REKLAMA

Turystyka kosmiczna właśnie staje się rzeczywistością. W grze ponownie Bezos i Musk

Turystyka kosmiczna to temat, który przewija się w rozmowach o eksploracji przestrzeni kosmicznej od lat. Jak na razie jednak prawdziwych turystów kosmicznych - cywilów, którzy przekroczyli linię Karmana, czyli umowną granicę kosmosu - było zaledwie kilku. W 2021 r. może się to zmienić.

06.05.2021 08.25
blue origin
REKLAMA

W 2001 r. Dennis Tito poleciał na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej jako pierwszy w historii turysta kosmiczny. Można było pomyśleć, że wraz z nowym tysiącleciem nadchodzi era lotów kosmicznych nie tylko dla specjalistów, ale także dla ludzi, którzy po prostu chcą spojrzeć na Ziemię z orbity. Wiadomo było, że najpierw będzie to rozrywka tylko dla miliarderów, z czasem dotrze do milionerów, ale za jakiś czas stanie się rozrywką dla tysięcy chętnych.

REKLAMA

Dokładnie dzisiaj mija 20 lat od powrotu Dennisa Tito z kosmosu. Od tego czasu w przestrzeń kosmiczną dotarło zaledwie 6 turystów i branża ta znajduje się niemal dokładnie tam, gdzie była dwadzieścia lat temu.

Mimo to, w 2021 roku odczuwam ponownie, że ten stan rzeczy dobiega końca i stoimy u progu ery prawdziwej turystyki kosmicznej.

W środę należąca do Jeffa Bezosa firma Blue Origin poinformowała, że już 20 lipca pierwszy turysta wsiądzie do kapsuły załogowej zainstalowanej na szczycie rakiety New Shepard. Wzniesie się w niej na wysokość 103 km i spędzi kilka minut w stanie nieważkości, spoglądając na Ziemię przez potężne okna kabiny. Po 11 minutach wróci na powierzchnię Ziemi w kapsule opadającej na spadochronach.

Jak na razie nie wiadomo, kto będzie tym pierwszym turystą, który skorzysta z usług Blue Origin. Wszystko zależy od tego, kto zaoferuje najwyższą cenę, bowiem pierwsze miejsce właśnie trafiło na aukcję. Oferty wstępne można już składać na stronie BO. Ostatnia, trzecia faza aukcji będzie transmitowana online 12 czerwca, na miesiąc przed faktycznym lotem.

Firma Elona Muska także nie próżnuje w dziedzinie turystyki kosmicznej. Choć obie firmy bardzo różnią się od siebie podejściem do lotów kosmicznych - Blue Origin chce wynosić ludzi w 11-minutowe loty suborbitalne, SpaceX raczej spogląda na orbitę, Księżyc czy Marsa - to obie znajdują się dosłownie miesiące od wysłania pierwszych turystów.

Stworzony przez SpaceX statek kosmiczny Crew Dragon Resilience, który zaledwie kilka dni temu wrócił z załogą z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, już za kilka miesięcy zabierze na pokład samych turystów.

Kolejnym zadaniem statku Resilience będzie bowiem realizacja misji Inspiration4. W ramach tej misji w statku zainstalowanym na szczycie rakiety Falcon 9 znajdzie się czwórka turystów, którzy zostaną wyniesieni na orbitę okołoziemską. W trakcie misji członkowie załogi nie zacumują do stacji kosmicznej, a spędzą około trzech dni na pokładzie statku krążącego wokół Ziemi. Misja została w całości opłacona przez miliardera Jareda Isaacmana, założyciela firmy Shift4 Payments. Wraz z nim na pokładzie statku znajdą się dwie osoby związane ze szpitalem dziecięcym St. Jude Children’s Research Hospital w Memphis oraz jedna osoba wylosowana spośród użytkowników platformy Shift4Shop należącej do Isaacmana.

Mimo braku wizyty na stacji kosmicznej, uczestnicy misji Inspiration4 nie będą narzekali na brak emocji. Oprócz oczywistych korzyści wynikających z przebywania w stanie nieważkości na orbicie okołoziemskiej będą oni mogli także korzystać z potężnej szklanej kopuły, która w najbliższym czasie zostanie zainstalowana na szczycie statku Crew Dragon Resilience. Koszt realizacji misji Inspiration4 nie został jak na razie ujawniony.

REKLAMA

Jeff i Elon kreują przyszłość turystyki kosmicznej

Mimo tego, że obie firmy podchodzą do turystyki kosmicznej w tak różny od siebie sposób, że ciężko to nawet porównywać, to jednak i Blue Origin i SpaceX faktycznie umożliwią ludziom spojrzenie na Ziemię z przestrzeni kosmicznej. Pozostaje jedynie trzymać kciuki za to, aby chętnych do skorzystania z takiej okazji było wielu. Im więcej lotów turystycznych zostanie zrealizowanych, tym niższe będą ich koszty. Być może za kilka-kilkanaście lat koszty spadną do poziomu osiągalnego nie tylko dla milionerów. Trzymam za to kciuki i już odkładam na skarbonkę, w której zacznę zbierać na taki lot.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA