To już ta pora roku, kiedy psy zaczynają zrzucać sierść. Tym razem jednak uzbroiłem się do walki z nią
Decyzja o posiadaniu psa, jaką podjąłem ponad 12 lat temu, była jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. Posiadanie dwóch psów naraz plasuje się także blisko szczytu. Jakby nie patrzeć, psy są doskonałym lekiem na stres, a jednocześnie najlepszą formą treningu. Pokonując średnio 10 kilometrów dziennie podczas spacerów, dzięki moim psom przeszedłem w ciągu tych wszystkich lat ponad 40 000 kilometrów więcej niż przeszedłbym bez nich. Aby jednak nie było zbyt różowo, psy mają też pewną wadę: sezon zrzucania sierści to prawdziwy koszmar.
Kiedy kilka tygodni temu dowiedziałem się, że jest w redakcji okazja przetestowania odkurzacza rekomendowanego dla posiadaczy psów. Od razu zaklepałem sobie tę możliwość, zanim inni redaktorzy zdążyli do końca przeczytać wiadomość. Zawsze intrygowało mnie, czy odkurzacze "dla opiekunów zwierząt" to tylko chwyt marketingowy, czy faktycznie mają one coś do zaoferowania ludziom skazanym na długie miesiące sierści unoszącej się po całym mieszkaniu - dwa razy w roku.
Kilka dni później w moje ręce trafił odkurzacz pionowy Bosch Unlimited 8 ProAnimal. Przyznam się, że jako osoba, która nigdy nie zwracała większej uwagi na sprzęt AGD, otwierałem opakowanie z odkurzaczem z większą ekscytacją niż wtedy, kiedy rozpakowuję nowy telefon czy laptop. Ku mojemu zaskoczeniu, wnętrze paczki nie rozczarowało. Sam sprzęt wygląda tak futurystycznie, że chyba bardziej się nie da. Przez chwilę miałem wrażenie, że w środku zamiast odkurzacza znajduje się ramię Transformersa do samodzielnego złożenia. Przede wszystkim jednak wystarczy jeden rzut oka na ten sprzęt, aby dostrzec jakość. Głowica odkurzacza jest wykonana z materiałów najwyższej klasy, a dołączanie do niej jakiejkolwiek elektroszczotki czy rury potwierdza znakomite dopracowanie każdego elementu i każdego zatrzasku. Nie ma tutaj miejsca na jakiekolwiek luzy. Po prostu nie da się nie zwrócić uwagi na jakość wykonania. Wszystko pięknie, ale odkurzacz nie jest przecież do tego, aby wydawał ładne dźwięki podczas włączania i wyłączania. Trzeba przede wszystkim sprawdzić, jak radzi sobie z brudem.
Ponieważ Unlimited 8 ProAnimal jest odkurzaczem bezprzewodowym, najpierw musiałem naładować dołączony do zestawu akumulator. Podłączyłem zatem do odkurzacza dołączoną do zestawu baterię. Całość podłączyłem do gniazdka i pozostawiłem taki zestaw na kilka godzin. Zanim kontrolka na odkurzaczu wskazała pełne naładowanie, naszła mnie pewna refleksja. Nigdy wcześniej nie korzystałem z odkurzacza pionowego. Jako miłośnik raczej konserwatywnych rozwiązań, zawsze ciągnę za sobą klasyczny odkurzacz przewodowy i workowy, więc pomijając już funkcję usuwania sierści, korzystanie z odkurzacza marki Bosch miało być dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem. Zawsze wydawało mi się, że odkurzacze pionowe - ze względu na niewielki zbiornik na kurz - nadają się jedynie do szybkiego sprzątnięcia rozsypanego cukru czy soli, a nie do solidnego posprzątania całego mieszkania.
Do dzieła!
Korzystanie z odkurzacza pionowego za pierwszym razem może wydawać się trochę dziwne. Cała masa urządzenia skupiona jest w uchwycie trzymanym w dłoni i przy pierwszym użyciu jest to zauważalne. Szybko jednak to wrażenie ustępuje zachwytowi związanemu z tym, że podczas odkurzania całego mieszkania nie trzeba kilkukrotnie zmieniać miejsca podłączenia odkurzacza ze względu na krótki przewód. Tak się składa, że od wielu lat, aby posprzątać całe mieszkanie, muszę podłączać odkurzacz do trzech kolejnych gniazdek w różnych częściach lokalu.
W przypadku odkurzacza Bosch Unlimited 8 ProAnimal tego problemu nie ma. Włączasz, odkurzasz i odstawiasz. Ku mojemu zaskoczeniu, była to dla mnie fundamentalna zmiana, dzięki której zacząłem inaczej myśleć o odkurzaniu. Jakby nie patrzeć, takie urządzenie można po prostu złapać w rękę, włączyć i odkurzyć całe mieszkanie niemal od niechcenia, bez konieczności wyciągania całego odkurzacza z szafy, podłączania do prądu i ciągnięcia po podłodze przez kolejne pomieszczenia. Tak samo jest zresztą po zakończeniu odkurzania - wystarczy odstawić sprzęt na miejsce i tyle. Różnica między tymi dwoma procedurami jest pozornie niewielka, ale sprawia, że nawet odkurzanie dwa razy dziennie staje się czynnością niewymagającą wysiłku. Wszystko dzieje się błyskawicznie i można odkurzyć całe mieszkanie "ot tak", co absolutnie nie jest możliwe w przypadku odkurzacza tradycyjnego. Wniosek? Pierwszy duży plus zaliczony.
Bardzo ważną cechą odkurzacza, za którą muszę pochwalić firmę Bosch, jest moc ssania. Nie ma się co oszukiwać, jest to jeden z podstawowych atutów odkurzacza, zwłaszcza dla szczęśliwych posiadaczy włochatego czworonoga. Choć mamy tutaj do czynienia z odkurzaczem bezprzewodowym, moc ssania jest w nim równie wysoka co w tradycyjnym odkurzaczu przewodowym, a w porównaniu z moim własnym odkurzaczem przewodowym, nawet większa. To zupełnie tak, jakby laptop był wydajniejszy od komputera stacjonarnego. Takie rzeczy naprawdę rzadko się zdarzają!
Co z tą sierścią?
Jeżeli masz psa w domu i nie jest to przedstawiciel rasy, która nie gubi sierści, to najprawdopodobniej już od dawna nie pamiętasz, jak wygląda czyste mieszkanie. Psia sierść unosi się zawsze i wszędzie, a światło padające przez okna na podłogi przez większą część dnia doskonale o tym przypomina. W moim domu na przestrzeni ostatnich dwunastu lat rezydował malamut alaskański, husky syberyjski, labrador i dwa mieszańce, które doskonale wiedziały, jak i kiedy zrzucać sierść, aby zawsze było jej pod dostatkiem. Czy to włosy, czy podszerstek, zawsze można coś znaleźć na podłodze. Wiosną i jesienią bardziej, przez resztę roku mniej. Wiele odkurzaczy z sierścią sobie po prostu nie radzi. Zamiast skutecznie ją usuwać, rozwiewają ją tylko po całym mieszkaniu.
W tym miejscu muszę jasno stwierdzić: żaden z posiadanych przeze mnie dotychczas odkurzaczy - aby było ich kilka - nie może równać się pod względem skuteczności sprzątania sierści z odkurzaczem Bosch Unlimited 8 ProAnimal. To, co dotychczas wymagało mozolnego szarpania się z oporną materią, w przypadku tego konkretnego modelu można zrobić wręcz od niechcenia. Po podłączeniu specjalnej szczotki ProAnimal Brush sierść znika po pojedynczym przejechaniu po dowolnej powierzchni, niezależnie od tego czy jest to goła podłoga, parkiet czy dywan. Tam, gdzie sierść stawia opór, wystarczy po prostu włączyć tryb Turbo zwiększający moc ssania odkurzacza - i jest po sprawie. Odkurzacz fenomenalnie radzi sobie z brudem i nie trzeba wielokrotnie przejeżdżać szczotką po tym samym miejscu, aby w końcu je odkurzyć. Efekt? Całe trzypokojowe mieszkanie można posprzątać na jednym naładowaniu akumulatora, nie poświęcając na to więcej niż 12-13 minut. To absolutnie rekordowy czas sprzątania jak na 90 metrów kwadratowych. Właśnie dlatego nawet sprzątanie mieszkania dwa razy dziennie w okresie najintensywniejszego zrzucania sierści przez moje futrzaki nie przysparza większych trudności. Przyznam, że w zasadzie niczego więcej nie oczekuję.
Ach, pozostał jeszcze jeden element, który na pierwszy rzut oka może wydawać się kolejnym mało istotnym gadżetem. Gdy na grafikach przedstawiających odkurzacz zobaczyłem, że elektroszczotka wyposażona jest w podświetlenie, uznałem to za zupełnie nikomu niepotrzebną funkcję. Wszak naprawdę nie trzeba sprzątać po ciemku, wystarczy włączyć światło. Jakież było moje zdziwienie, gdy światło w szczotce zaczęło podświetlać kurz i włosy leżące na podłodze, które były zupełnie niewidoczne na pierwszy rzut oka. Tam, gdzie miało być czysto, okazywało się, że jest brudno. Dawno już nic mnie tak nie zaskoczyło. Warto jednak nadmienić, że po pojedynczym przejechaniu w danym miejscu elektroszczotką, faktycznie było już czysto. I w sumie chyba właśnie o to chodzi, prawda?
Krótko mówiąc
Test odkurzacza Bosch Unilimited 8 ProAnimal miał być dla mnie jedynie okazją do potwierdzenia przekonania, że takie "specjalistyczne" odkurzacze są mało potrzebne i tak naprawdę nie zastąpią właściwego, dużego odkurzacza przewodowego. Można powiedzieć, że Bosch moje przekonania najpierw rozniósł w pył, a potem ten pył skutecznie sprzątnął! Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że jest to nie tylko doskonały sprzęt dodatkowy, umożliwiający szybkie sprzątnięcie mieszkania, ale wręcz odkurzacz ostateczny, który eliminuje potrzebę posiadania jakiegokolwiek innego odkurzacza. Jakieś wewnętrzne przekonanie mówi mi, że przy takim odkurzaczu mógłbym rozpoczynać dzień od odkurzenia całego mieszkania, bo efekt jest znakomity, a wysiłek minimalny. Nie potrafię sobie wyobrazić lepszej rekomendacji.