REKLAMA

Upiększa czy halucynuje? Tak działa zoom x100 w Samsung Galaxy S25 Ultra

Sprawdziłem, jak działają najnowsze algorytmy upiększania zdjęć wykonanych z cyfrowym zoomem x100, zabierając Samsunga Galaxy S25 Ultra na zimowy spacer po Katowicach.

Upiększa czy halucynuje? Tak działa zoom x100 w Samsung Galaxy S25 Ultra
REKLAMA

Zoom x100 w smartfonach Samsunga nie jest już niczym zaskakującym. Takie rozwiązanie pojawia się w modelach Galaxy od dobrych kilku lat. Zmienia się natomiast oprogramowanie, mające za zadanie doprowadzać fotografie x100 do znośnego poziomu. Dlatego sprawdziłem, jak upiększające algorytmy działają w modelu Samsung Galaxy S25 Ultra.

REKLAMA

Ciekawiło mnie zwłaszcza, czy Koreańczycy przekroczyli tę niebezpieczną granicę, za którą korzystny retusz zamienia się w alternatywną rzeczywistość. Tak wygładzoną, tak odszumioną i tak przejaskrawioną, iż przestaje przystawać do stanu faktycznego. Dlatego na porównaniach znajdziecie zarówno obiekt uchwycony zoomem x100, jak na zdjęciu x1 - x5, co byśmy mieli dobre porównanie.

Zacznijmy od Tadeusza Kościuszki i jego lica, wygładzonego algorytmami Samsunga:

Na lewo ekran aplikacji Aparat, na środku zdjęcie x100, na prawo zdjęcie uchwycone z bliska

Tadeusz to świetny przykład, bo pokazuje, jak nawet delikatna obróbka oprogramowania może wpłynąć na całościowy wydźwięk fotografii. Algorytmy Samsunga wyprostowały, wygładziły oraz uwydatniły kilka linii mimicznych, przez co bohater Kościuszko nabrał zupełnie innego charakteru.

Oczy Tadeusza zwęziły się, a na ustach pojawił się zawadiacki uśmieszek. Zniknął też krzyż na jego szyi, za to klamra przewieszonego pasa nieco się pogrubiła. Jak na kadr x100, poziom zachowania detali i tak imponuje. Tylko ten nowy, szczwany wyraz twarzy…

Grafika jak z PS2 to charakterystyczny efekt wielu kadrów z cyfrowym zoomem x100

Na lewo ekran aplikacji Aparat, na środku zdjęcie x100, na prawo zdjęcie uchwycone z bliska

Algorytmy Samsunga próbują zamienić rozpikselowaną zupę w coś sensownego, nadając powierzchniom dodatkowych właściwości oraz kształtów. Przez to wielokrotnie miałem do czynienia z efektem PS2, czyli fotografiami przypominającymi tekstury z gier dla PlayStation 2, w odczuwalnie niższej jakości względem otoczenia rejestrowanego przez ludzkie oko.

Musimy jednak pamiętać, że mówimy o trudno widocznych konturach, wandalsko wyrytych w drzewie, łapanych cyfrowym zoomem x100 z odległości ponad 100 metrów. Sam fakt, że Samsung Galaxy S25 Ultra poprawnie odtworzył litery i symbole, jest imponujący. Na moim iPhone 16 Pro Max mam wyłącznie rozpikselowany szum. Boli.

Zdarza się, że algorytm Samsunga wytną jakiś obiekt, bo nie pasuje mu do koncepcji zdjęcia.

Na lewo ekran aplikacji Aparat, na środku zdjęcie x100, na prawo zdjęcie x5
Wycinek zdjęcia x100
Wycinek zdjęcia x5

Spójrzcie na tabliczkę z napisem BRAVO. Zarówno w środkowym kadrze x100, jak i na zdjęciu x5 znajdującym się na prawo, zobaczycie wygumkowane gałązki na wysokości czerwonych liter. Zdziwiło mnie zwłaszcza agresywne potraktowanie flory na fotografii x5, która powinna być przecież wsparta mniej agresywnymi algorytmami. Jest odwrotnie.

Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której czasem w ruch idzie gumka, w imię wyższego dobra. Niestety, takie dobro jest definiowane przez układ procesora, bez wiedzy samego użytkownika. Wszystko po to, aby czerwone litery były wyraziste i nic ich nie zasłaniało.

Samsung Galaxy S25 Ultra robi absolutne cuda z cieniutkimi liniami prostymi, łapanymi z wielkiej odległości.

Na lewo ekran aplikacji Aparat, na środku zdjęcie x100, na prawo zdjęcie ze średniego dystansu

Spójrzcie na kratownicę nad dzielnym pracownikiem. Człowiek w kamizelce wszedł niemal na szczyt komina Kopalni Wujek. Sam stoję 300 metrów dalej, w linii prostej, wykonując zdjęcie z zoomem x100. Nie ma szans, aby na cyfrowym wycinku zachowała się taka kratownica, z jej równymi liniami oraz przeplotem. Widać jak na dłoni robotę algorytmów.

Co zabawne, te same algorytmy nie dostrzegły już kratownicy po prawej stronie od głowy pracownika. Tam obszar jest pusty i pozbawiony linii, ale nie powinien. Oprogramowanie Samsunga, chociaż imponujące, wciąż nie jest więc wszechwiedzące oraz wszechwidzące.

Poniżej kilka innych przykładów pokazujących, jak nierealnie równiutko i gładziutko wypadają proste linie - na przykład sznury albo rurki - uchwycone na zdjęciach x100 w modelu S25 Ultra:

Na lewo ekran aplikacji Aparat, na środku zdjęcie x100, na prawo zdjęcie ze średniego dystansu
Na lewo ekran aplikacji Aparat, na środku zdjęcie x100, na prawo zdjęcie x25
Na lewo ekran aplikacji Aparat, na środku zdjęcie x100, na prawo zdjęcie ze średniej odległości

Fotografie x100 jak dolina niesamowitości. Im dłużej patrzysz, tym bardziej coś jest nie tak.

Algorytmy łatwo przyłapać na drobnych wpadkach. Weźmy wielkie logo COIG przy zjeździe na drogę ekspresową w kierunku Krakowa. Koreańskie oprogramowanie z jakiegoś powodu nadrukowało na zewnętrzną dolną krawędź symbolu G różową plamę, chociaż nie ma jej w rzeczywistości. Nie mam bladego powodu, co było tu motywacją.

Podoba mi się przykład z przystankiem autobusowym. Zaraz za tablicą z żółtą, wydrukowaną informacją o robotach budowlanych znajduje się druga, węższa tablica, na której umieszczono biały rozkład jazdy na czarnym tle. Fragment tego białego rozkładu wystaje zza bliższej szaro-białej tablicy, tej od robot drogowych. Ten drobny niuans wychwytuje S25 Ultra na zdjęciu x5, ale nie na x100.

Na lewo ekran aplikacji Aparat, na środku zdjęcie x100, na prawo zdjęcie x25
Wycinek zdjęcia x100
Na lewo ekran aplikacji Aparat, na środku zdjęcie x100, na prawo zdjęcie x5
Wycinek zdjęcia x100

Teraz weźmy dwa głębokie oddechy i zastanówmy się, jak takie małe niedoskonałości wpływają na aparat S25 Ultra.

Otóż nie wpływają. Fotografia z powiększeniem x100 to coś, z czego typowy użytkownik korzysta bardzo rzadko. Kiedy już to robi, to nie dlatego, by uchwycić piękną panoramę czy klimatyczny portret. Wykonując zdjęcie z cyfrowym zoomem x100 chcemy złapać coś, co znajduje się niezwykle daleko, a my nie mamy możliwości łatwej zmiany dystansu. Na przykład pracownika na wieży kopalni, górką kozicę w przełęczy czy jakiś wypadek.

W takich sytuacjach wyrazistość oraz klarowność stają się ważniejsze od maksymalnej naturalności. Algorytmy Samsunga – chociaż bardzo agresywne – robią po prostu swoją robotę. Sprawiają, że złapiesz detal oddalony o pół kilometra, bez ruszania się z miejsca. Może to być helikopter, dym, samolot, scena koncertowa czy cokolwiek innego. Nie będzie to zdjęcie przesadnie szczegółowe oraz realistyczne, ale na pewno będzie wyraźne.

Na lewo ekran aplikacji Aparat, na środku zdjęcie x100, na prawo punkt odniesienia
Na lewo ekran aplikacji Aparat, na środku zdjęcie x100, na prawo punkt odniesienia
REKLAMA
Na lewo ekran aplikacji Aparat, na środku zdjęcie x100, na prawo punkt odniesienia

Jako posiadacz iPhone 16 Pro, z chęcią przywitałbym podobny tryb na moim smartfonie. Cyfrowe powiększenie x25 w telefonie Apple nie ma startu do powiększenia x100 obecnego od kilku lat na Samsungach. Ba, nawet cyfrowy zoom x25 w iPhonie jest diametralnie gorszy od zoomu x25 na Samsungu Galaxy S25 Ultra. To już jednak materiał na osobny tekst, który właśnie powstaje.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA