REKLAMA

Bioniczne oko z Australii pozwala niewidomym rozpoznać kształty i zorientować się w otoczeniu

Wyleczenie ślepoty to jedno z największych wyzwań medycyny XXI wieku. Wiele badań i eksperymentów wskazuje, że prędzej czy później, ta trudna sztuka nam się uda. Jak na razie trudno stwierdzić, w jaki sposób rozwiążemy ten problem. Jedną z opcji jest bionika.

Bioniczne oko opracowane w Australii przywróci wzrok niewodomym. W mocno ograniczonej formie
REKLAMA

I to właśnie na bionikę postawił zespół naukowców z Uniwersytetu Monash w Australii. Bioniczne oko zwane „Gennaris Bionic Vision System” jest rozwijane w Monash od ponad dziesięciu lat. Działanie urządzenia sprowadza się do omijania osłabionych bądź niesprawnych nerwów wzrokowych, i przesyłania sygnałów z… zamiennika siatkówki bezpośrednio do widzenia mózgu.

REKLAMA

Bioniczne oko

Ten zamiennik siatkówki to zestaw kamer, montowany na razie na specjalnych okularach (ale pamiętajmy, że to kolejna prototypowa wersja a nie produkt, który lada dzień ma trafić do sprzedaży). W ramkach tych okularów ukryta jest jednostka sterująca, która sygnał obrazu z kamer zamienia w sygnał dla specjalnych implantów, wszczepianych w mózg pacjenta.

Implanty te, po otrzymaniu sygnału z jednostki wzroku przetwarzają go na impulsy elektryczne, które za pośrednictwem mikroelektrod służą do stymulacji ośrodku wzroku w mózgu niewidomego. Efektem tego, niewidomy widzi dość niewyraźne wzorce wizualne, dzięki którym jest w stanie zorientować się w swoim najbliższym otoczeniu.

Bionika wymaga ulepszeń

Urządzenie jak na razie nie jest w stanie przywrócić pełnego wzroku osobom niewidomym. Ale umożliwienie im rozpoznawania i widzenia kształtów pozwalających zorientować się w pomieszczeniu i zauważyć drugiego człowieka to i tak niezły wyczyn nauki. Jak na razie bionika nie wydaje się być tak cudowną, nową gałęzią medycyny w ten sam sposób, w jaki patrzymy chociażby na inżynierię genetyczną.

REKLAMA

Różnica w postrzeganiu obu tych dziedzin może być jednak tymczasowa. W pewnym momencie może okazać się na przykład, że terapie z wykorzystaniem komórek macierzystych, czy też edycji genów nie będą w stanie dorównać bionice. Zakładając, że opracujemy technologię umożliwiającą nam idealne dostrojenie przesyłanego obrazu z kamer do mózgu, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przesyłać do naszego ośrodka wzroku więcej danych, na przykład wzbogaconych o wszelkiego rodzaju rozwiązania AR.

Na razie oczywiście brzmi to absolutnie nierealnie. Być może jednak jest to tylko kwestia czasu. Ludzie oglądający pierwsze pokazy zastosowania elektryczności również nie do końca wierzyli, że ten rodzaj energii oświetli nasz cały świat.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA