Dostałeś zaproszenie do testów Cyberpunka 2077? Szukają frajerów. To oszustwo
Fani gry Cyberpunk 2077, którzy nie mogą się doczekać hakowania Night City, powinni teraz uważać na swoje komputery w tym prawdziwym świecie. CD Projekt RED wcale nie zaprasza fanów do udziału w betatestach ich nowej gry. To oszustwo.
Wielu fanów gier CD Projekt RED ucieszyła wiadomość, którą znaleźli w ostatnim czasie na swoich skrzynkach e-mail. Czytali w niej, że to właśnie oni zostali wybrani, by jako jedni z pierwszych graczy na świecie wybrać się do Night City i wziąć udział w betatestach produkcji.
Nauczony doświadczeniem wiem jednak, że jeśli tylko coś wygląda na zbyt piękne, by mogło być prawdziwe, to… zwykle właśnie takie jest. Nie inaczej jest niestety i tym razem — fani gry Cyberpunk 2077 padli ofiarą ataku ze strony cyberprzestępców, którzy liczą na to, że w euforii klikniemy o jeden link za dużo.
CD Projekt RED wyjaśnia, że nie zaprasza graczy do udziału w testach beta gry Cyberpunk 2077, a zaproszenia to oszustwo.
Wiadomości z zaproszeniem do beta testów Cyberpunk 2077 to nic innego, jak phishing. CD Projekt RED wyjaśnia, że takie zaproszenia nie pochodzą od nich. Firma dodaje przy tym, że nie wysyła takich zaproszeń ani ona, ani żaden z jej rzekomych partnerów, taki jak np. agencja reklamowa.
W kolejnej wiadomości przedstawiciele firmy CD Projekt RED dodali, że w ogóle nie planują zapraszać fanów do udziału w testach beta. Pozostaje mieć nadzieję, że ta informacja dotrze do jak największej liczby osób, by scamerom podczepiającym się pod Cyberpunka 2077 maksymalnie utrudnić życie.
Nie dziwi jednak, że scamerzy ze swoimi wiadomościami o betatestach Cybepunka trafili na podatny grunt.
Trwa pandemia, wiele osób nadal stara się jak najwięcej czasu spędzać w domu i rozgląda się za nowymi grami wideo. Cyberpunk 2077 jest zaś jedną z najbardziej oczekiwanych produkcji, której premiera była już dwukrotnie przekładana. Pierwotnie mieliśmy się wybrać do Night City już w kwietniu.
Zaproszenie do betatestów gry Cyberpunk 2077 na pierwszy rzut oka nie brzmiało w tym kontekście jakoś szalenie nieprawdopodobnie. Niedawno odbyły się pierwsze pokazy dla prasy — sam zresztą brałem w takowym udział i dzieliłem się potem pierwszymi wrażeniami, streszczałem prolog postaci Corpo, a także wyjaśniałem, jak działają kreator postaci oraz tryb braindance.
Dzięki temu, że odbyły się pokazy, wiemy już, że build gry, który hipotetycznie mógłby zostać udostępniony fanom, istnieje. CD Projekt usuwa z niego teraz ostatnie błędy, których w zeszłym miesiącu było jeszcze całkiem sporo, a chociaż deweloperzy trzymają karty przy orderach, to nie zdziwiłbym się, gdyby firma uznała, że potrzebuje jednak pomocy z zewnątrz.
Teraz jednak już wiemy, że tak się jednak nie stanie. CD Projekt RED najwyraźniej uznał, że wewnętrzne testy będą wystarczające, by usunąć przed listopadową premierą błędy — jeśli nie wszystkie, to przynajmniej te najpoważniejsze. Pozostaje nam tylko ignorować kolejne zaproszenia do beta testów Cyberpunk 2077 i mieć nadzieję, że Polacy faktycznie wiedzą, co robią…