Sztuczna inteligencja rozwiąże największy problemów archeologów
Archeolodzy zgodnie przyznają, że najpopularniejsza metoda datowania stosowana w archeologii, choć doprowadziła do wielu odkryć i rozwiązania wielu zagadek, nie jest idealna. Jak deklarują szwedzcy naukowcy, ich nowo opracowana metoda oparta o sztuczną inteligencję pozwoli archeologom i paleontologom na odkrycia oraz precyzyjne datowanie.
Pomimo, że o historii świata wiemy bardzo wiele, to archeolodzy nadal nie ustają w wysiłkach, aby tę wiedzę rozszerzyć lub skorygować. To dzięki archeologii wiemy jak wyglądały wędrówki zarówno pierwszych psów jak i ludzi pierwotnych - dzięki czemu uczeni byli w stanie stworzyć największe drzewo genealogiczne.
Od lat 50. ubiegłego wieku w archeologii standardową metodą datowania jest datowanie radiowęglowe. Metoda ta opiera się na porównaniu proporcji promieniotwórczych izotopów węgla w dwóch różnych obiektach. Datowanie radiowęglowe zrewolucjonizowała archeologię, a jej twórcy - Willardowi Libby'emu - zagwarantował nagrodę Nobla w roku 1960.
Jednak datowanie węglowe nie jest metodą niezawodną. Ze względu na zanieczyszczenia, datowanie niektórych materiałów nie jest precyzyjne. Natomiast w przypadku niektórych artefaktów, takich jak np. metalowe przedmioty datowanie węglowe jest po prostu niemożliwe.
W 2014 roku profesor Thomas Higham wysnuł hipotezę, że zanieczyszczenie "młodym węglem" sprawiło, że wiele przedmiotów neandertalskich ma nieprawidłowo oznaczone daty.
Uczeni z Uniwersytetu Lund w Szwecji opracowali metodę datowania wykorzystującą sztuczną inteligencję do datowania genomów poprzez ich DNA. Zdaniem jej twórców, metoda ta wykazuje się dużo wyższą dokładnością niż datowanie węglowe. Opis i przebieg tworzenia nowej procedury szwedzcy naukowcy opisali na łamach czasopisma Cell.
Sztuczna inteligencja ramię w ramię z datowaniem węglowym
Opracowana przez uczonych metoda nosi nazwę Czasowej Struktury Populacji (Temporal Population Structure, TPS) i zdaniem jej twórców może być wykorzystana do datowania genomów mających nawet 10 000 lat.
Metoda TPS polega na wykorzystaniu modelu sztucznej inteligencji do nadzorowanego uczenia maszynowego, który jako zestaw treningowy wykorzystuje dane genomów pochodzące z 5000 szczątków ludzkich - od późnego mezolitu (10 000-8 000 lat p.n.e.) do czasów współczesnych. Tak duży zestaw treningowy pozwolił sztucznej inteligencji na wyznaczenie trendów czasowych w DNA. A to z kolei - podczas etapu testów - pozwoliło sztucznej inteligencji na określenie z dużą dokładnością określenie dat pochodzenia szczątków.
Pokazujemy, że informacje o okresie, w którym żyli ludzie, są zakodowane w materiale genetycznym. Poprzez rozgryzienie tego jak je zinterpretować oraz umieścić w czasie, udało nam się zdatować je za pomocą sztucznej inteligencji
- powiedział Eran Elhaik, główny autor pracy
Badacze nie oczekują, że TPS wyeliminuje datowanie radiowęglowe. Zamiast tego postrzegają metodę jako narzędzie uzupełniające w zestawie narzędzi paleogeograficznych. TPS może być stosowane, gdy istnieje niepewność związana z wynikiem datowania radiowęglowego. Jednym z przykładów jest słynna ludzka czaszka ze Zlaty Kun na terenie dzisiejszych Czech, która może mieć od 15 000 do 34 000 lat - datowanie radiowęglowe nie daje jednoznacznej odpowiedzi.
Zdaniem Erana Elhaika, datowanie radiowęglowe może być bardzo niestabilne i ma na nie wpływ jakość badanego materiału. TPS omija ten problem, gdyż opiera się tylko i wyłącznie na DNA. W związku z tym naukowcy mogą zacząć śledzić pochodzenie starożytnych ludzi i wyznaczać ich trasy migracji na skalę, która nie była dotychczas możliwa.