REKLAMA

Test Asus Zenfone 10. Świat potrzebuje takich smartfonów

W moje ręce trafił kompaktowy smartfon, który udowadnia, że nie potrzebujemy urządzeń wielkości paletki do tenisa stołowego.

Test Asus Zenfone 10. Świat potrzebuje takich smartfonów
REKLAMA

Asus Zenfone 10 był jednym z telefonów, na które wyjątkowo mocno czekałem w tym roku. Nie mam ogromnych rąk, coraz mniej podobają mi się telefony wielkości paletki, bo zwyczajnie przestają być wygodne w użytkowaniu. Tymczasem małych telefonów praktycznie nie ma. Apple ma swojego iPhone'a 13 mini, który nie doczeka się żadnego następcy, a w świecie flagowych Androidów rozmiary mniejsze niż 6 cali wymarły.

REKLAMA

Jakoś tak się złożyło, że ręce w procesie ewolucji nie urosły nam proporcjonalnie do rozmiarów ekranu, więc ciesze się z każdego modelu telefonu, który ma kompaktowe rozmiary. Gdy otrzymałem maila z propozycją testów nowego Asusa Zenfone 10, to mało nie podskoczyłem z radości. W końcu telefon, którego świat potrzebuje. Dodam tylko, że na poprzednią iterację - Zenfone 9, namówiłem rok temu mojego znajomego i jest do tej pory zachwycony. Tym bardziej nie mogłem doczekać się testu nowego wcielenia, ale zanim podzielę się spostrzeżeniami, to czas na suchą specyfikację.

Asus Zenfone 10 - specyfikacja

Kompaktowy telefon ma mocne podzespoły:

  • procesor Snapdragon 8 Gen 2, grafika Adreno 740
  • 8/16 GB RAM LPDDR5X, 128/256/512 GB pamięci na dane (UFS 4.0),
  • wyświetlacz AMOLED 5,9 cala, rozdzielczość 1080 x 2400 pikseli, proporcje ekranu 20:9, zagęszczenie pikseli 445 ppi, częstotliwość odświeżania 144 Hz,
  • główny aparat o rozdzielczości 50 megapikseli (Sony IMX766) z optyczną stabilizacją obrazu, jasność f/1,9, matryca 1/1,56". Drugi aparat 13 megapikseli z obiektywem ultraszerokokątnym (kąt widzenia 120 stopni),
  • kamera do selfie o rozdzielczości 32 megapikseli,
  • akumulator 4300 mAh, ładowanie przewodowe z mocą do 30 W, bezprzewodowe z mocą do 15 W,
  • wymiary 146,5 x 9,4 x 68,1 mm, waga 172 g,
  • złącze minijack 3,5 mm, głośniki dual stereo,
  • czytnik linii papilarnych na boku urządzenia,
  • łączność Wi-Fi 6/7, Bluetooth 5,3, NFC.

Widać, że jest to flagowiec w pełnym znaczeniu tego słowa. Przejdźmy zatem do właściwej części testu.

Asus Zenfone 10 wrażenia i ekran

W pudełku znajdziemy ładowarkę 30 W, kabel USB-C i plastikowe etui. Do mnie trafił model z czerwonymi pleckami, w sprzedaży jest jeszcze czarny, biały, zielony i niebieski. Bardzo podoba mi się faktura tyłu, przyjemna w dotyku, nie ma ryzyka, że telefon wyślizgnie się z dłoni. Uwagę przykuwają dwa duże oczka aparatów - główny wystaje bardziej, przez co telefon nie leży płasko, tylko lekko pod kątem.

Kompaktowe rozmiary to rozum i godność człowieka. Zero karkołomnych ruchów ręką, od razu jest idealnie. Nie miałem w ręku wygodniej leżącego telefonu. Muszę przyznać, że przesiadka z ogromnego Honora Magic5 Pro na kompaktowego Asusa była czymś niewiarygodnym. Na początku miałem takie wrażenie, że wszystko jest takie małe - ekran, czcionka, telefon, ale później okazało się, że jest w porządku. Nie mówiąc już o komforcie noszenia tego telefonu - w ogóle nie poczujecie go w kieszeni, a i w torebce może się zgubić.

Ekran jest piękny, a dzięki bardzo wysokiej częstotliwości odświeżania przewijanie ekranu jest płynne. Jak przystało na AMOLED-a kolory są nasycone, wiernie odwzorowane, kąty widzenia też są bardzo dobre. Trochę bałem się oglądania filmów na względnie niewielkim ekranie, ale okazało się, że nie ma żadnych problemów ze szczegółami. Jestem na tak, ale jedyny drobny minusik dam za działanie czujnika światła, który czasem reagował z opóźnieniem, a czasem ustawiał zbyt ciemny ekran w stosunku do panujących warunków.

Najwięcej czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do niewielkiej klawiatury, a co za tym idzie klawiszy małych rozmiarów. Dopiero po dwóch, trzech dnia doszedłem do takiej wprawy, że pisałem bez literówek. Po kilku dniach nie mam już żadnych trudności, a do tego rozmiaru tak się przyzwyczaiłem, że jak znowu dostałem paletkę, to myślałem, że ekran ma 150 proc. powiększenia.

Do testów dostałem również dodatkowe etui, które ma dwa wymienne moduły - jeden to uchwyt na karty, a drugi to podstawka. Nie rozumiem sensu uchwytu na karty przy obecności NFC, ale podstawka była fajna. Zestaw ze zdjęcia pojawi się w sprzedaży już wkrótce.

Asus Zenfone 10 to wydajnościowa bestia

Testowany egzemplarz miał 16 GB RAm i 512 GB pamięci na dane. W połączeniu z najmocniejszym procesorze przewidzianym dla Androida tworzy zestaw idealny. Nie ma mowy o zacięciach, problemach z działaniem. Wszystko chodzi jak złoto, telefon nie ubija agresywnie aplikacji w celu uwolnienia zasobów. Odpalicie wszystkie tytuły w wysokich detalach, ale przy długich sesjach telefon potrafi się nagrzać. Nie są to temperatury, które parzą w palce, ale wzrost jest odczuwalny. Trudno się temu dziwić, bo w tak małym urządzeniu nie da się zamontować wydajnych układów chłodzenia, takich jak w Asusie ROG Phone 7.

Jak zwykle u Asusa dźwięk wydobywający się z głośników to czysta poezja. Nawet ktoś mniej wrażliwy na dźwięki (tak jak ja) usłyszy różnicę pomiędzy utworem odtworzonym na Asusie, a tym na telefonie innego producenta. Tradycjonaliści ucieszą się ze złącza minijack 3,5 mm znajdującego się na górze urządzenia.

Do działania nakładki systemowej i jej wyglądu nie mam żadnych zastrzeżeń. Jest miła dla oka, czysta i intuicyjna. W obsłudze telefonu pomaga inteligentny przycisk, który oprócz tego, że mieści w sobie czytnik linii papilarnych, to dodatkowo pomaga nawigować po systemie. Przejechanie palcem w dół ściąga górną belkę, pełni rolę spustu migawki, można za jego pomocą odświeżać strony i wiele innych. Dodatkowo możemy zaprogramować działanie przycisku.

Sony Xperia 1 V, Asus Zenfone 10, Motorola Razr 40 Ultra

Czas pracy jest zadowalający - bez problemu wytrzyma więcej niż dzień przy normalnym użytkowaniu. Dzisiaj rano, gdy odpiąłem go z ładowarki miał 63 proc., używałem nawigacji samochodowej, Yanosika, napisałem na nim krótki tekst i po kilku godzinach nadal mam nadal 30 proc. naładowania. Jedyna wada to czas ładowania - sporo ponad godzinę, ale znam takie osoby, którym to w ogóle nie przeszkadza. Sam jestem rozpieszczony przez kilka ostatnich premier, gdzie smartfony ładowały się w mniej niż pół godziny, więc mogę mieć zakrzywiony obraz rzeczywistości. Nie mniej jednak trzeba o tym pamiętać. Dobra wiadomość - w końcu do modelu trafiło ładowanie bezprzewodowe.

Asus Zenfone 10 - aparaty

Tutaj mam największy dylemat. Nie jestem mistrzem fotografii, nie spędzam godzin w ustawieniach aparatu, nie rozmyślam nad wartością ISO, którą trzeba ustawić. Wycelowuję, naciskam spust migawki i gotowe. Polecam ten styl życia każdemu. Zauważyłem jednak, że na tle flagowców Asus Zenfone 10 odstaje aparatem, a z racji tego, że główny aparat jest taki sam jak rok temu, to widać to mocniej. Nie zrozumcie mnie źle - to nie są złe zdjęcia, powiedziałbym, że to solidna średnia półka aparatów. A resztę niech powiedzą same zdjęcia.

x1
x2
x1
x2
Ostrzenie pierwszy plan
Ostrzenie - drugi plan

Asus Zenfone 10 - ceny i wersje

Tak prezentują się polskie ceny:

  • 8/128 GB - 3799 zł,
  • 8/256 GB - 3999 zł,
  • 16/512 GB - 4499 zł.

Z okazji premiery, producent przygotował promocję: każdy, kto zdecyduje się na zakup wybranych modeli Zenfone 10 w przedsprzedaży, tj. od 29 czerwca do 22 lipca tego roku, może kupić go taniej. Wariant 8/256 będzie kosztował 3799 zł, natomiast wersja 16/256 GB dostępna będzie w cenie 4199 zł.

Asus Zenfone 10 - podsumowanie

REKLAMA

Bawiłem się świetnie, przez te kilkanaście dni moja ręka odpoczęła, pokochałem ten rozmiar. Jeżeli szukasz niewielkiego telefonu z Androidem, który będzie piekielnie wydajny, to już nie musisz tego robić. Cena również należy do kategorii bardzo dobry. Trzeba się jednak liczyć z tym, że aparat nie będzie topowy, ale to nie jest ogromna cena za komfort korzystania z kompaktowego urządzenia.

PS: proszę docenić, że ani razu nie padł tu żaden krindżowy żarcik dotyczący rozmiaru tego telefonu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA