Xiaomi Mi Electric Scooter 3 wciąż ma ten styl. Innego mi nie trzeba

Od kilku lat jeżdżę na hulajnodze elektrycznej Xiaomi m365. To chyba najbardziej popularny model w naszym kraju, a na pewno ten, który rozpoczął modę na jeżdżenie takim środkiem transportu. Modę bardzo słuszną, bo to urządzenie zmienia sposób pokonywania krótkich dystansów, potrafi pomóc też na długich. Z hulajnogi korzystam wyłącznie w mieście, to dla mnie prawie sprzęt AGD, a nie sposób na rekreację, choć sama jazda jest przyjemna. Sprawdziłem, co zyskałbym, gdybym przesiadł się na obecnie sprzedawaną wersję, na Xiaomi Mi Electric Scooter 3.

Kolor czarny, przede wszystkim bym zyskał, bo mój egzemplarz jest biały. Podobno nie należy kupować białych samochodów, bo widać na nich każde zabrudzenie. To powiem wam, że na białej hulajnodze też. Chętnie zaprzyjaźniłbym się z czarną wersją, gdy jesienią na chodnikach robi się mokro.

Poza tym, mógłbym się pomylić. Design tej hulajnogi to kontynuacja, a nie rewolucja. Silnik w przednim kole, regulacja przyspieszenia manetką pod prawym kciukiem, hamulec z lewej, składana kolumna kierownicy i tylny błotnik z oświetleniem. Wszystko w podobnych kształtach, realizuje znaną i akceptowaną przez klientów koncepcję. Różnicę czynią jednak szczegóły.

Xiaomi Mi Electric Scooter 3 ma łamaną kolumnę kierownicy, która składa się na dwa razy. Robi się to łatwo, a konieczność odciągnięcia zabezpieczenia zapobiega możliwości przypadkowego złożenia. Złożoną kierownicę zaczepia się o tylny zderzak, korzystając z uchwytu zintegrowanego z dzwonkiem.

Hulajnoga nie jest przesadnie ciężka, to nie terenowe monstrum, waży 13 kg. Bez większego problemu da się wsiąść z nią do autobusu.

Jej zasięg to 30 kilometrów, który oczywiście zależy od tego, ile sami ważymy, jak szybko pragniemy się poruszać i jakie mamy ciśnienie w oponach. Wystarczy na każde polskie miasto. Dobrze mieć tyle zasięgu, tak dla psychicznego komfortu, ale uważam, że tyle kilometrów to aż nadto, choć pewnie będę w mniejszości.

Wprawdzie zasięgu nigdy nie za wiele, ale to jest miejska hulajnoga, jazda powyżej 10 km trochę mija się z celem. Nie po to ten sprzęt tak łatwo się składa i nie przeraża masą, żeby z tego nie korzystać na dłuższych dystansach, wspomagając się komunikacją miejską.

Drobna porada, warto wozić po lewej stronie kierownicy mocną gumkę. Zakładam ją na zaciśnięty hamulec, gdy jadę z hulajnogą autobusem. Oparta o przednie koło hulajnoga, wtedy nie odjeżdża, jeśli z braku miejscu trzymamy ją za kierownicę w pozycji pionowej.

Pełnoprawny wyświetlacz, to jest coś, czego do tej pory nie znałem. Można śledzić na nim stan naładowania akumulatora, prędkość jazdy i sprawdzić, w jakim trybie jazdy obecnie się poruszamy.

Dostępne są trzy tryby działania: Drive, Sport i Walk. Mocy, którą zapewnia silnik o mocy 300W, nigdy mi nie brakowało, mimo że większość czasu poruszałem się w trybie Drive. Ten zapewnia zgodność z polskimi przepisami dotyczącymi maksymalnej prędkości, z jaką możemy się poruszać elektryczną hulajnogą. Jest to 20 km/h, ale w trybie Sport da się osiągnąć 25 km/h. Nazwa trybu Walk sama wskazuje, jaką prędkość się w nim osiąga.

Szyku w tych wystarczająco szybkich podróżach dodaje niebieski zacisk hamulcowy, który z hamowaniem radzi sobie bardzo sprawnie. Tylny błotnik w Xiaomi Mi Electric Scooter 3 sprawia solidne wrażenie. Jest wyposażony we wsporniki, a umieszczone na nim sporych rozmiarów oświetlenie świeci się niezależnie od przedniego. Gdy hamujemy, zaczyna migać, stosując się do zaleceń, by być widocznym na drodze.

Lubię ten sprzęt za prostotę. W swojej hulajnodze na samym początku wyregulowałem hamulec i ustawiłem w aplikacji poziom odzyskiwania energii. Potem zarówno o aplikacji i hamulcu już pamiętać nie musiałem. Xiaomi Electric Scooter 3 również możemy połączyć z aplikacją Xiaomi Mi Home, zyskać dostęp do informacji o przebiegu i obsłużyć kilka ustawień. Najprawdopodobniej najczęściej używana będzie możliwość blokowania hulajnogi.

Przesiadając się na Xiaomi Mi Electric Scooter 3 zyskałbym rozwiązanie kilku spraw, które w pierwszym modelu nieco kulały. Styl, który nie straszy sprężynami i terenowym anturażem wciąż by pozostał. Nawet cena 2149 zł nie odbiega od tego, ile kiedyś zapłaciłem za swój egzemplarz. Konstrukcja tej hulajnogi jest wystarczająca, jeśli korzystamy z niej, jak z pojazdu miejskiego. To jest pojazd miejski i nie ma sensu udawać, że jest inaczej, tym bardziej, że on niczego nie udaje.