REKLAMA

Testuję już Threads. To ten „Twitter” od Facebooka, który w sumie jest Instagramem, ale bez zdjęć. Czy coś

Najbardziej (nie)oczekiwany serwis społecznościowy tego roku właśnie został oddany do użytku. Będący efektem starań Mety o rozszerzenie Instagrama o tekst i przejęcie sierot po Twitterze, Threads od Mety to dosłownie tekstowy Instagram i klon Twittera. Pomimo niedostępności w Polsce udało mi się pobrać aplikację i... jest parę zaskoczeń. Dużych zaskoczeń.

Testuję już Threads. To ten „Twitter” od Facebooka, który w sumie jest Instagramem, ale bez zdjęć. Czy coś
REKLAMA

Po miesiącach przewidywania, że Meta będzie chciała zarobić na nieszczęściu Twittera, tygodniach przecieków dotyczących projektu P92 (później zwanego Barceloną) i kilku dniach oczekiwania po pojawieniu się aplikacji w Google Play i App Store, wreszcie jest. Aplikacja Threads od Meta, czyli tekstowy Instagram i bezpośredni konkurent Twittera została udostępniona dzisiaj w nocy.

Choć aplikacja nie jest oficjalnie dostępna w Polsce, udało nam się ją pobrać i przetestować.

REKLAMA

Jak wygląda Threads? Pierwsze logowanie daje do zrozumienia: to przedłużenie Instagrama

Już pierwsze otwarcie aplikacji daje do zrozumienia, że Threads nie jest samodzielną aplikacją. Stylistyka ekranu witającego, ale również opcje logowania, a właściwie jedna opcja: konto Instagramowe, pokazuje, że aplikacja jest bezpośrednio powiązana z popularnych serwisem społecznościowym aniżeli osobnym produktem. W aplikacji nie można tworzyć kont, więc jeżeli nie masz konta na Instagramie - cóż, musisz je stworzyć i dopiero wtedy możesz zalogować się do Threads. Na plus jest fakt, że aplikacja (pomimo niedostępności w Polsce) ma możliwość ustawienia polskiego języka.

Profil w Threads można ustawić samodzielnie lub importować z Instagramu. Jest jednak mały haczyk: nie możesz zmienić handle (@nazwa) i nazwy wyświetlanej - te są współdzielone z Instagramem. Następnie Threads daje możliwość ustawienia widoczności profilu.

Teraz dość ciekawa kwestia, bowiem Threads pyta się, czy chcesz zaobserwować te same konta co na Instagramie. A więc domyślnie wszyscy mamy konta w Threads, tylko ustawić profil możemy dopiero po instalacji aplikacji i zalogowaniu się w niej.

Nie daleko pada Threads od Twittera

Po zakończeniu tworzenia profilu zyskujemy pełny dostęp do Threads. Jeżeli kiedykolwiek korzystałeś z Twittera, to w interfejsie odnajdziesz się natychmiast, bowiem jest on jawną kalką tego co oferuje nam serwis Elona Muska.

Interfejs podzielony jest na pięć sekcji: stronę główną - feed z najnowszymi wątkami opublikowanymi przez obserwowane przez nas profile (lub całkowicie losowymi jeżeli nie obserwujemy nikogo), wyszukiwanie profili (nie można wyszukiwać wątków ani komentarzy), sekcję z tworzeniem wątków, Aktywność - centrum powiadomień oraz twój własny profil zawierający skrót do ustawień konta i edycji profilu.

Cały serwis jest na tyle prosty, że udało mi się go zmieścić na 50-sekundowym filmie na YouTube.

Posty...? Nie, wątki! Czyli o publikowaniu w Threads

Słowo "wątek" powtórzyłam nie bez przypadku, bowiem na Facebooku czy Instagramie mamy posty, na Twitterze tweety, a na Threads operatorem są wątki. Wątek może zawierać tylko jedną wiadomość, a może składać się z kilku wiadomości - podobnie jak na Twitterze zbiór kilku tweetów publikowanych jako odpowiedzi jeden po drugim przez autora to wątki. Komentarze stanowią integralną część każdego wątku, na które - ponownie, jak na Twitterze - można osobno odpowiadać.

Profile w dużym stopniu przypominają to, co mamy na Twitterze. Podzielone są one na dwie sekcje: Threads - czyli zbiór wątków opublikowanych przez profil oraz Odpowiedzi, czyli zbiór wszystkich komentarzy i odpowiedzi, jakie opublikował dany profil.

Do wątków oprócz tekstu można załączać linki (które będą embedowane), zdjęcia i filmy o długości maksymalnie trzech minut. Pojedyncza wiadomość może mieć długość do 500 znaków. Co ciekawe, na Threads nie ma systemu hashtagów. Po wpisaniu frazy w formacie #cokolwiek będzie się ona wyświetlać jako zwykły tekst.

Tak jak w przypadku pozostałych społecznościówek Mety, i tu mamy możliwość udostępniania publikowanych w serwisie treści, a zrobić to możemy poprzez dotknięcie ikonki papierowego samolociku pod wątkiem.

Wątki udostępnić możemy na Instagramie w formie Relacji lub osobnego postu w aktualnościach. Ze względu na tekstowy charakter Threads i obrazkowy Instagrama, przy udostępnianiu na Instagramie generowany jest obrazek zawierający treść wątku.

Alternatywnie wątek możemy udostępnić jako link do otwarcia w przeglądarce

https://www.threads.net/t/CuWIaZysYPi/?igshid=NTc4MTIwNjQ2YQ==

Co ciekawe, link do profilu w Threads obecny jest na profilu na Instagramie na komputerze, lecz nie w aplikacji mobilnej Instagrama. Klikając na niego zostaniesz przeniesiony do przeglądarkowej wersji Threads, która jednak - ze względu na ograniczenia regionalne - jest obecnie dostępna jedynie w trybie przeglądania. Na przeglądarkowym Threads póki co Polacy mogą jedynie przeglądać treści, ale nie je publikować ani wchodzić z nimi w interakcję.

Jak pobrać Threads?

REKLAMA

Jak pisaliśmy wczoraj, Threads jest niedostępne nie tylko w Polsce, ale i w całej Unii Europejskiej. Jednak nie jest to sprawa tak pogrzebana jak dostępność Barda, bowiem Threads nie ma jedynie w oficjalnej dystrybucji - sama aplikacja działa na polskich urządzeniach. Aczkolwiek potrzeba trochę gimnastyki.

Android: należy pobrać plik .apk aplikacji (np. z serwisów APKMirror czy APKPure) i pozwolić na instalację aplikacji spoza sklepu Google Play. Nie potrzeba VPN ani tworzenia nowych kont, jednak przy aktualizacji aplikacji należy ponownie pobrać plik .apk i go zainstalować.

iOS: należy utworzyć nowe Apple ID ustawione na Stany Zjednoczone. Po zalogowaniu się na nie Threads pokaże się w App Store jako dostępne do pobrania.

Zdjęcie główne: Diego Thomazini / Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA