iPhone, co to za lampka pali mi się na desce rozdzielczej? Olej. Ok, to olewam
Ten dowcip przypomniał mi się, gdy przeczytałem o tym, że nadchodzący iOS 17 będzie w stanie identyfikować komunikaty wyświetlające się na desce rozdzielczej samochodu. W końcu będzie można wyrzucić instrukcje obsługi samochodu do kosza.

Jeżeli w swoim życiu jeszcze nie mieliście okazji zobaczyć złowrogiej kontrolki na desce rozdzielczej, to szczerze wam zazdroszczę. U mnie kilka razy się wyświetliła, w tym jednak - najbardziej złowroga i budząca przerażenie (zwłaszcza pod koniec miesiąca) - kontrolka check engine. W takich chwilach serce zatrzymuje się na chwilę, zaczynacie rozmawiać z samochodem: proszę, tylko nic poważnego, a następnie odnawiacie swoje znajomości z mechanikiem, w końcu nie widzieliście się już z miesiąc (chyba że macie włoski samochód, to do mechanika dzwonicie częściej niż do partnera/partnerki i matki).
Jednak dla niewtajemniczonych lampki na konsoli są czarną magią. Najgorsze jest to, że trudno jest je opisać, tak żeby wpisać dane hasło w wyszukiwarkę. Przecież nie wpiszę - meduza na ikonkę długich świateł. Informacje o znaczeniu kontrolek zawarte są w instrukcji samochodu, ale komu się chce wertować te kilkaset stron. I wtedy cały na samochodowo wchodzi iOS 17, który ma pomóc w odczytywaniu komunikatów.
iOS 17 odczyta komunikaty na desce rozdzielczej
Apple postanowiło dodać do najnowszej wersji swojego systemu operacyjnego kilka nowości, w tym usprawnić funkcję rozpoznawania obiektów. W wersji oznaczonej numerem 17 dodano rozpoznawanie ikonek wyświetlanych na desce rozdzielczej. Wystarczy zrobić zdjęcie ikonce, wejść w galerię i tam wybrać zrobioną fotografię. Po kliknięciu ikony informacji (lub kierownicy, w zależności od tego czy system od razu rozpozna, że ma do czynienia ze zdjęciem deski rozdzielczej) system zidentyfikuje kontrolkę i powie co ona oznacza.
Według serwisu 9to5mac rozpoznawanie działa świetnie. Potwierdzają to również użytkownicy Reddita:
Uwagę zwraca to, że iOS rozpoznał bezbłędnie trzy ikonki na jednym obrazku.
Niektórzy zapewne śmieją się z tej funkcji, ale sam traktuję ją jako drobny gest w kierunku osób, które nie mają czasu doktoryzować się z obsługi samochodu.