Masowa histeria wokół Mass Effect 3 - gracze oddają grę do sklepów
Jeśli nie podoba nam się film w kinie, a ja ostatnio widziałem przeżyłem "Kac Wawę", to naszych pieniędzy już nie odzyskamy. Co więcej, czasem wiąże się to z koniecznością zafundowania sobie skutecznej terapii u psychologa. Tymczasem na Zachodzie gracze masowo oddają do sklepów Mass Effect 3, bo nie spodobało się im zakończenie. Pytanie na dziś: czy gracze stali się tak rozpieszczeni, czy BioWare schrzaniło sprawę?
Wiadomo i potwierdzono, że wbrew swojej polityce tego typu reklamacje uwzględnia Amazon - przyjmuje odfoliowane egzemplarze gry, akceptując argumentację graczy, którzy twierdzą, że dostali nie taki produkt, jak obiecywali jego autorzy. Co ciekawe - podobne reklamacje zdaje się przyjmować również platforma dystrybucji cyfrowej Origin. Ciekawe dlatego, że jej bezpośrednim właścicielem jest wydawca gry - EA - i w tym przypadku już nie może być mowy o czysto autonomicznej decyzji sklepu, który chce przypodobać się swoim klientom.
Takie masowe zwroty to sytuacja dość precedensowa, tym bardziej, że Mass Effect 3 nie jest grą złą. Wręcz przeciwnie - podobnie jak poprzednie dwie części jest całkiem niezły. Cała wina spada jednak na barki BioWare, które od ponad pięciu lat kusiło widzów zamkniętą wizją trylogii, w której każda, najmniejsza nawet decyzja, zaowocuje konsekwencjami w przyszłości.
Nie zaowocowała, a w każdym razie nie tak jak życzyliby sobie tego gracze. Wiele wątków nie zostało zamkniętych, lecz zwyczajnie zignorowanych. Rozczarowuje też samo zakończenie, które jak na trzy gry pełnej emocji podróży okazało się wybitnie pozbawione emocji i polotu. Furia graczy wydaje się więc uzasadniona, zważywszy na to, że efektem współpracy BioWare'u z EA już od pewnego czasu są właśnie gry z poucinanymi wątkami, gdzie każdy z nich można zamknąć osobno za mniej więcej 1/4 ceny podstawowego produktu (za pojedynczy dodatek).
Również teraz BioWare przebąkuje o dodatku DLC, który miałby okazać się ostatecznym zamknięciem trylogii. Podobno powstaje on właśnie pod wpływem krytycznych opinii graczy. Jeśli BioWare w drodze wyjątku podaruje go im za darmo - będzie to naprawdę wspaniały gest ze strony producenta, który w uniwersum Mass Effect planuje osadzić jeszcze wiele produkcji. Jeśli każe sobie płacić, będzie to z kolei ostateczny upadek moralny niegdyś pełnej idei firmy, która dała nam piękne i kompletne historie Baldur's Gate, Neverwinter Nights czy Knights of the Old Republic.