Po co komu AI w telewizorze? Poprawa jakości obrazu to tylko początek. Właśnie nauczyła się nowych sztuczek
Sztuczną inteligencję w telewizorach mamy od lat, ale AI stale uczy się nowych sztuczek. Kilka z nich pokazał właśnie Samsung. A te bardziej przekonują mnie do wymiany telewizora niż lepsza jakość obrazu.

Telewizory to urządzenia, które kupujemy na lata i zwykle stoją w tym samym miejscu, póki się nie zepsują. Tak jest i z moim modelem z kolekcji na 2020 r. Technologia nie stoi jednak w miejscu. Osoby, które tak jak ja kupowały Smart TV kilka lat temu, zwracały uwagę głównie na trzy rzeczy: długość przekątnej, jakość obrazu i możliwości systemu operacyjnego w kontekście odpalania aplikacji VOD. Dziś trzeba brać pod uwagę masę innych rzeczy.
A jakich? Aby się o tym przekonać, udałem się do Frankfurtu, gdzie podczas wydarzenia World of Samsung koreański producent, będący liderem rynku Smart TV w Polsce, pokazywał do czego dziś używa sztucznej inteligencji w kontekście kategorii RTV. W zasadzie wolałbym o tych bajerach nie wiedzieć, bo teraz aż człowieka korci, by pograć w coś na starym dobrym Wii U i przypadkiem rzucić padem w matrycę, która jak na złość nie ma nadal ani jednego badpiksela.

Po co komu AI w telewizorze?
Oczywiście nie da się uciec od tego, że przede wszystkim do tego, by poprawić parametry obrazu. To właśnie algorytmy sztucznej inteligencji, nazywanej przez Samsunga teraz mianem Vision AI, dbają o to, by ekran odpowiednio reprodukował kolory, zarządzają jasnością itd. Oprogramowanie potrafi też wykorzystać upscaling materiału źródłowego, co się przydaje zwłaszcza w telewizorach z matrycami 8K, gdyż treści w tej rozdzielczości jest jak na lekarstwo.
Sztuczna inteligencja potrafi również dziś poprawić płynność obrazu, w tym poprzez generowanie dodatkowych klatek, dzięki czemu ma się wrażenie, iż zapewnia on więcej klatek na sekundę niż w rzeczywistości. AI potrafi też od dawna zmieniać dynamicznie poziom głośności, abyśmy nadal słyszeli dialogi, gdy w domu zaczną hałasować dzieciaki, ktoś złapie za odkurzacz lub sąsiad zacznie remont, a teraz zacznie w takich chwilach odpalać napisy.

Jeśli zaś o napisach mowa, to AI umie je już w locie tłumaczyć.
I tak jak w domu nie widzę potrzeby korzystania z tej opcji, bo wszystko, co oglądam, ma polskie albo przynajmniej angielskie napisy, tak nie obraziłbym się, gdyby miał ją… telewizor w moim hotelu. Co prawda polski język nie jest obsługiwany, ale wystarczyłby mi angielski. Często podczas wyjazdów służbowych z chęcią odpaliłbym sobie lokalnie wiadomości albo mecz, ale podczas wyjazdów do krajów nieanglojęzycznych problemem jest bariera językowa.
Mam nadzieję, że z czasem hotele zaczną się zaopatrywać w sprzęt potrafiący takie sztuczki. No i kto wie - może w kolejnej iteracji Smart TV doczekamy się generowania na gorąco dubbingu AI? Jeszcze kilka lat temu brzmiało to jak pomysł z literatury science-fiction, ale dzisiaj to realne, skoro w ramach pilotażu podobną usługę odpalił już Google na YouTubie. Liczę na to, że Samsung zrobi coś podobnego bezpośrednio na telewizorze i to niezależnie od źródła obrazu.




Smart Watch dzięki AI staje się sprytnym pilotem do telewizora.
Nowością, z której chętnie skorzystałbym w domu, jest możliwość zmiana msartwatcha w pilot do telewizora z użyciem żyroskopu. Co prawda już teraz mogę kontrolować ekran z poziomu nadgarstka, ale wymaga to tapania w malutkie ikonki. Samsung z kolei pokazał funkcję wydawaniu poleceń Smart TV za pomocą gestów - poruszanie ręką aktywuje kursor, uderzenie palcem w palec potwierdza wybór danej funkcji, a ściśnięcie dłoni w pięść pozwala wrócić do głównego menu.
Oprócz tego pilotem do telewizora może stać się smartfon albo tablet, a w przypadku użycia sprzętów z Androidem możliwość używania ich w roli pilota ma się aktywować automatycznie, gdy tylko znajdą się niedaleko ekranu. Do tego dochodzi funkcja karaoke, która nie wymaga kupowania gadżetu w postaci mikrofonu. Głos jest w końcu w stanie zarówno przechwytywać, jak i przekazywać dalej do telewizora, smartfon noszony i tak przez każdego w kieszeni.





Oprócz telewizorów koreański producent podczas World of Samsung prezentował całą gamę sprzętów audio.
Klienci, którzy się na nie zdecydują, będą mogli zbudować sobie system nagłośnienia składający się z głośników w telewizorze oraz trzech podłączanych do niego bezprzewodowo sprzętów. Sercem jest tu oczywiście soundbar, a najbardziej wpadł mi w oko model, który można zarówno postawić poziomo na szafce, jak i obrócić go o 90 stopni i powiesić na ścianie, by mniej od niej odstawał. Żyroskop w środku wykryje pozycję i odpowiednio dopasuje dźwięk.
Do tego dzięki możemy podłączyć do telewizora dwa aktywne ośmiocalowe subwoofery oraz, dzięki funkcji Q-Symphony, dwa głośniki albo ramki Music Frame, które możemy postawić za plecami. Sztuczna inteligencja z kolei sama sobie wszystko skonfiguruje, wysyłając do poszczególnych głośników dźwięk i przechwytując go z poziomu mikrofonu w telewizorze. Zautomatyzowane zostało to do tego stopnia, że nawet nie musimy podawać, która satelitka jest lewa, a która prawa.
Czytaj inne nasze teksty poświęcone tematyce Smart TV:
Warto przy tym nadmienić, że segment RTV to tylko jeden z wielu, w którym Samsung z powodzeniem stosuje algorytmy sztucznej inteligencji, a sporo w tym kontekście dzieje się również w kategorii AGD. Nowym technologiom w kuchni i w łazience przyjrzę się jednak już w osobnym materiale, a tymczasem idę wyświetlić na swoim telewizorze białe tło. Może w końcu dopatrzę się jakiejś skazy na matrycy, aby uzasadnić samemu przed sobą konieczność wymiany Smart TV na nowe…