Tomb Raider dla Xboksa wcale nie był największą niespodzianką Gamescom
Horror – widmo. Studio – widmo. Wersja demonstracyjna do ogrania dla wszystkich posiadaczy PlayStation 4 zaraz po konferencji Sony na Gamescom. Tajemnicze „P.T” było zaskoczeniem, lecz nikt nie przewidział, czym naprawdę jest projekt od nikomu nieznanych producentów. Wyjawiony podczas rozgrywki sekret wgniótł wszystkich miłośników horrorów w ziemię. Uwielbiam takie akcje reklamowe!
Kiedy ściągałem demo P.T, nie wiedziałem, czego mam się spodziewać. Już sama grafika tytułowa wyglądała bardzo prowizorycznie. Po rozczarowującym Daylight dla PlayStation 4 miałem dystans do wszelkich horrorów, które już dawno zaczęły zjadać własny ogon jako gatunek. Pierwsze chwile z samą grą również nie nastrajały pozytywnie, za sprawą niezwykle zubożałego menu. Mając jednak kilka wolnych minut, ruszyłem przed siebie, sterując nieznajomą postacią z perspektywy pierwszej osoby.
Dokładnie 8 minut. Tyle wytrzymałem z wersją demonstracyjną P.T.
Na swoje usprawiedliwienie mam to, że była noc, w pokoju panował mrok, natomiast tytuł okazał się potwornie sugestywny i klimatyczny. Gęste niczym smoła P.T. doprowadzało mnie do szaleństwa pokonywaniem tego samego, posępnego korytarza, w czymś na kształt zapętlonej czasoprzestrzeni. Za każdym razem otoczenie zmieniało się na gorsze, z coraz bardziej przerażającymi elementami. Kiedy wciskając głowę przez uchylone drzwi coś spojrzało prosto na mnie, po czym zamknęło się od wewnątrz, a moje serce było już w przełyku, powiedziałem „dosyć”. Obiecałem sobie, że P.T. ogram następnego dnia, coraz bardziej zaintrygowany. Nie przypuszczałem jednak, że wersja demonstracyjna gry od producentów – widmo może skrywać tak ogromną tajemnicę.
Kiedy ja smacznie spałem, pierwsi śmiałkowie o stalowych nerwach kończyli swoją rozgrywkę z wersją demonstracyjną. Chociaż P.T. aplikowało graczom ogromne dawki adrenaliny odpowiednio budowanym klimatem, to na moment przed napisami końcowymi dzierżyciel kontrolera dostawał prawdziwego szoku. Jak się bowiem okazuje, cała gra, całe do show podczas Gamescomu, a nawet tajemniczy producent – nic z tego nie było prawdą.
P.T. to jedynie powłoka, skrywająca znacznie bardziej niesamowitą informację
Rozgrywkę w wersję demonstracyjną omawianego horroru nagrał i udostępnił w Internecie użytkownik Twitch.tv, SoapyWarpig. Po kliknięciu w link proponuję od razu kliknąć w wartość 1:15:30 na osi czasu, oszczędzając mnóstwo minut. Jak widać na materiale filmowym, po ponad godzinie rozgrywki, graczowi w końcu udaje się wydostać z przerażającego domu. Tam jednak czeka na niego prawdziwe zaskoczenie. Na ekranie pojawia się imię i nazwisko Hideo Kojimy, wizjonera branży gier oraz twórcy serii Metal Gear Solid. Zaraz potem wyświetla się kolejny napis, tym razem przedstawiający reżysera Guillermo del Toro. Twórca takich filmów jak Pacific Rim, Sierociniec czy Labirynt Fauna to jednak nie ostatnie zaskoczenie.
Kiedy kamera w końcu ujmuje niewidzianego dotychczas bohatera gry P.T., okazuje się nim być sam Norman Reedus, uwielbiany przez fanów bohater serialu The Walking Dead. Kolejne ujęcie obejmuje całą posępną i mroczną ulicę, natomiast obraz zaczyna nienaturalnie jaśnieć. Po chwili wszystko staje się jasne – napis Silent Hills, z niezwykłą i niepowtarzalną muzyką Akiry Yamaoki w tle, mówi sam za siebie. Staliśmy się świadkiem marketingowego geniuszu. Pomysł, realizacja, wykonanie – muszę przyznać, że jestem pod niesamowitym wrażeniem. Tak skrzętnie ukrywanej, błyskotliwej i przewrotnej akcji promocyjnej jeszcze nigdy nie widziałem. Coś niesamowitego.
Hideo Kojima oraz Del Toro to wspaniałe połączenie. Gra będzie działać w oparciu o przystosowany do konsol nowej generacji Fox Engine, natomiast protagoniście twarzy użyczy popularny aktor, kojarzony z krwawego serialu o żywych trupach. Drużyna idealna. Wciąż nie wiadomo, kto odpowie za warstwę muzyczną. Jeżeli będzie to niepowtarzalny Akira Yamaoka, seria Silent Hill ma ogromne szanse, aby powrócić do dawnej świetności. Po zaledwie dobrym Downpour oraz słabym Book of Memories dla PlayStation Vity, mamy do czynienia z najbardziej ambitnym projektem w historii serii od momentu premiery Silent Hill 3. Ogromne zaskoczenie targów, oddane bezpośrednio w ręce graczy do rozwiązania. Rewelacja. Już nie mogę się doczekać, kiedy położę na Silent Hills ręce.