Uwielbiam Zdjęcia Google za Wspomnienia, skutecznie leczą tęsknotę za Instagramem. Teraz będą jeszcze lepsze
Zdjęcia Google w mojej ocenie dawno już zostawiły w tyle jakąkolwiek konkurencję. Osoby, które zgromadziły tam już dużą liczbę fotografii, mogą korzystać z przesympatycznej funkcji Wspomnień. Nie tylko ja ją lubię, bo według telemetrii Google’a ta jest wielkim hitem. Jej twórcy zdecydowali się więc ją ulepszyć.
Chcesz obejrzeć kolekcję ładnych zdjęć z albumów grona znajomych i osób, którzy faktycznie cię obchodzą? Jeszcze nie tak dawno temu idealnym miejscem do tego był Instagram. Należąca do Mety usługa zdecydowała się jednak iść z duchem czasu i postawiła na krótkie klipy wideo oraz na interaktywne i równie ulotne Relacje.
Czytaj też:
To niezupełnie to samo, ale pewnym remedium na tęsknotę za ładnie ujętymi fotowspomnieniami są prywatne chmury grup użytkowników. Osoby, które magazynują fotografie z telefonów w chmurach pokroju iCloud, Zdjęcia Google czy OneDrive mogą tworzyć wspólne albumy i kolekcje. Usługi te automatycznie kategoryzują zdjęcia i je opisują, używając sztucznej inteligencji. Dzięki temu można je przeglądać zarówno według z góry ustalonej struktury (ręcznie stworzone albumy czy foldery), jak też kazać zając się tym sztucznej inteligencji i nakazać wyświetlenie zdjęć wszystkich członków rodziny z danego miejsca.
Niektórzy dostawcy takich usług zaczęli wykorzystywać SI do proaktywnych sugestii. Mając na uwadze fakt, że większość telefonów domyślnie automatycznie wysyła zdjęcia do chmury użytkownika, po kilku latach życia ze smartfonem tych zdjęć są dziesiątki tysięcy. Większość brzydka, wszystkie w wielkim bałaganie. Jak nad tym zapanować, by zrobić z tego użytek? Nakazać SI wertowanie tych zdjęć, wybór najlepszych i układanie w albumy tematyczne.
Tak powstały Wspomnienia na Zdjęciach Google. Czyli Relacje dla sentymentalnych.
Tak właściwie to dynamicznie generowane albumy jako pierwszy wprowadził microsoftowy OneDrive, jednak jego popularność jako usługa dedykowana zdjęciom jest dziś znikoma, więc wspomnieć o tym należy tylko dla formalności. Od niemal trzech lat w ramach Zdjęć Google działa sztuczna inteligencja, która robi dokładnie to, o czym była mowa w poprzednim akapicie. Sama dobiera zdjęcia w albumy.
Jest przy tym dość kreatywna, o ile za kreatywność można uznać szeroki wybór zaprogramowanych z góry pomysłów. Przerwałem w tym momencie pisanie tekstu, by sprawdzić bieżące propozycje: album mój futrzasty przyjaciel z ostatnimi spacerami z psiakiem sąsiadki. Berlin, przeżyj to jeszcze raz z niedawnego wyjazdu służbowego. A także kilka już w sposób bardziej ogólny wygenerowanych albumów, jak najlepsze fotki z danego dnia i tygodnia.
Okazuje się, że nie tylko ja lubię w ten sposób przeglądać stare zdjęcia, czerpiąc z tego znacznie więcej przyjemności niż z Instagrama w bieżącej formie. Każdego miesiąca, według statystyk zapewnionych przez Google’a, Wspomnienia generują średnio około 3,5 mld odsłon. A skoro są tak popularne, to zasługują na więcej uwagi.
Zdjęcia Google z odświeżonymi Wspomnieniami. Zobacz, co się zmieniło.
Aktualizacja Zdjęć Google jest udostępniana kolejnym użytkownikom falami, a więc omawiane nowości dopiero wkrótce zaczną trafiać na ich telefony i tablety. Nowość w teorii podąża za wyznaczoną modą i stawia na ruch na ekranie, jak na TikToku czy Instagramie. Ale bez obaw, nie jest tak źle.
Ulepszono sam algorytm doboru treści: potrafi on szerzej rozumieć, co znajduje się na zarchiwizowanych przez użytkownika nagraniach wideo, a więc i te będą częściej trafiać do Wspomnień. Choć algorytm nie będzie dobierał ich w całości, a wycinał jego zdaniem nieistotne fragmenty. Same zdjęcia również będą się ruszać, ale w sposób bardzo subtelny, na przykład przez bardzo powolne powiększanie. A do tego wszystkiego algorytm dobierze opcjonalny muzyczny podkład instrumentalny, który nastrojem ma pasować do wybranych fotografii.
Rozszerzone też będzie stosowanie opartych o SI efektów na zdjęciach. Dla przykładu, efekt głębi do tej pory losowo dodawany do tych fotografii, gdzie to możliwe, teraz ma być nakładany bardziej świadomie. Na przykład do sekwencji zdjęć, do których jego zastosowanie pasuje i jest przyjemne dla oka.
Same Wspomnienia mają też zyskać nową oprawę. Google nazywa ją Stylami. Efekt jest dość oczywisty: zamiast nudnego białego tła, albumy mogą być prezentowane na fakturach zaprojektowanych przez mniej i bardziej znanych grafików.
No i coś, na co wielu czekało. Wspomnienia to dynamicznie generowane albumy tylko dla jednego użytkownika i przeznaczone wyłącznie dla niego. To się zmieni: Wspomnienia będzie można zapisać i udostępnić dowolnemu innemu użytkownikowi Zdjęć Google (w tym za pośrednictwem aplikacji webowej).
A tak przy okazji: Zdjęcia Google dostaną też edytor kolaży.
To prawdopodobnie dużo mniej ekscytująca nowość, ale niektórzy z pewnością ją docenią. Można posłużyć się gotowymi szablonami lub stworzyć własny, stosując względnie dowolne układy fotografii. Z poziomu edytora kolaży można modyfikować podstawowe parametry wybranych do zestawu zdjęć, jak jasność i kontrast, co pomaga w stworzeniu jednorodnej kompozycji.
Nowość, podobnie jak nowe Wspomnienia, jest udostępniana falami. Powinna trafić do wszystkich użytkowników w przeciągu najbliższych tygodni.