REKLAMA

Pytanie na otwarcie tygodnia: do premiery OnePlus 7 został miesiąc. Kupisz?

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że OnePlus 7 zadebiutuje 14 maja – niemal za równy miesiąc. Wiemy o nim już tak wiele, że pozostaje tylko jedno pytanie: kupisz?

15.04.2019 07.34
Premiera OnePlus 7 już za miesiąc - kupisz?
REKLAMA
REKLAMA

Nie wiem, czym na tym etapie mógłby zaskoczyć nas OnePlus, byśmy podczas prezentacji poznali jakiś nieznany fakt odnośnie „siódemki”. Mnogość przecieków, renderów i plotek skutecznie odarła najnowszy smartfon Chińczyków z tajemnicy.

OnePlus 7 – co o nim wiemy na miesiąc przed premierą?

Ośmielę się powiedzieć, że… wszystko. A na pewno wszystko, co najbardziej istotne.

Wiemy, jak OnePlus 7 będzie wyglądał. Po części ze względu na rendery, które od ponad miesiąca krążą po sieci, a po części ze względu na obecność na rynku bliźniaczo podobnego Oppo F11. Wiemy więc, że OnePlus 7 cały będzie ekranem (o przekątnej 6,5” i rozdzielczości Full HD+, gwoli ścisłości), a przednia kamera wyłaniać się będzie z obudowy niczym peryskop łodzi podwodnej.

Wiemy też, że z tyłu obudowy znalazło się miejsce dla aż trzech aparatów, z których główny zapewne będzie miał 48 Mpix, a pozostałe dwa będą sensorami z obiektywem ultraszerokokątnym oraz tele. Wiemy, że na krawędzi obudowy pozostanie charakterystyczny slider do szybkiego wyciszania i wiemy, że czytnik linii papilarnych (zapewne znacząco udoskonalony względem OnePlusa 6T) znajdzie się pod wyświetlaczem.

OnePlus 7 - render class="wp-image-897853"

Możemy być pewni, że OnePlus 7 nie będzie ładowany bezprzewodowo, nie będzie miał głośników stereo i – prawdopodobnie – nie będzie spełniał normy wodo- i pyło-odporności IP68, choć samo urządzenie ma być odporne na działanie natury.

Wiemy, co znajdzie się pod maską. Nowego OnePlusa napędzi Snapdragon 855 wespół z 6 lub 8 GB RAM-u, choć zdziwiłbym się, gdyby nie pojawił się także wariant wyposażony w 12 GB pamięci operacyjnej. Jest jednak możliwe, że taką ilość pamięci OnePlus rezerwuje dla specjalnej wersji „siódemki”, obsługującej łączność 5G.

Za zasilenie całości ma natomiast odpowiadać pokaźny akumulator – 4150 mAh – ładowany jedną z najszybszych technologii szybkiego ładowania na rynku.

OnePlus 7 - źródło: Androidcentral class="wp-image-922260"
OnePlus 7 - źródło: Androidcentral

Wielką niewiadomą pozostaje tylko cena urządzenia. Jako że z generacji na generację sprzęty OnePlusa (marginalnie, ale jednak) drożeją, spodziewam się odrobinę wyższej ceny niż za poprzednika. Coś w okolicach 2500 zł za podstawowy wariant i 3000 zł za mocniejszą wersję.

Skoro wiemy już tak wiele, to pora się zacząć zastanawiać nad tym, czy warto będzie go kupić. I jeśli o mnie chodzi, mam kilka wątpliwości.

3 powody, przez które nie czekam na OnePlus 7 i 3, dla których chciałbym go mieć w kieszeni

Zacznę od plusów.

Szalenie podoba mi się perspektywa używania smartfona bez wcięć i dziur w ekranie. Obcowałem już z takim wyświetlaczem w Oppo Find X i wiem, że to doświadczenie nieporównywalne z notchem iPhone’a XS czy okiem cyklopa z Galaxy S10. To zupełnie inny poziom immersji.

Przy takich podzespołach i legendarnej optymalizacji Oxygen OS, możemy już teraz śmiało mówić o najszybszym smartfonie z Androidem. Już OnePlus 6 i 6T były piekielnie szybkie i płynne. OnePlus 7 może być tylko lepszy, a Oxygen OS to jedno z najlepszych doświadczeń, jakie ma do zaoferowania Zielony Robot.

Wiele też wskazuje na to, że OnePlus 7 będzie mistrzem wydajności. Przy 4150 mAh i super-szybkim ładowaniu Warp kwestia zasilania z pewnością nie będzie solą w oku użytkowników.

OnePlus 7 class="wp-image-897850"

Jednakowoż… może nią być brak bezprzewodowego ładowania. Zgadzam się z CEO firmy, że to technologia gorsza pod każdym względem od kabla, ale za to znacznie od niego wygodniejsza. Co więcej, to technologia, którą oferuje każdy liczący się smartfon z najwyższej półki, do której użytkownicy zdążyli już przywyknąć.

Osobiście nie jestem też przekonany do czytnika linii papilarnych w ekranie i zdecydowanie brakowałoby mi głośników stereo, do których przywykłem w innych urządzeniach, a których OnePlus 7 nie oferuje. Mam też uzasadnione obawy o wszystko to, czego nie widać na papierze. Pamiętam bardzo dobrze obcowanie z modelami 5T i 6 – pierwsze miesiące były świetne, a potem na jaw wychodziły drobne bolączki, jak zawieszanie się wybranych aplikacji czy notoryczne problemy z łącznością Bluetooth. Tego niestety nie wyczytamy ani w specyfikacji, ani ze wstępnych recenzji.

OnePlus 7 class="wp-image-897847"

Nie jestem też przekonany co do poprawy w jakości aparatów OnePlusa. Choć z modelu na model jest coraz lepiej, tak nie sądzę, by OnePlus 7 mógł rzucić rękawicę Huaweiowi P30 Pro, czy nawet zwykłemu P30.

Co prowadzi mnie do ostatniego „przeciw” – ceny. Skoro podstawowy wariant OnePlus 7 może kosztować nawet 2500 zł, to ilu znajdzie się chętnych na to, by wydać 2500 zł na relatywnie mało znany produkt zamiast dołożenia kilku stówek do Huawei P30 czy Galaxy S10e?

REKLAMA

Pytanie na otwarcie tygodnia brzmi: kupisz smartfona OnePlus 7?

A jeśli nie OnePlus 7, to co? Komentarze są do waszej dyspozycji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA