REKLAMA

Logitech Lift - recenzja pionowej myszki. Za dużo kompromisów, za mało korzyści

Logitech Lift z pewnością zachwyci wiele osób. Ba, dla wielu osób może być wręcz wybawieniem od zespołu cieśni nadgarstka. Po kilku tygodniach z tą przedziwną myszką mam jednak wątpliwości, czy komukolwiek bym ją polecił. Już tłumaczę.

Logitech Lift
REKLAMA

Logitech ma już w swoim portfolio myszkę pionową - MX Vertical. Sęk w tym, że jest ona bardzo duża i bardzo droga. Tymczasem Lift jest znacznie mniejszy i o ponad 100 zł tańszy, a pod kilkoma względami jest nawet lepszy od MX Vertical.

REKLAMA
Logitech Lift
Logitech Lift

Szkoda po raz setny zajmować wirtualną szpaltę tłumaczeniem, czym jest zespół cieśni nadgarstka, dlaczego ergonomia pracy jest taka ważna i dlaczego myszka taka jak Lift powinna być na wyposażeniu każdego biura. Zainteresowanych odsyłam do recenzji poprzedniej myszki, w której pochyliłem się bliżej nad tymi zagadnieniami:

Teraz zaś porozmawiajmy o tym, czy warto kupić nową pionową myszkę Logitecha. Zarówno obiektywnie, jak i z czysto subiektywnej perspektywy.

Logitech Lift obiektywnie.

Gdybym miał ocenić Logitech Lift jako myszkę, czysto obiektywnie, zgarnęłaby ona najwyższe noty. Logitech nieprawdopodobnie przyłożył się do detali i stworzył prawdopodobnie najwygodniejszą pionową myszkę w historii. Jest niewielka, więc pasuje zarówno do mojej średnich rozmiarów dłoni, jak i drobnej dłoni mojej żony. Jest leciutka (125 g), więc poruszanie nią po blacie biurka jest niemal nieodczuwalne. Jest pochylona pod kątem 57 stopni i wyprofilowana w taki sposób, że nasza dłoń idealnie oplata jej konstrukcję i pozostaje w neutralnej pozycji, bez zbędnego naprężenia mięśni i nadwyrężania ścięgien. Logitechowi należą się gromkie brawa również za to, że w końcu pionową myszkę kupią nie tylko praworęczni, ale także leworęczni, bo przygotowano dla nich osobne urządzenie do obsługi lewą dłonią.

Logitech Lift
Logitech Lift

Na aplauz zasługują też przyciski lewo- i prawokliku, które są praktycznie bezgłośne. Szkoda, że tego samego nie można powiedzieć o klawiszach bocznych pod kciukiem, bo te niestety odzywają się z donośnym, niezbyt przyjemnym trzaskiem. Na pochwałę zasługuje też pokrętło Smart Wheel, choć szkoda, że nie jest to taka sama magnetyczna rolka jak w MX Master 3.

Dużym plusem względem starszej i droższej MX Vertical jest poprawa czułości sensora myszki. Poprzednia myszka oferowała DPI na poziomie max 1600, co dla wielu osób mogło być zbyt niską wartością. W Logitech Lift mamy do dyspozycji DPI na poziomie od 400 do 4000 DPI, regulowane co 100 DPI, więc można precyzyjnie dobrać pożądaną szybkość reakcji wskaźnika. Szkoda tylko, że odrobinę brakuje mu precyzji, więc przeciętnie sprawdza się np. podczas retuszu zdjęć.

Myszka nie jest ładowana przez USB, ale za to dołączona do zestawu bateria AA powinna wystarczyć nawet na 2 lata użytkowania. Jak na myszkę Logitecha przystało, Lifta możemy połączyć z trzema urządzeniami albo przez Bluetooth, albo przez adapter Logi Bolt.

Logitech Lift
Logitech Lift

Z bólem donoszę, że jak na gryzonia za 350 zł Logitech Lift nie grzeszy najlepszą jakością wykonania. Nic tu nie trzeszczy i nie skrzypi, ale pod palcami bardzo wyraźnie czuć miejsce połączenia poszczególnych elementów, a też cała konstrukcja - być może za sprawą niewielkiej masy - wydaje się dość tandetna. Co więcej, tylna część myszki pokryta jest gumowanym tworzywem, bardzo przypominającym to z MX Master 3. Polecam więc decydując się na zakup sięgnąć po czarny wariant, gdyż biały może skończyć po kilku miesiącach tak jak MX Master 3. Niezbyt, ahem, estetycznie. Na plus trzeba jednak zaliczyć fakt, że w grafitowej wersji wykończenia aż 70 proc. tworzyw pochodzi z recyclingu (do 54 proc. w wersji białej i różowej).

Logitech Lift
Logitech Lift

Obiektywnie jednak Lift to znakomita myszka i na pewno znajdą się tacy, którzy skorzystają na zakupie myszki pionowej. Skoro jednak wspomniałem już o MX Master 3, to przejdę do tej subiektywnej części, przez którą gdyby ktoś mnie spytał "jaką myszkę kupić, jeśli pieniądze nie grają roli?" raczej nie wskazałbym na Lifta.

Logitech Lift subiektywnie - za dużo kompromisów, za mało korzyści.

Z Liftem mam ten sam problem co z MX Vertical - nie widzę za grosz korzyści względem tańszego i lepszego pod każdym względem MX Mastera 3.

Zacznijmy może od samej ergonomii. Owszem, myszki pionowe odciążają nadgarstek w znacznie większym stopniu od klasycznych myszek, ale… MX Master 3 również nie nastręcza bólu dłoni. Korzystam z kolejnych generacji tej myszki od pierwszego dnia (a wcześniej korzystałem z Performance MX) i nawet pracując po kilka/kilkanaście godzin dziennie nie odczuwam dyskomfortu. Powiem więcej - odczuwam znacznie większy dyskomfort pracując na myszce pionowej niż na wyprofilowanej MX Master. I wcale nie jest to kwestia przyzwyczajenia.

Logitech Lift
Logitech Lift

W myszce pionowej teoretycznie nie naciskamy na kanał nadgarstka, ale za to naciskamy na staw i kość. Prawdę mówiąc, gdyby nie to, że korzystam z podkładki żelowej, nie zdziwiłbym się, gdyby po kilku tygodniach zaczął mi się robić haluks w miejscu styku nadgarstka z blatem. Co więcej, noszę zegarek na prawym nadgarstku i w pozycji pionowej obcieram skórę paskiem o wiele bardziej niż korzystając z klasycznej myszki. Przez ostatnie tygodnie próbowałem na różne sposoby przywyknąć do Logitech Lift, ale komfort nadal odczuwam większy korzystając z MX Master 3.

Logitech Lift
Logitech Lift

Kolejnym przedziwnym problemem, na który natrafiłem nie tylko ja, ale też kolega testujący Lifta w innej redakcji, jest… próba podniesienia myszki. W normalnej myszce nie ma problemu, ściskamy palce nieco mocniej i podnosimy gryzonia do góry, np. po to, by poprawić jego pozycję na podkładce. Easy. W Lifcie gdy ściśniemy palce nieco mocniej… myszka wypada nam z dłoni, bo nie ma ani za co chwycić, ani jak przytrzymać na śliskiej powierzchni. Jedynym rozwiązaniem tego problemu, na jakie wpadłem przez ostatnie tygodnie, jest chwycenie podstawy myszki kciukiem, lecz jest to bardzo niewygodne.

Logitech Lift
Logitech Lift

Wracając do porównania z MX Masterem 3 - topowa myszka Logitecha oferuje też szereg możliwości, których w Lifcie nie znajdziemy. Mamy tam nie tylko wyższej jakości magnetyczne pokrętło, ale też drugie, dodatkowe pokrętło pod kciukiem, z którego nauczyłem się korzystać każdego dnia podczas pracy. Mamy dodatkowy przycisk pod kciukiem, służący m.in. do obsługi gestów systemowych na Macu i Windowsie. Mamy też sensor ze znacznie szerszym zakresem DPI i nieporównywalnie wyższą precyzją ruchu. I mamy też konstrukcję, której dłoń trzyma się jak przyklejona i ani na moment nie odrywa się od obudowy.

Logitech Lift

Te wszystkie argumenty nie miałyby znaczenia, gdyby Logitech Lift był znacznie tańszą myszką od MX Master 3, ale... nie jest. Kosztuje niemal dokładnie tyle samo, za ile możemy dziś kupić najlepszą myszkę pod słońcem, jeśli tylko przejrzymy oferty promocyjne w sklepach (w chwili pisania tego tekstu na Amazon.pl można kupić ją za 360 zł).

REKLAMA

Oczywiście Lift rychło potanieje i wtedy ten argument straci rację bytu, ale w tym momencie, w tygodniu premiery nowej pionowej myszki Logitecha, Lift jest za drogi i ma zbyt wiele kompromisów, bym mógł go z czystym sumieniem polecić.

Nie zmienia to jednak faktu, że obiektywnie jest to znakomita myszka, która dla wielu osób może mieć zbawienny w skutkach wpływ na komfort pracy. Jeśli tylko cena spadnie do bardziej adekwatnego do jakości jej wykonania poziomu, ta myszka zdecydowanie zasługuje na to, by trafić na biurko każdego, kto spędza przy komputerze długie godziny i nie potrzebuje dodatkowych bajerów oferowanych przez MX Master.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA