hawaje, bliski wschód z Zatoką Perską i jak wydaje się z niezbyt dokładnej ilustracji głównie rejon Iraku, Południowa Japonia wraz z położonym na zachód od niej Morzem Japońskim i wybrzeżami Korei Południowej, zachodnia Afryka w okolicach Nigerii oraz… Polska. Inna z map dotycząca tego samego tematu, opublikowana przez brytyjski dziennik The Telegraph jest trochę bardziej precyzyjna i można dzięki temu zobaczyć na niej, że chodzi nie o całą Polskę a głównie o rejon Pomorza i Kujaw.
USA, Japonia i...Pomorze?
Przyznam, że o ile zawsze interesowała mnie tematyka ewentualnych pozaziemskich cywilizacji i obserwacji UFO, jestem szczerze zaskoczony tym, że sam Pentagon określa Polskę jako jeden z pięciu, sześciu najbardziej „ufogennych” regionów na świecie!
Jeśli tak jak ja, nie kojarzycie Gdańska ani Bydgoszczy z kosmitami witajcie w klubie. O co chodzi z rejonem pomorskim i jak wydają się twierdzić Amerykanie, wyjątkowo częstymi obserwacjami UAP? Na wspomnianej stronie, która jest jak na razie bardzo oszczędna w treści a umieszczony na niej napis „Coming Soon” (ang. wkrótce) kojarzy mi się z pierwszymi stronami internetowymi i znajdującymi się na nich oznaczeniami w stylu „strona/dział w budowie”. Innymi słowy, na temat Polski zbyt wiele się z niej nie dowiemy.
Więcej na temat obserwcji UAP i poszukiwania życia pozaziemskiego przeczytasz na Spider's Web:
Więcej można się za to dowiedzieć z raportu amerykańskiej Senackiej Komisji Sił Zbrojnych wydanego wcześniej w tym roku, skąd nawiasem mówiąc, pochodzi wspomniana mapka. Doktor fizyki Sean Kirkpatrick, przewodniczący AARO, czyli All-domain Anomaly Resolution Office (Biuro ds. Wyjaśniania Anomalii we Wszystkich Domenach - czyli w powietrzu, na lądzie i w wodzie) wyjaśnił na posiedzeniu tej komisji kwestię „hotspotów” w następujący sposób:
… Istnieje coś, co nazywamy tendencyjnością zbierania (danych) zarówno pod względem wysokości, jak i położenia geograficznego. To tam znajdują się wszystkie nasze czujniki. Tam znajdują się nasze strefy treningowe. Tam są nasze zasięgi operacyjne. Tam znajdują się wszystkie nasze platformy.
Innymi słowy, tłumacząc nieco zawiły żargon na normalny język - najwięcej obserwacji UAP jest po prostu tam, gdzie najwięcej jest obserwujących. Tam, gdzie jest najwięcej instalacji militarnych USA, jest jednocześnie najwięcej obserwacji. Wszystko jasne, prawda? Nie do końca. Jeśli bowiem zdamy sobie sprawę z tego, gdzie jest najwięcej sił amerykańskich w Europie, a zwłaszcza sił powietrznych, które z oczywistych względów są predysponowane do obserwacji tego, co dzieje się w przestworzach, Polska wcale nie jest oczywistym miejscem.
NATO i prowokacje Rosji nie tłumaczą wszystkiego
Eskadry Sił Powietrznych USA są na stałe rozmieszczone w Niemczech, Wielkiej Brytanii i we Włoszech. Te miejsca nie są jednak w ogóle zaznaczone na omawianej mapie. Dlaczego? To pytanie pozostaje na razie bez odpowiedzi, choć „hotspot” UAP nad Polską można dość dobrze wyjaśnić ze względu na działania wojskowe w ostatnich latach. Bliskość Obwodu Królewieckiego (jak od niedawna nazywany jest dawny Obwód Kaliningradzki) oraz nieustannych prowokacji Rosji, która ma na koncie niezliczone przypadki naruszania przestrzeni powietrznej krajów bałtyckich (członków NATO), mówi w tym temacie wystarczająco dużo.
Nie jest tajemnicą, że myśliwce NATO są nieustannie zajęte przechwytywaniem rosyjskich samolotów, które nie stosują się do zasad międzynarodowego ruchu powietrznego. Nie będę tu wyszczególniał relokacji samolotów wojskowych i ich typów, jakie miały miejsce w ostatnich latach, i wyliczał co, gdzie i kiedy zostało rozlokowane, bo wytłumaczenie zwiększonej obecności sił powietrznych USA i innych sojuszników z NATO jest oczywiste. Jednak jak rozwikłać kwestię tego, że raporty o obserwacjach UAP nie mówią nic o dobrze przecież znanych rosyjskich myśliwcach, a pełne są stwierdzeń o „metalicznych kulach” lub „kulistych obiektach”, które nie przypominają niczego, co wytwarza człowiek?
Jak zeznał przed senacką komisją dr Kirkpatrick komentując jeden z najbardziej znanych i wyraźnych obrazów wideo, na których zarejestrowano UAP na Bliskim Wschodzie:
To jest sferyczna kula, metaliczna, na Bliskim Wschodzie [zarejestrowana] przez dron MQ-9. To typowy przykład rzeczy, które widzimy najczęściej. Widzimy je [kule] na całym świecie i widzimy, jak wykonują bardzo interesujące pozorne manewry. Ten w szczególności nie wykazał jednak żadnych enigmatycznych możliwości technologicznych ani zagrożenia dla bezpieczeństwa w powietrzu. Jednak niektóre z tych metalicznych kul wykonują niezwykłe i bardzo interesujące manewry.
Faktem jest, że istotnie w Polsce dochodziło do obserwacji „metalicznych kul", które były odnotowywane przez badaczy tych zjawisk. Jednym z najbardziej znanych jest incydent, który miał miejsce w pobliżu wsi Zdany we wschodniej Polsce w 2008 r.
Tak naprawdę, to jednak wszystko, co można powiedzieć na temat Polski jako jedynego europejskiego „hotspotu” UFO lub UAP. Pozostaje nam czekać na kolejne szczegóły, jakie miejmy nadzieję, zostaną opublikowane przez amerykański Departament Obrony.