REKLAMA

Nowy NFS już oficjalnie. Need For Speed Heat wygląda jak powrót do odsłony Payback, z nutką nostalgii

Pamiętacie rewelacyjny zwiastun NFS sprzed czterech lat? Do teraz rozbrzmiewa mi w głowie Gangsta Paradise, gdy o nim myślę. EA sprawiło wtedy, że naprawdę czekałem na nową odsłonę serii (swoją drogą rozczarowującą). Z kolei oglądając pierwszy zwiastun Need For Speed Heat, nie czuję niczego. A już na pewno nie robi mi się od niego gorąco.

Nowy NFS już oficjalnie. Need For Speed Heat na zwiastunie
REKLAMA
REKLAMA

Chyba wszyscy zgodzimy się co do jednego: chcemy kolejnego Undergrounda. Najlepiej takiego zabierającego graczy w sentymentalną podróż do przeszłości. Niech to będzie dziki czas przekroju wieków, z tamtymi kolorowymi neonami, chromowanymi felgami, nitro i Snoop Doggiem. Z Mitsubishi EVO rządzącym niepodzielnie. Z nocnymi wyścigami i skrótami przez stacje paliw, parkingi i place budowy. No i przede wszystkim z cholernie dobrą ścieżką dźwiękową.

EA jak gdyby celowo ignorowało postulaty dużej części fanów.

 class="wp-image-381434"

W pewnym sensie Need for Speed z 2015 r. nawiązywał do ulicznych wyścigów i imprezowo-nocnej otoczki. To były jednak tylko pozory. Fatalny model jazdy, konieczność grania online i brak zadowalających możliwości modyfikacji pojazdów sprawiła, że większość fanów poczuła rozczarowanie. Tytuł był później w kapitalny sposób naprawiany i rozszerzany o nową zawartość, ale mleko się wylało. Gracze, którzy jeszcze nie uciekli do Forzy Horizon, zaczęli to robić.

Need for Speed Payback z 2017 r. również nie przypadł do gustu wielu osobom. Tę część zabiły m.in. mikro-transakcje. Te miały realny wpływ na rozgrywkę, ponieważ za prawdziwą kasę kupowaliśmy ulepszenia pojazdów. Tak się nie robi. Nigdy. Wielu graczy wskazuje, że już w zasadzie nie pamięta, kiedy ostatni raz grało w naprawdę dobrego NFS-a. Starsi fani serii wskazują na 2005 r. i premierę Most Wanted. Oczywiście tego pierwszego, nie kalki z 2012 r.

Czuję w kościach, że Need For Speed Heat również nie będzie przełomem w serii.

Gra na pierwszym zwiastunie prezentuje się po prostu poprawnie. Nie czuję jednak tego niesamowitego klimatu co w Undegroundzie. Nie ma śladu po pasji deweloperów tworzących Hot Pursuit 2 albo Most Wanted. Oczywiście trudno cokolwiek wyrokować na podstawie pierwszego materiału reklamowego, ale przecież po to powstają zwiastuny - aby zachęcić do zakupu produktu. No więc mnie nie zachęcono.

REKLAMA

Wręcz przeciwnie. Głodny dobrych zręcznościowych wyścigów w realnym świecie (ile można grać w Mario Kart i Crash Team Racing) ponownie wróciłem do Forzy Horizon 4. Tym razem ścigam się na monitorze 32:9 i muszę przyznać, że doświadczenie jest rewelacyjne. Zwłaszcza włączając ujęcie wewnątrz klatki sportowego pojazdu. Z drugiej strony szkoda, że Forza Horizon od lat nie miała godnego przeciwnika. Czy będzie nim Need For Speed Heat? Chciałbym, ale póki co się na to nie zanosi.

PS. Ta kwestia krzyczana przez policjanta na początku zwiastuna… on tak na serio?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA