REKLAMA

Oficjalnie: będzie FIFA 25! Trzeba się jednak spodziewać gniota

Dobra wiadomość: seria gier FIFA powraca. Zła wiadomość: najprawdopodobniej będzie odczuwalnie gorsza, niż miało to miejsce w przeszłości. EA Sports nie pracuje bowiem nad tym projektem, a za kolejny tytuł odpowiada piłkarska federacja prowadzona przez Gianniego Infanito.

Oficjalnie: będzie FIFA 25! Trzeba się jednak spodziewać gniota
REKLAMA

FIFA 25 powstaje i najprawdopodobniej zadebiutuje już w 2024 roku. Prace nad grą wideo zostały oficjalnie podane do informacji publicznej przez Gianniego Infanito - szefa organizacji FIFA, która dotychczas udostępniała licencję na piłkarskie gry wydawcy Electronic Arts. To się jednak zmieniło, a Elektronicy kontynuują piłkarską serię pod nową nazwą EA Sports FC.

REKLAMA

Spór, u podłoża którego są oczywiście pieniądze, można podsumować w następujący sposób: piłkarska federacja uważała, że powinna otrzymywać więcej środków z zysków generowanych przez gry FIFA, zwłaszcza moduł Ultimate Team. Alternatywą dla organizacji było stworzenie własnego trybu UT bądź jego odpowiednika. Electronic Arts natomiast nie chciało płacić coraz więcej za przedłużenie licencji, a także nie chciało pozbywać się kury znoszącej złote jajo, jaką jest Ultimate Team.

W efekcie strony współpracujące od dekad nie przedłużyły umowy. EA straciło licencję i będzie produkować kolejne piłkarskie gry pod inną nazwą. Marka FIFA należy do piłkarskiej federacji i to właśnie ona chce kontynuować serię, oczywiście wynajmując do tego zewnętrznych deweloperów.

Pierwsze eksperymenty Piłkarskiej Federacji z własnymi grami miały już miejsce i zakończyły się tragicznie.

Potworki towarzyszące mundialowi w Katarze były najlepszym przykładem na to, jak federacja podchodzi do gier. Dla niej to tylko kolejne gąbki do wyciskania dolarów. Natomiast co by nie mówić o Electronic Arts, przez dekady pracy nad FIFA twórcy dopracowali formułę piłkarskiego symulatora do takiego poziomu, że najpierw przegonił, a później wręcz wymiótł konkurencję. Nie piszę tego z przesadną satysfakcją, bo w erze PS2 i wczesnego PS3 kochałem PES-a pełnym sercem.

Dekady tworzenia gier piłkarskich to potężne know how, którego nie da się tak po prostu nadrobić w ciągu dwóch-trzech lat. Dlatego FIFA 25, którą piłkarska federacja zleci jakiemuś wykonawcy, raczej na pewno będzie tylko cieniem tego, co seria FIFA oferowała w czasach EA Sports. Bowiem wszystkie rozwijane mechaniki, rozwiązania i systemy to własność intelektualna EA, którą wydawca zabiera razem ze spakowanymi manatkami.

Pofantazjujmy: a gdyby tak Gianni Infantino dogadał się z Konami? To by była absolutna petarda.

Seria PES znajduje się w najgorszym kryzysie od jej powstania. Zarówno pod względem jakości, jak również tożsamości. Jest tak źle, że w zasadzie nie ma czego zbierać i może właśnie tutaj leży rozwiązanie: zamiast ratować PES-a/e-Football warto przejąć serię FIFA, czerpiąc z doświadczenia tych deweloperów Konami, którzy jeszcze jakimś cudem ostali się w japońskich studiach deweloperskich.

REKLAMA

Konami powoli wraca do świata gier. Razem z Polakami pracuje nad serią Silent Hill. W kuluarach mówi się także o nowym Metal Gear. Gdyby Japończycy na poważnie myśleli o powrocie, konflikt FIFA i EA byłby dla nich jak okazja życia. Oczywiście ich współpraca z Federacją nie byłaby tak opłacalna jak dla EA, lecz z punktu widzenia interesów Konami i tak byłby to przełom.

Kiedy jednak wracam myślami do już wydanych gier przez Piłkarską Federację, szczerze wątpię czy u sterów organizacji jest ktoś, kto rozumie, że gra musi być po prostu dobra, aby elementy takie jak Ultimate Team zadziałały.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA