REKLAMA

Podobno zabije Facebooka i Instagrama. Rzucił się na nie milion osób. Czym jest Vero?

O aplikacji społecznościowej Vero nie słyszałem jeszcze 5 dni temu, ale Łukasz Kotkowski powiedział, że jest właśnie w Barcelonie, że blogerzy technologiczni z całego świata rozmawiają o niej bez przerwy i że ktoś powinien to sprawdzić. 

co to jest vero
REKLAMA
REKLAMA

Zgłosiłem się na ochotnika, bo lubię takie nowinki - Facebook się u mnie troszkę wyeksploatował i jestem ciekawy, co nowego przyniesie przyszłość. Oczywiście cechuje mnie daleko idący realizm i od pierwszego kontaktu z nowym serwisem społecznościowym liczę się z tym, że na 99 proc. poniesie porażkę.

Ale skoro niemal wszyscy blogerzy technologiczni na MWC o tym mówią?!

Od tego czasu minęło kilka dni i o Vero zaczynają już powoli pisać media - m.in. Business Insider. Z dziką chęcią napisałbym o tym wcześniej, ale na moim smartfonie ta aplikacja za żadne skarby nie chce współpracować. Drogą przez mękę było już samo założenie konta w Vero. Najpierw nie przychodził SMS aktywacyjny, potem do mnie nie dzwonili (alternatywna forma). W końcu sam odkryłem, że jeśli usuniemy wstawianą przez program spację po kierunkowym, to SMS dojdzie. I doszedł.

Aha - Vero ostatecznie też zadzwoniło po kilku dniach. Dwa telefony w nocy mówiące do słuchawki metalicznym głosem „Seven Zero Zero Nine”, budzące cię w samym środku nocy, to nie jest przyjemne uczucie.

Kiedy już założyłem Vero, chciałem przetestować usługę, publikując jakieś treści. Przez trzy dni nie udało mi się to ani razu. Eksperymentowałem z różnymi typami postów, ale nic nie chciało przejść przez serwery aplikacji.

 class="wp-image-690190"

Co to jest Vero?

Technologie lubię badać empirycznie. Niestety o Vero muszę doczytywać. Czuję się upokorzony, jak gdybym musiał czytać instrukcję obsługi smartfona. Business Insider krzyczy w nagłówkach, że zdaniem millenialsów Vero zabije Instagrama.

Nie mam nic przeciwko, bo Mark Zuckerberg zaczyna sobie poczynać wyjątkowo śmiało i raz na kilkanaście lat przydałoby się w internecie trzęsienie ziemi.

Vero to aplikacja mobilna dostępna na iOS/Android. Jest to kolejny serwis społecznościowy, który przynajmniej na razie nie ma wersji komputerowej. Vero chce być medium społecznościowym wolnym od treści sponsorowanych. Dobrze, bo szczerze mówiąc, na Facebooku nie mogę się już dokopać nie tylko do moich znajomych, ale i do polubionych fanpage’y. Jak nie zapłacą Zuckowi, to przez Facebooka o nowych postach prędko się nie dowiem.

Vero chce tworzyć serwis społecznościowy takim, jakim pewnie wszyscy najchętniej widzielibyśmy Facebooka - informacje będą nam się pokazywały chronologicznie, a na dodatek nie będzie reklamowego spamu. Kruczek? Za korzystanie z aplikacji trzeba będzie zapłacić. Tylko pierwszy milion użytkowników (w tym ja) dożywotnio będzie miał go za darmo.

Ja z płaceniem nie mam problemu. Chętnie płaciłbym racjonalne kwoty Facebookowi za serwis, którego oczekuję. Ja, a nie boty reklamowe Facebooka, blokujące mi dostęp do preferowanych treści.

 class="wp-image-690187"

Nie wierzę w sukces Vero

Vero jest ładne, nowoczesne, chociaż tego typu design ma to do siebie, że bardzo szybko zaczyna męczyć oczy i nudzić użytkownika.

Trudno jest jeszcze oceniać ten serwis, ponieważ nagle, z dnia na dzień wybuchła na niego moda i ludzie zaczęli się prześcigać w tym, kto załapie się do darmowego miliona.

REKLAMA

Moim zdaniem budowanie dziś serwisu społecznościowego, który nie ma jakiejś nowatorskiej wizji (poza brakiem wad Facebooka), to dość karkołomne zadanie i trudno jest mi uwierzyć w jego powodzenie. Choć Vero jest dziś na ustach wszystkich, to spodziewam się, że podzieli raczej los nowego myspace.com (też ładny i też #nikogo), zamiast trwale rzucić rękawicę gigantowi. A szkoda. Naprawdę szkoda.

Gdybyście jednak... to znajdźcie tam sobie „Jakub Kralka”, będę podrzucał fajne piosenki. Może stworzymy sobie takie kameralne grono wzajemnej adoracji. Stare dobre czasy Google+...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA