Włosy i paznokcie rosną po śmierci, używamy 10 proc. mózgu, a trawienie gumy do żucia trwa 7 lat. Oto popularne bzdury
Witamina C pomaga powstrzymać przeziębienie. Używamy tylko 10 proc. mózgu. Cukier powoduje nadaktywność. Guma do żucia pozostaje w systemie pokarmowym przez siedem lat. Co łączy te stwierdzenia? To bzdury!
Choć wielu może być trudno w to uwierzyć, żadne z powyższych stwierdzeń nie jest prawdziwe. Choć słyszeliśmy je wiele razy, a niektóre z nich są tak zakorzenione w powszechnej świadomości, że powielają je niekiedy nawet lekarze - jak w przypadku witaminy C, są po prostu nieprawdziwe.
W obiegu funkcjonuje wiele takich fałszywych "prawd". Oto niektóre z nich.
Witamina C zapobiega przeziębieniu
Pomimo bardzo popularnej opinii o tym, że witamina C jest remedium na przeziębienie, tak naprawdę, nie istnieją żadne naukowe dowody na to, że przyjęcie tej substancji zapobiega chorobie. Prawdą jest, że witamina C pełni ważną rolę we wzmocnieniu układu odpornościowego. Jednak, aby mogła ona powstrzymać przeziębienie, szacuje się, że trzeba by przyjmować dużą jej dawkę codziennie przez okres roku.
Nie zmienia to faktu, że witamina C istotnie, pomaga: atakować komórkom odpornościowym patogeny, usuwać stare komórki odpornościowe z miejsca infekcji, utrzymywać skórę w zdrowiu co pomaga w ochronie przed infekcjami. Ale jeśli łapie was przeziębienie, witamina C w niczym wam już nie pomoże.
Połknięta guma do żucia pozostaje w układzie pokarmowym przez lata
Trawienie połkniętej gumy do żucia wcale nie trwa siedem lat, jak głosi popularna teoria. Tak naprawdę, nasz układ pokarmowy w ogóle jej nie trawi. Jest tak dlatego, że guma do żucia składa się z substancji, których ludzki organizm nie potrafi trawić.
Jedynymi jej składnikami, z którymi nasz układ trawienny jest sobie w stanie poradzić, są niewielkie ilości aromatów i słodzików. Zdecydowana większość gum do żucia składa się ze specyficznych polimerów określanych jako elastomery. Oprócz nich można w niej znaleźć glicerynę i składniki na bazie oleju roślinnego. Gdy organizm zdoła wydobyć z gumy minimalne ilości czegokolwiek odżywczego, reszta zostaje po prostu wydalona.
Włosy i paznokcie rosną po śmierci
W tym stwierdzeniu nie ma prawdy, martwe ciało nie produkuje bowiem keratyny potrzebnej do wytworzenia włosów i paznokci. Jednak w tym wypadku istnieje przynajmniej wytłumaczenie, dlaczego może wydawać się włosy rosną po śmierci. Chodzi o to, że martwa, pozbawiona składników odżywczych i nawilżania skóra zaczyna po śmierci wysychać i tracić swoją objętość. Włosy i paznokcie nie podlegają jednak temu procesowi, co sprawia, że zachowują one swoje rozmiary.
To właśnie przyczyna złudzenia, że po śmierci wciąż dochodzi do wzrostu wytworów skóry. Po prostu część włosów i paznokci zostaje odsłonięta przez kurczącą się skórę. Pracownicy zakładów pogrzebowych znają dobrze ten efekt, który może niekiedy doprowadzić do tego, że ogoleni w chwili śmierci mężczyźni zdają się zyskiwać po ustaniu funkcji życiowych zarost.
Używamy tylko 10 proc. mózgu
Skany mózgu wielokrotnie wykazały, że bez względu na czynność jaką wykonujemy, nasz mózg jest zawsze aktywny. Prawdą jest, że wybrane obszary mózgu są w danej chwili bardziej aktywne niż inne. Ale o ile narząd ten nie jest w żaden sposób uszkodzony, nie istnieje żadna jego część (a co dopiero 90 proc.), która jest nieużywana. Jeżeli siedzisz np. w fotelu i czytasz książkę wykorzystywane są konkretne części mózgu.
Różnią się one od tych obszarów, które są szczególnie aktywne podczas jazdy na rowerze. Jednak mózg w obydwu przypadkach jest aktywny wykonując niezliczoną ilość operacji. Mózg cały czas zawiaduje np. pracą układu krwionośnego, trawiennego itd. W związku z tym nie ma czegoś takiego, jak "ukryty potencjał" mózgu, który można nagle obudzić i wykorzystać, wbrew temu co twierdzi wielu szarlatanów i naciągaczy oferujących rozmaite techniki.
Zjedzenie słodyczy powoduje nagły zastrzyk energii
Według nauki nie istnieje coś takiego, jak określany po angielsku "sugar high" czyli "cukrowy haj" po zjedzeniu czegoś słodkiego. Ten mit istnieje od lat 70. kiedy to opublikowano pierwsze informacje na temat tego, że dzieci, które zjedzą słodycze, stają się w chwilę potem nadpobudliwe. Dopiero w latach 90. przeprowadzono rzetelne badania naukowe, które obalił ten mit, co nie sprawiło jednak, że ludzie przestali w niego wierzyć.
Szacuje się, że wiara w to, że dzieci nagle stają się rozbrykane po zjedzeniu słodyczy wzięła się najprawdopodobniej stąd, że dzieci generalnie są bardziej aktywne od dorosłych. Poza tym przypuszcza się, że utrwalenie mitu w latach 70. wzięło się z faktu, iż dzieci często jadły większe ilości słodkich produktów na przyjęciach, wśród swoich rówieśników co sprzyjało większej aktywności i zabawie.
Cukier uzależnia
Skoro jesteśmy już przy jedzeniu słodyczy, warto rozprawić się z jeszcze jednym mitem dotyczącym cukru. Nie jest on może tak rozpowszechniony jak poprzedni, ale każda nieprawda zasługuje na obalenie. W książce "Fat Chance" z 2009 roku jej autor, dr Robert Lustig, zaproponował tezę, że cukier stymuluje układ nagrody w mózgu w taki sam sposób, jak tytoń, alkohol, kokaina, a nawet heroina. Wysnuł z tego wniosek, że cukier musi być równie uzależniający, co wymienione substancje.
Jak wykazały badania i neuroobrazowanie mózgu nie ma żadnych, wyraźnych oznak uzależnienia związanych ze spożywaniem cukru.