Instagram był już Snapchatem i TikTokiem, teraz będzie Telegramem. Oto nowa funkcja
Mieliśmy już do czynienia z Instagramem kopiującym pionowy format Rolek z TikToka, statusy miały być próbą naśladowania dynamicznego, tekstowego modelu Twittera, a wyszło jak Gadu Gadu. Nie wspominając o Stories, wyraźnie inspirowanymi Snapchatem. Teraz przyszedł czas na zapożyczenie funkcji z Telegrama.
Meta już wiele razy pokazała, że pomysły konkurencji podobają jej się na tyle, żeby zaimplementować je w Instagramie. Ponadto koncern po raz kolejny daje znak, że format serwisu oparty na zdjęciach jednak jest niewystarczający i twórcy na Instagramie potrzebują tekstu do wyrażania siebie.
Instagram inspiruje się Telegramem. Serwis będzie miał kanały tekstowe dla obserwujących
Efektem tego jest nowa funkcja serwisu społecznościowego. Meta właśnie ogłosiła wprowadzenie "nowego sposobu dla twórców na pogłębienie więzi z obserwującymi".
Mowa tu o Instagram Broadcast Channels (pl. "kanały nadawcze"). Są to jednoosobowe kanały komunikacyjne, na których twórcy mogą dzielić się treściami ze swoimi obserwatorami. Wiadomości na kanałach oprócz tekstu mogą zawierać linki, wiadomości głosowe, ankiety, rolki czy zdjęcia. Obserwujący nie mają możliwości udzielania się na kanałach, za to mogą reagować na wiadomości za pomocą emoji czy brać udział w ankietach.
Pod wieloma względami kanały nadawcze łudząco przypominają znaną z Telegrama funkcję kanałów, w której tylko mała grupa administratorów ma prawo publikować wiadomości. Kanały mogą być obserwowane przez nieograniczoną liczbę osób, a w zależności od ich ustawień obserwujący mogą komentować lub dodawać reakcje. Tak jak kanały nadawcze Instagrama, tak kanały na Telegram obsługują wiele formatów treści (wideo, wiadomości głosowe, link czy ankiety) oraz posiadają licznik wyśiwetleń.
Jak zapowiada Meta, z czasem kanały zyskają więcej funkcji, w tym m.in. możliwość dodania innego twórcy, by informować o współpracach czy specjalny system do prowadzenia sesji AMA (ask me anything, zapytaj mnie o cokolwiek).
Podobnie jak w przypadku wielu innych funkcji, na razie dostęp do niej mają wybrani twórcy ze Stanów Zjednoczonych, w tym m.in oficjalne konto Marka Zuckerberga. Ponadto wyświetlanie samych kanałów również jest ograniczone regionalnie. Według zapowiedzi w ciągu najbliższych miesięcy funkcja kanałów nadawczych będzie oddawana w ręce użytkowników z całego świata stopniowo