REKLAMA

Pojechałem do Chin zobaczyć to, czego Huawei nie pokazuje Polakom. Trzy razy powiedziałem „chcę to”

Zwykle widzimy tylko gotowe produkty. Ja zobaczyłem, jak się je tworzy, testuje i rozwija. Huawei zaprosił mnie do swojego technologicznego imperium w Chinach. Wyszedłem z niego zmieszany – tyle pozytywnych doświadczeń, ale jednak smuteczek wjechał mocno.

Pojechałem do Chin zobaczyć to, czego Huawei nie pokazuje Polakom. Trzy razy powiedziałem „chcę to”
REKLAMA

Do Chin poleciałem na zaproszenie Huawei. Zwiedziłem campusy chińskiego giganta, a w wolnym czasie otarłem się o śmierć, biegając po wielkim murze chińskim, oraz zamówiłem kawę dronem. Polecam.

@spiderswebpl

🇨🇳 TOTALNY ODLOT w Chinach! Zamówiłem picie, a dron... TEGO SIĘ NIE SPODZIEWAŁEM #chiny #dron #dostawa

♬ oryginalny dźwięk – Spider’s Web - Spider’s Web
REKLAMA

Zapraszam na moją relację.

W takim sklepie nie byłeś. Huawei G-Campus Flagship Store w Shenzhen

Pierwszy kontakt z rozmachem marki Huawei miałem wchodząc do ich flagowego sklepu w Shenzhen. Ale nie mylcie tego z klasycznym salonem sprzedaży. To doświadczenie, showroom, laboratorium interakcji. Już od wejścia czujesz, że jesteś w miejscu, które ma robić wrażenie.

Wchodząc do sklepu Huawei, czego spodziewasz się na początku? Smartfonów czy zegarków? Tutaj klientów witają samochody. Huawei współpracuje z 4 markami motoryzacyjnymi w Chinach, którym dostarcza swoje systemy informatyczne i oprogramowanie do tego, aby auta były smart i mogły jeździć i parkować w pełni autonomicznie. Stąd auta na pierwszym miejscu w sklepie.

Smartfony, tablety i telewizory też są. Można przetestować sprzęt audio, obejrzeć pokaz inteligentnego domu w działaniu, zagrać w grę na wielkim telewizorze sterowanym pilotem ze wskaźnikiem ruchu. Zagrałem nawet na tym w strzelankę!

Tak się składa, że nie będzie go w Polsce. Oto Pura X

Jednym z urządzeń, które zrobiły na mnie wrażenie, był Pura X – nowy smartfon z klapką, niedostępny w Polsce. Wygląda jak połączenie klasycznego składaka z nowoczesnym podejściem do ergonomii. Ma duży ekran główny 6,3", zewnętrzny ekran 3,5", bardzo dobrą jakość obrazu i szybkie ładowanie.

Zamknięty jest kompaktowy, otwarty przypomina klasyczny smartfon – ale wygodniejszy. Pura X działa na HarmonyOS 5.0, co sprawia, że integruje się świetnie z resztą ekosystemu Huawei. Ponoć nie ma planów wypuszczenia go na Androidzie, a to oznacza, że w Polsce możemy o nim zapomnieć. HarmonyOS ma w Chinach już 17 proc. udziału w rynku mobilnych systemów operacyjnych i urządzenia z nim są w pełni funkcjonalne - działają na nich wszystkie niezbędne usługi online i aplikacje.

Taki TV postawiłbym w salonie. Karabin z pilota?!

W jednej ze stref testowałam Huawei Smart TV z pilotem, który wyposażony był we wskaźnik cyfrowy. Po włożeniu pilota do uchwytu przypominającego karabin mogłem zagrać w strzelankę. Na wielkim ekranie wyświetlana była dynamiczna gra, a moje ruchy sterowały celownikiem. Czujnik działał precyzyjnie, opóźnienie było praktycznie zerowe. Wrogowie pojawiali się w różnych miejscach, a że ekran był spory, to trzeba było się rozglądać i wypatrywać, skąd nadchodzą kolejni.

Ten telewizor to nie tylko ekran – to centrum sterowania inteligentnym domem, zestaw do wideokonferencji i platforma rozrywkowa. Zbudowany na HarmonyOS, pokazuje, jak bardzo Huawei rozwija własne środowisko systemowe. Gdyby działał w Polsce, to chętnie postawiłbym go w swoim salonie. Pierwsze „chcę to”.

Ale jazda! AITO M9 i systemy motoryzacyjne Huawei

Niedawno w Polsce odebrałem z salonu nowego SUV-a, który jest bogato wyposażony. Myślałem, że mogę bezpiecznie wsiąść do chińskiego SUV-a, aby nie dostać wypieków zazdrości. Myliłem się. Huawei AITO M9 sam parkuje i jeździ, ale też ma drzwi otwierane i zamykane na przycisk, próg w formie stopnia wysuwany automatycznie podczas wsiadania i wysiadania, rozwijany ekran i projektor dla pasażerów z tyłu oraz projektory w przednich lampach. Jak po takim czymś człowiek ma wrócić do aut w Polsce?



Gdy wsiadłem do Huawei AITO M9 i pozwoliliśmy samochodowi samodzielnie przejechać zaplanowaną w nawigacji trasę, a na końcu zaparkować we wskazanym miejscu. I zrobił to lepiej niż niejeden kierowca. System Qiankun ADS 3.3 wykrywa przeszkody, zna otoczenie, widzi auta i pieszych oraz analizuje sytuację w czasie rzeczywistym. Pora na drugie „chcę to”.

AITO M9 to luksusowy SUV, ale przede wszystkim pokaz siły Huawei jako dostawcy technologii IT dla motoryzacji. Firma współpracuje z wieloma producentami, dostarczając systemy infotainment, ADAS i technologie autonomicznej jazdy. To nie jest epizod – to strategiczny kierunek.

Tutaj ludzie przychodzą do pracy, żeby pływać i wspinać się. Witaj w Huawei Health Lab

Huawei Health Lab to laboratorium, w którym testuje się zegarki w ekstremalnych warunkach. Komory ciśnieniowe, klimatyczne, pomiary VO2 max, symulacje treningów, kontrolowane pływanie w basenie z analizą ruchów – wszystko po to, by zegarek nie tylko pokazywał dane, ale robił to wiarygodnie.
Tutaj technologia spotyka się ze sportem i zdrowiem. To nie jest PR. To miejsce, w którym testerzy faktycznie się pocą, by urządzenia wearables działały lepiej. I robi to wrażenie.

W osobnych salach i pokojach testowane są takie sporty jak pływanie, bieganie, golf, wspinaczka, każda odmiana piłki, jazda na rowerze, badminton i wiele innych. Mają tu nawet robota do gry w ping-ponga. To było kosmiczne doświadczenie.

W Chinach widziałem nie tylko przyszłość, ale też Europę

Odwiedziłem również jeden z najbardziej niesamowitych kampusów R&D – stylizowany na europejskie miasta. Styl architektoniczny: od francuskiego miasteczka po czeskie uliczki. Po kampusie jeździ tramwaj inspirowany kolejką szwajcarską. Czujecie przywieźć z Chin magnes z czeskim dworcem kolejowym? To możliwe.

@spiderswebpl

📱Huawei zbudowało WŁASNE miasteczko. Wygląda jak coś z Europy... i ma KOLEJ! Na zaproszenie @huaweimobilepl #huawei zwiedziliśmy cały, ogromny kampus #chiny

♬ oryginalny dźwięk – Spider’s Web - Spider’s Web

To bajkowa sceneria, w której powstają systemy dla energetyki, motoryzacji, telekomunikacji, przemysłu wydobywczego i smart city. Huawei pokazuje, że skalą i rozmachem może konkurować z największymi graczami w każdym segmencie przemysłu tech. Ty myślisz, że oni robią smartfony, oni myślą, że jesteś w błędzie. Oni nie przepuszczają żadnej gałęzi przemysłu i pchają technologię na przód.

Podczas zamkniętych pokazów miałem okazję zobaczyć urządzenia, których jeszcze nie ma na rynku. Nie mogę zdradzić szczegółów, ale zapewniam: w najbliższych miesiącach usłyszycie o nowych premierach Huawei, które mogą nieźle namieszać.

Trzecie „chcę to”

Podczas wyjazdu do Chin zrealizowałem wideo z Huaweiem Matę X6 oraz przy okazji z Huaweiem Mate XT Ultimate Design.

@spiderswebpl

POJECHAŁEM DO CHIN 🇨🇳 PO CO? ABY POGRATULOWAĆ KOMUŚ #huawei #smartfony #chiny

♬ oryginalny dźwięk – Spider’s Web - Spider’s Web


Dzięki temu mogłem przez kilka dni używać potrójnego składaka Mate XT – składany smartfon, który śmiało można nazwać również pełnoprawnym tabletem. Urządzenie robi wrażenie już na pierwszy rzut oka: 10,2-calowy elastyczny ekran, dwa zawiasy i możliwość korzystania z niego w trzech trybach sprawiają, że Mate XT to sprzęt absolutnie unikalny. Po złożeniu przypomina klasyczny smartfon, ale po rozłożeniu zmienia się w całkiem spory tablet, który… wciąż można schować do kieszeni.

W pełnym trybie tabletowym ekran zajmuje aż 92 proc. frontu, a jego proporcje i rozdzielczość sprawiają, że świetnie nadaje się do przeglądania treści, pracy czy oglądania wideo. Mimo zaawansowanej konstrukcji urządzenie jest lekkie, zaskakująco smukłe i dobrze wyważone. To jedno z tych rozwiązań, które naprawdę pokazują, czym może być mobilność przyszłości – bez kompromisów między telefonem a tabletem. Jest niedostępny w Polsce, a… „chcę to”.

Wróciłem do Polski. Ale jakim kosztem…

Powrót z Chin zawsze zostawia człowieka z otwartą głową i lekkim szokiem technologicznym. To tam rodzą się pomysły, które za kilka lat będziemy oglądać na targach w Europie albo… wcale, bo część z nich nigdy nie trafi na nasz rynek. Chiny już nie gonią świata – one go miejscami wyprzedzają, a Huawei jest tego świetnym przykładem.

REKLAMA

Dla fana technologii i geeka taki wyjazd to jak podróż do Disneylandu albo Legolandu – tylko że zamiast zjeżdżalni masz autonomiczne auta, baseny testowe dla zegarków i składane tabletofony, które mieszczą się w kieszeni. Trzy razy podczas tego wyjazdu powiedziałem na głos: „chcę to”, a pomyślałem chyba z milion razy.

Wróciłem i słabo mi, chyba muszę napić się wody z butelki z upierdliwym korkiem.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-30T09:42:34+02:00
Aktualizacja: 2025-04-30T08:05:39+02:00
Aktualizacja: 2025-04-29T07:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-29T06:01:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA