Zynga więcej warta od? EA. Czyż to nie szaleństwo?
Można czasem zżymać się na wycenę giełdową Apple'a, która według wielu nie przystaje do realnej pozycji firmy na rynku (przypomnijmy - Apple to dziś największa technologiczna spółka świata i druga w ogóle co do wielkości firma na świecie pod względem kapitalizacji giełdowej). Co jednak powiedzieć o tym, że Zynga - producent infantylnych gierek społecznościowych na Facebooku jest dziś więcej warta od giganta gier wideo Electronic Arts?
Zynga jest dziś wycenia na na 5,51 mld dolarów, podczas gdy EA "jedynie" a 5,22 mld. Czyż to nie swego rodzaju szaleństwo? Producent bardzo wątpliwej jakości rozrywki, która wygląda na bardzo tymczasową modę, nagle ma większe zaufanie inwestorów giełdowych od firmy, która na rynku gier wideo istnieje od zawsze i od zawsze świetnie sobie na nim radzi przygotowując innowacyjne produkty i popychając technologię cały czas do przodu.
Patrząc na to, co oferuje Zynga, można by rzecz, że raczej cofa technologię niż ją rozwija. Czasem obserwując wielkie przyrosty graczy gierek Zyngi, mam wrażenie, że to jakiś zbiorowy omam. No bo przecież nikt mi nie wytłumaczy, że nagle 210 milionów ludzi na całym świecie poczuło zew do uprawy wirtualnego pola.