REKLAMA

Popcorn Time właśnie stał się… legalny w Polsce. Dzięki aplikacji webowej

A konkretnie – przestał naruszać prawa autorskie. Wszystko za sprawą nowej wersji Popcorn Time’a, która działa w przeglądarce. Takie rozwiązanie sprawia, że widz ogląda streaming filmu bez jednoczesnego udostępniania danych.

19.05.2015 20.20
Popcorn Time właśnie stał się legalny w Polsce!
REKLAMA
REKLAMA

Popcorn Time pojawił się w sieci zaledwie 13 miesięcy temu, a zdążył już podbić serca kinomanów. Nie ma w tym nic dziwnego bowiem jest to jeden z najwygodniejszych serwisów VOD. Korzystanie z niego budzi jednak słuszne obawy użytkowników. Pod płaszczykiem wygodnej usługi VOD kryje się tu klient torrentów, który udostępnia materiały dalej, a więc łamie prawo.

Jeszcze do niedawna Popcorn Time był dostępny jako aplikacja na systemy OS X, Windows i Linux. Około rok po premierze usługi pojawiła się także nieoficjalna aplikacja na iOS. Z oczywistych względów nie trafiła ona do App Store, choć twórcom aplikacji to nie przeszkodziło. Udostenili swoje dzieło bez korzystania ze sklepu Apple, a jednocześnie bez konieczności jailbreaka.

Teraz przed Popcorn Time otwiera się nowy, być może najważniejszy, rozdział

screen-shot-2015-05-19-at-12-57-22-pm

Popcorn Time właśnie trafił do przeglądarki. Od dziś nie trzeba niczego instalować. Wystarczy odwiedzić stronę popcorninyourbrowser.net i… po prostu oglądać filmy. Strona zawiera prostą wyszukiwarkę. Po wybraniu filmu zaczyna się on ładować w tle, a po chwili możemy go oglądać.

Co ważniejsze, użytkownik nie udostępnia plików dalej!

Działanie usługi można określić jako zdalne torrentowanie. Wszystko dzieje się po stronie serwera. Torrenty są pobierane na serwer, po czym generowany jest wirtualny plik z filmem. Następnie jest on zagnieżdżany na stronie. Dzięki temu takiemu rozwiązaniu użytkownik niczego nie pobiera na swój dysk, a po prostu ogląda streaming. Co ważniejsze, widz nie udostępnia żadnych plików dalej!

Tworzy się więc luka w całym systemie działania torrentów. Użytkownik webowego Popcorn Time’a jest – wybaczcie porównanie – jak pasożyt żerujący na osobach, które nadal korzystają z torrentów w klasyczny sposób.

Choć pomysł brzmi nowatorsko, to twórcy tego systemu wykonalni go w całości w oparciu o istniejące rozwiązania. Co więcej, podobne strony były już w Internecie. Jedną z najbardziej znanych jest streamza.com. Czuję jednak, że rozpoznawalność Popcorn Time sprawi, że nowy webowy klient przebije wszystkie dotychczasowe projekty.

Webowy Popcorn Time działa na takiej samej zasadzie, jak serwisy pokroju eKino i iiTV

Z punktu widzenia użytkownika, schemat działania niczym się tu nie różni. Po stronie zaplecza pliki są generowane w zupełnie inny sposób, ale de facto ten problem nie dotyczy końcowego widza. W związku z tym oglądanie filmów w webowej wersji Popcorn Time nie łamie prawa. Szczegółowe wyjaśnienie tej sprawy znajduje się w artykule opublikowanym na serwisie Bezprawnik.pl.

Jakub Kralka tłumaczy tam:

Mimo wszystko nie możemy jednoznacznie polecić webowej aplikacji Popcorn Time. Nie chodzi tu tylko o kwestie oglądania filmów, za które się nie zapłaciło. Chodzi również o bezpieczeństwo.

Teoretycznie zasady działania serwisu są jasne, ale nie wiadomo, czy za kilka dni, tygodni lub miesięcy coś się nie zmieni. Ponadto serwis, mimo całej swojej wygody, nie oferuje kilku opcji z desktopowej aplikacji. Największą wadą dla wielu użytkowników może być brak polskich napisów.

Czytaj również:

REKLAMA

Współpraca: Hubert Taler

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA