REKLAMA

Z Czarnobyla zniknęły materiały radioaktywne. Można z nich zrobić brudną bombę

Jedną z konsekwencji wojny w Ukrainie jest zamieszanie w Czarnobylu. Do sieci trafiły informacje, że z terenu wokół byłej elektrowni atomowej ukradziono składniki do produkcji tzw. brudnej bomby.

czarnobyl brudna bomba materialy radioaktywne skradzione
REKLAMA

Mianem brudnej bomby określa się taki ładunek wybuchowy, który ma za zadanie rozsianie materiału radioaktywnego na pewnym obszarze. Prowadzi to do promieniotwórczego skażenia danego terenu, ale bez konieczności detonacji typowej broni nuklearnej.

REKLAMA

Jak podaje serwis science.org, z przejętej przez Rosjan elektrowni w Czarnobylu skradziono w ostatnim czasie materiały, które w teorii mogłyby posłużyć do produkcji właśnie brudnej bomby.

Czarnobyl - kradzież materiałów na brudną bombę

Radioaktywne izotopy miały zniknąć ze stacji monitorującej zamkniętą elektrownię atomową w Czarnobylu. Potwierdził to Anatolii Nosovskyi, czyli dyrektor Instytutu dla Problemów Bezpieczeństwa Elektrowni Atomowych (Institute for Safety Problems of Nuclear Power Plants, ISPNPP) w Kijowie.

Stworzenie brudnej bomby z ukradzionych materiałów wymagałoby dodania ich do klasycznego ładunku wybuchowego. Oprócz tego istnieje obawa, że rabusie mogli wejść w posiadanie jeszcze groźniejszych materiałów składowanych w innym laboratorium w tamtym regionie. Obecnie nie ma kontaktu z jego pracownikami w wyniku rosyjskiej agresji.

To nie pierwsze wieści na temat Czarnobyla

REKLAMA

Już ponad miesiąc temu, gdy tylko Rosjanie wtargnęli na terytorium Ukrainy, wywołując wojnę, Czarnobyl stał się areną walk. Rosjanie uznali, że chcą przejąć dawną elektrownię i ta sztuka im się udała, co doprowadziło do 20-krotnego wzrostu promieniowania w tamtym rejonie.

Warto przy tym jednak dodać, że ten wzrost promieniowania nie był związany z naruszeniem sarkofagu, tylko z ruchem wojsko w okolicy. Co przy tym ciekawe, chociaż na początku marca elektrownia została na pięć dni bez zasilania, to nie ma też żadnego powodu do obaw (oraz by kupować, a tym bardziej zażywać, płyn Lugola).

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA