Na Bałtyku ruszają wielkie poszukiwania broni chemicznej. Zalega wzdłuż polskiego wybrzeża
Morze Bałtyckie - malowniczy akwen, który każdego lata przyciąga tłumy turystów, skrywa w swoich głębinach mroczną i niebezpieczną tajemnicę. Po II wojnie światowej na dnie Bałtyku zatopiono ogromne ilości broni chemicznej, która do dziś stanowi śmiertelne zagrożenie dla środowiska i ludzi.

Po zakończeniu II wojny światowej Alianci zdecydowali się zatopić w Bałtyku ogromne ilości broni chemicznej, w tym pociski artyleryjskie, bomby lotnicze i miny morskie wypełnione iperytem, tabunem i innymi śmiercionośnymi substancjami.
Śmiertelne zagrożenie dla ludzi i środowiska
Szacuje się, że na dnie morza spoczywa nawet kilkadziesiąt tysięcy ton tej śmiercionośnej broni. Przez lata nikt nie przejmował się tym problemem, a skorodowane pojemniki powoli uwalniały swoje trujące ładunki do wód Bałtyku.
Broń chemiczna zalegająca na dnie Bałtyku stanowi śmiertelne zagrożenie dla ludzi i środowiska. Iperyt, zwany „gazem musztardowym”, powoduje oparzenia skóry, oczu i dróg oddechowych, a w dłuższej perspektywie może prowadzić do nowotworów.
Tabun - jeden z najbardziej toksycznych gazów bojowych - atakuje układ nerwowy i może spowodować śmierć w ciągu kilku minut. Substancje te stanowią ogromne zagrożenie dla rybaków, nurków i wszystkich osób, które mają kontakt z wodami Bałtyku.

Gigantyczna operacja oczyszczania
Teraz po latach zaniedbań polski rząd postanowił zainwestować niemal 150 mln zł w oczyszczenie dna morza.
Urząd Morski w Gdyni podpisał właśnie cztery kluczowe umowy w ramach projektu „Rozpoznanie i ewentualna neutralizacja materiałów niebezpiecznych zalegających na dnie Morza Bałtyckiego w wybranych lokalizacjach”.
To gigantyczne przedsięwzięcie, które obejmie zbadanie ponad 900 km2 dna morskiego, ma na celu zlokalizowanie i zabezpieczenie niebezpiecznych substancji. Projekt jest finansowany z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności, a jego zakończenie planowane jest na drugi kwartał 2026 r.
Więcej o Bałtyku przeczytasz na Spider's Web:
Mroczne dziedzictwo II wojny światowej
Projekt Urzędu Morskiego w Gdyni to bezprecedensowa operacja, która ma na celu zlokalizowanie i zabezpieczenie niebezpiecznych substancji zalegających na dnie Bałtyku.
W ramach projektu specjaliści zbadają cztery newralgiczne lokalizacje: wrak statku „Franken”, pozostałości wraku statku „Stuttgart”, „Głębię Gdańską” oraz „Rynnę Słupską”. Prace obejmą między innymi hydrograficzne rozpoznanie dna morskiego, pobór próbek gruntu i wody do badań chemicznych oraz określenie substancji zanieczyszczających dno.
Każde z tych miejsc ma swoją mroczną historię i potencjalne zagrożenia.

„Franken” to wrak tankowca zatopionego przez aliantów w 1945 r., który do dziś może skrywać 5 milionów litrów paliwa (głównie mazutu). „Stuttgart” to kolejna zagadka – zatopiony w 1943 r. statek pasażerski może ukrywać nie tylko amunicję, ale i substancje chemiczne. Z kolei „Głębia Gdańska” i „Rynna Słupska” to obszary, gdzie mogły być składowane niebezpieczne odpady.
Efektem prac będzie szczegółowy raport o stanie środowiska morskiego oraz „Plan neutralizacji zagrożeń”, który posłuży do opracowania strategii postępowania z niebezpiecznymi substancjami.
Nie jest to pierwsza taka inicjatywa, ale jej skala jest imponująca. Do analizy wykorzystane zostaną najnowocześniejsze technologie skanowania dna, a także roboty podwodne.
Działania pomiarowe oraz badawcze, dotyczące rozpoznania i ewentualnej neutralizacji materiałów niebezpiecznych, zalegających na dnie Morza Bałtyckiego w lokalizacjach: Rynna Słupska, Głębia Gdańska oraz wrak statku „Franken” realizować będzie Konsorcjum w składzie: Uniwersytet Morski w Gdyni (Lider), Akademia Marynarki Wojennej oraz firma Mewo S.A. Pozostałości wraku statku „Stuttgart” zbada natomiast Grupa GeoFusion.
Bałtyk odzyska swoje piękno
Bałtyk jest morzem stosunkowo płytkim i zamkniętym, co sprawia, że jego ekosystem jest szczególnie wrażliwy na zanieczyszczenia. Substancje uwalniane z wraków mogą prowadzić do katastrofalnych skutków ekologicznych, niszcząc lokalne ekosystemy i wpływając na jakość wody.
Dzięki temu przedsięwzięciu Bałtyk ma szansę stać się bezpieczniejszym miejscem zarówno dla środowiska, jak i dla ludzi. To krok w stronę rozwiązania problemu, który zbyt długo pozostawał niezauważony. Teraz gdy badania ruszają na szeroką skalę, możemy liczyć na konkretne działania, które pomogą uniknąć katastrofy ekologicznej w przyszłości.
Główna ilustracja: Obraz batymetryczny wraku statku Franken