Ależ to może być deal! Microsoft chce Discorda, na stole 10 mld dol.
Microsoft zamierza kupić platformę Discord i właśnie prowadzi negocjacje cenowe. Przecieki mówią o sprzedaży za okrągłe 10 mld dol., ale gra jest warta świeczki. A zwłaszcza gra na Xboksie.
Jako wieloletni użytkownik konsol PlayStation ze zdziwieniem przyznaję, że ostatnie ruchy Microsoftu robią na mnie duże wrażenie. Choć Xbox Series X jako urządzenie nie skradł mojego serca, to usługi wokół gamingowej platformy Microsoftu naprawdę dają do myślenia.
Xbox Game Pass właśnie został rozszerzony o 20 tytułów Bethesdy, w tym serię DOOM, nowe Fallouty czy trzy części nieśmiertelnego The Elder Scrolls. Do tego gracze pecetowi otrzymali dostęp do EA Play w ramach Game Passa bez dopłaty ani złotówki, a to zapewnia darmową FIFĘ, nowe Star Wars czy Battlefielda. Dodajmy do tego coraz lepiej działającą chmurę xCloud i tworzy nam się obraz kompletnej platformy dla graczy dostępnej w rozsądnie wycenionym, wspólnym abonamencie. Przyznam, że jako gracz PlayStation (i Switcha) trochę zazdroszczę.
Teraz Microsoft idzie po Discorda.
Discord jest platformą dobrze znaną graczom, bowiem umożliwia prowadzenie rozmów audio w dobrej jakości, przy dużej stabilności i przede wszystkim za darmo. W sam raz do czatów głosowych w trakcie grania online ze swoją ekipą. I choć Discord powstawał z myślą o ogólnej komunikacji, to szybko zaczął być kojarzony właśnie z gamingiem.
Dla Microsoftu Discord jest bardzo łakomym kąskiem. Z jednej strony mamy wspomniany dział gamingu rozbudowywany o nowe usługi, w którym Discord świetnie by się odnalazł. Aż się prosi, by ta usługa była wbudowana w konsolę, aplikację Xbox czy też była dodatkiem do Game Passa.
Z drugiej strony mamy ten nieco nudniejszy, biurowy Microsoft, który również coraz mocniej rozpycha się na rynku. Pakiet Office wszyscy znają od lat, ale w dobie pandemii i zdalnej pracy ogromnym hitem została aplikacja Microsoft Teams. Nie zliczę, ile branżowych spotkań odbyłem w Teams na przestrzeni ostatniego roku.
Discord sprawdziłby się również jako rozwinięcie metod zdalnej komunikacji dla zespołów, a przecież na tym zależy Microsoftowi. Co ciekawe, MS dysponuje już podobnym rozwiązaniem, czyli nieco zapomnianym Skype’em, który wypadł na boczny tor. Discord i Teams są z kolei w samym środku głównego nurtu.
Discord pasuje do Microsoftu jak X do boksa.
Z Discorda korzysta 140 mln użytkowników miesięcznie. Większość z nich nie płaci za usługę, ale Discord zarabia na planie Nitro, w którym za 10 dol. miesięcznie użytkownicy dostają połączenia wideo w wyższej rozdzielczości, a także kilka opcji premium, w tym m.in. możliwość udostępniania ekranu. Ostatnia wycena Discorda opiewała na 7 mld dol., więc okrągłe 10 dużych baniek od Microsoftu na pewno kusi właścicieli. Do tanga trzeba jednak dwojga, a na razie nie wiemy, czy Discord zdecyduje się na sprzedaż. Jego zarząd nie komentuje obecnej sytuacji.