REKLAMA

Czarna dziura wywołała największą eksplozję we wszechświecie. Naukowcy są zszokowani

Astronomowie zaobserwowali najpotężniejszą kosmiczną eksplozję, jaką kiedykolwiek widziano - tajemniczy wybuch 10 razy jaśniejszy niż jakakolwiek zaobserwowana supernowa. Wybuch uwolnił mniej więcej 100 razy więcej energii niż Słońce wydzieli przez całe swoje życie. Zjawisko zostało nazwane AT2021lwx.

Naga osobliwość to czarna dziura bez horyzontu zdarzeń
REKLAMA

Kosmos bez przerwy zaskakuje nas swoją potęgą, przypominając nam, że jesteśmy ledwie pyłkiem w ogromnej machinie wszechświata. Gdy zaobserwujemy już i zmierzymy jakieś ekstremalne zjawisko, po jakimś czasie okazuje się, że była to jedynie przystawka przed głównym daniem. Z taką sytuacją mamy właśnie teraz do czynienia.

REKLAMA

Międzynarodowy zespół astronomów kierowany przez badaczy z University of Southampton w Wielkiej Brytanii odkrył największą kosmiczną eksplozję w historii. Eksplozja, nazwana AT2021lwx, trwa już ponad dwa lata. Dla porównania, większość supernowych jest widoczna tylko przez kilka miesięcy.

Odkryta eksplozja jest ponad dziesięć razy jaśniejsza niż jakakolwiek znana supernowa (eksplodująca gwiazda) i trzy razy jaśniejsza niż najjaśniejsze rozerwanie pływowe, w którym gwiazda wpada do supermasywnej czarnej dziury.

Analizując widmo światła, dzieląc je na różne długości fal i mierząc różne cechy absorpcji i emisji widma, zespół był w stanie zmierzyć odległość do obiektu. Eksplozja AT2021lwx znajduje się w odległości około 8 miliardów lat świetlnych, co oznacza, że ​​miała miejsce, gdy Wszechświat miał około 6 miliardów lat. Naukowcy opisali zjawisko w artykule opublikowanym w czasopiśmie Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.

Chmura i dziura wywołały eksplozję

Przyczyna tajemniczej eksplozji nie jest jasna, ale astronomowie uważają, że najprawdopodobniej jest to wynik pochłonięcia przez supermasywną czarną dziurę gigantycznej chmury wodoru tysiące razy większej niż nasze Słońce. Gdy kawałki chmury zostały połknięte, cała jej struktura została gwałtownie rozerwana. Niewyobrażalnie wręcz wielkie fale uderzeniowe przemieszczały się przez pozostały gorący gaz, wywołując ogromną eksplozję, której światło bombarduje Ziemię od ponad dwóch lat i jeszcze nie wygasło. Takie zdarzenia są bardzo rzadkie i nigdy wcześniej nie obserwowano niczego na taką skalę. 

Nowoodkryty wybuch nie jest najjaśniejszym odkrytym przez badaczy. W zeszłym roku astronomowie byli świadkami najjaśniejszej eksplozji w historii - rozbłysku gamma znanego jako GRB 221009A. Chociaż był on jaśniejszy niż AT2021lwx, trwał zaledwie ułamek jego czasu, co oznacza, że ​​całkowita energia uwolniona przez eksplozję AT2021lwx jest znacznie większa.

Zjawisko bez precedensu

Czarne dziury powstają z zapadania się olbrzymich gwiazd i rosną przez pożeranie gazu, pyłu, gwiazd i innych czarnych dziur. W przypadku niektórych z tych łakomczuchów, podgrzany materiał spiralnie wpadający do ich paszczy emituje światło zamieniając czarne dziury w tzw. aktywne jądra galaktyk (AGN). Najbardziej ekstremalne AGN to kwazary - supermasywne czarne dziury miliardy razy cięższe niż Słońce, które pozbywają się swoich gazowych kokonów w błyskach światła tryliony razy jaśniejszych niż najjaśniejsze gwiazdy.

Mimo że eksplozja AT2021lwx ma jasność na poziomie kwazara, jest zbyt krótkotrwała, by nim być. "W przypadku kwazara widzimy, jak jego jasność rośnie i spada. Ale AT2021lwx pojawił się nagle z jasnością najjaśniejszej rzeczy we wszechświecie, co jest bezprecedensowe" - powiedział współautor Mark Sullivan, profesor astronomii na Uniwersytecie Southampton.

Eksplozja została po raz pierwszy wykryta w 2020 roku przez Zwicky Transient Facility w Kalifornii, który bada nocne niebo pod kątem nagłych wzrostów jasności, które mogą sygnalizować zdarzenia kosmiczne, takie jak supernowe lub przelatujące asteroidy i komety. Zdarzenie początkowo nie wyróżniało się, ale kiedy dalsze obserwacje pozwoliły obliczyć jego odległość, astronomowie zdali sobie sprawę, że uchwycili niezwykle rzadkie zdarzenie.

REKLAMA

Kiedy powiedziałem naszemu zespołowi o liczbach, wszyscy byli zszokowani

- powiedział dr Philip Wiseman, astronom z Southampton University, który kierował obserwacjami. 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA