Możesz zwrócić towar do e-sklepu nawet, gdy go otworzyłeś i używałeś. Boleśnie przekonał się o tym Vision Express
Kupując towary przez internet możemy zwrócić je bez podania przyczyny w przeciągu dziesięciu dni. Sprzedawcy często utrudniają nam ten proces. Na szczęście na straży naszych interesów stoi UOKiK, który potrafi nałożyć na nieetycznego sprzedawcę karę finansową.
Temat zwrotów towaru, gwarancji, rękojmi i niezgodności towaru z umową zawsze wzbudza sporo emocji. Swego czasu przygotowałem dla Was mały poradnik. W tzw. pigułce opisałem wszystkie zagadnienia i wskazałem na różnice pomiędzy nimi. Zainteresowane osoby odsyłam do artykułu: "Reklamacja, niezgodność towaru z umową, gwarancja, rękojmia, zwrot – z czym to się je?".
10 dni na zwrot, jak amen w pacierzu!
Dzisiaj Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał swoją decyzję odnośnie zastrzeżeń do regulaminu e-sklepu Vision Express. Na tapecie znowu znalazł się temat zwrotów towaru.
W warunkach normalnych, czyli wtedy, gdy to my udajemy się do sklepu mamy czas i możliwość zapoznania się z produktem. Możemy go sprawdzić, przetestować, przymierzyć i poznać. Dokonując zakupu poza sklepem lub salonem nasze pole manewru jest ograniczone. Gdy zakup realizowany jest przez internet, telefonicznie lub za pośrednictwem akwizytora nie mamy możliwości dokładnego sprawdzenia produktu.
Dlatego prawo chroni nas i daje możliwość wycofania się z zawartej umowy kupna sprzedaży.
Niestety w praktyce wygląda to różnie. Sprzedawcy często utrudniają nam skorzystanie z przysługującego klientowi prawa. Niektórzy handlarze nie chcą przyjmować zwrotów produktów, które zostały rozpakowane. Inni uważają, że przymierzenie ubrań jest już tym momentem, w którym akceptujemy dokonaną transakcję i nie możemy się z niej wycofać.
To wszystko brednie.
Klient ma prawo rozpakować produkt. Oczywiście powinniśmy zrobić to w taki sposób, żeby nie uszkodzić opakowania fabrycznego. W przypadku ewentualnego zwrotu produktu opakowanie jak i sam towar muszą się nadawać do ponownej sprzedaży. Jednak przecięcie folii czy zabezpieczającej naklejki jest w pełni dopuszczalne.
Podobnie wygląda sprawa z użytkowaniem produktu. Możemy np. włączyć nowy telefon i sprawdzić jak spisuje się wyświetlacz i jak urządzenie działa. Możemy przymierzyć nowy ciuszek lub przespacerować się po domu w nowych butach. To wszystko mieści się w ramach tzw. zwykłego zarządu.
Vision Express utrudniał realizację zwrotu klientom i dostanie teraz karę.
Firma zastrzegła w regulaminie e-sklepu, że będzie przyjmowała zwrot produktu kupionego przez Internet, tylko wtedy, gdy ten był nieużywany i zapakowany w oryginalnym i nienaruszonym stanie.
Zapis ten odbierał konsumentom możliwość skorzystania z prawa do sprawdzenia nabytego produktu. Prezes UOKiK nałożyła na Vision Express ponad 360 tys. zł kary za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów. Decyzja nie jest jeszcze ostateczna, gdyż przedsiębiorcy przysługuje prawo do złożenia odwołania w sądzie.
Jaka kara?
Kara dla Vision Express jest jak najbardziej słuszna. Uważam, że nie jest wystarczająco wysoka. Mówimy tutaj o firmie, która jest liderem w swojej branży i jej działania rzutują na obraz całego rynku. Rozumiem, że czasami jakaś marka może źle rozpatrzyć reklamację indywidualnego klienta. Jednak niezgodne z prawem zapisy w regulaminie powinny być naprawdę surowo karane. Zwykle w takich przypadkach kara nakładana przez UOKiK jest jakimś procentem od dochodów w poprzedzającym dany incydent okresie czasu. Zapewne tak było też tym razem.
Przeważnie w przypadkach, gdy UOKiK nakłada wysoką karę na znaną firmę słychać głosy, że za wszystko i tak zapłacą klienci. Oczywiście to prawda. Teraz pozostaje pytanie, czy są jeszcze chętni do zrealizowania zakupów w sklepie, któremu udowodniono niezgodne z prawem i niekorzystne dla klientów praktyki?
Uważam, że najdotkliwszą karę dla sprzedawcy zawsze mogą nałożyć klienci, a nie nawet najbardziej srogi urząd.