Pokemon GO z ogromną aktualizacją. Stworki z 4. generacji są już dostępne
Niantic zaskoczyło właśnie trenerów z całego świata. Pierwsze stworki z regionu Sinnoh, czyli z 4. generacji, trafiły właśnie do Pokemon GO.
Oczywiście od kilku dni było pewne, że 4. generacja w Pokemon GO się pojawi. Niezbędne pliki pojawiły się w kodzie najnowszej wersji, która była już wcześniej dostępna na Androidzie, a wczoraj trafiła na iPhone’y. Nie wiadomo było jednak kiedy dokładnie Niantic uaktywni nowe Pokemony na serwerach.
Zwykle eventy w Pokemon GO rozpoczynają się w zależności od pory roku o godz. 21:00 (czas zimowy) lub 22:00 (czas letni). Tym razem Niantic zdecydował się na wprowadzenie nowości aż 5 godzin wcześniej niż zwykle. Zbiegło się to w czasie z pierwszym raidem z Deoxys, w którym uczestniczyłem.
Niantic nie dał mi nawet sekundy, by nacieszyć się uzupełnionym Pokedeksem w Pokemon GO.
W momencie, gdy czekałem na raid w lobby, inni gracze zauważyli na radarze cienie niewidzianych wcześniej Pokemonów. W okolicy zaczęły pojawiać się takie gatunki z regionu Sinnoh jak Buneary czy Bidoof - to takie odpowiedniki Pidgey’ów i Rattat z poprzednich generacji.
Oprócz tego można spotkać też nowe startery, którymi są Turtwig, Chimchar i Piplup, a także kilka innych gatunków, które po raz pierwszy pojawiły się w grach Pokemon Diamond i Pokemon Pearl. Nie liczcie jednak na to, że jak wyjdziecie dzisiaj z domu, to do jutra znów złapiecie je wszystkie.
Pokemony z 4. generacji będą udostępniane partiami.
Tak jak ostatnio, Niantic będzie dodawać nowe gatunki transzami. Z czasem kolejne Pokemony z 4. generacji będą trafiać na mapę, do jajek, a niektóre będzie można zdobyć podczas raidów. Twórcy gry zachęcają, by śledzić ich profile w mediach społecznościowych w oczekiwaniu na kolejne informacje.
Czekamy też cały czas na zapowiedziane już zmiany w mechanice gry. Deweloperzy zmienili algorytm, który wylicza CP stworków. Zmian dokonano wczoraj, ale po chwili je cofnięto. Oprócz tego zapowiedziano też opcję zdobycia większego plecaka na Poke Balle - na szczęście, bo dobijam już do limitu 1500 sztuk…